Komisja Europejska ukradkiem wprowadza homoadopcję
Komisja Europejska ulega lobbingowi środowisk LGBT i próbuje narzucić kontrowersyjne przepisy wszystkim członkom Wspólnoty. Tym razem chodzi o wychowywanie dzieci przez pary jednopłciowe.
KE przedstawiła projekt reformy, który rzekomo ma ułatwić ochronę dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe.
„Kochaj, kogo chcesz – bez strachu i oskarżeń. Bądź pewny, że wspieramy całą społeczność i wzmacniamy prawa osób LGBTQ” – mówiła szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, w spocie promującym nowe zalecenia Komisji.
Bruksela chce, aby obie osoby tej samej płci wychowujące dziecko były uznawane za rodziców w państwach, gdzie prawo tego nie zakłada, m.in. w Polsce.
– Wszystkie dzieci powinny mieć takie same prawa niezależnie od tego, w jaki sposób zostały poczęte lub narodzone i w jakiej rodzinie dorastają. Nasz wniosek ma zagwarantować, by prawa podstawowe dzieci nie były zagrożone w sytuacjach transgranicznych w Unii Europejskiej – oznajmił unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reyders.
Choć Komisja twierdzi, że nie chce niczego narzucać państwom członkowskim, to zachęca do przyjęcia proponowanych rozwiązań.
– To przekroczenie kompetencji, łamanie traktatów, łamanie gentlemen agreement, tzn. umów, gdzie instytucje europejskie miały się nie mieszać do spraw natury kulturowej czy definicji rodziny – zwrócił uwagę europoseł Patryk Jaki.
Zgodnie z unijnymi traktatami wyłącznie państwa członkowskie mają uprawnienie do definiowania rodziny. Polska konstytucja mówi jasno: „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką państwa”.
– Jest to uderzenie w suwerenność poszczególnych krajów, jak również w istotę cywilizacji łacińskiej i jej przyszłość, jaką jest rodzina – podkreśliła Halszka Bielecka, działacz pro-life.
Propozycja KE niesie jednak za sobą znacznie więcej zagrożeń. Dziś Komisja chce, by uznać rodzicielstwo par jednopłciowych w całej Unii Europejskiej. Pojawia się pytanie, czy za rok będzie chciała w ten sam sposób zalegalizować tzw. małżeństwa homoseksualne w całej Wspólnocie, a następnie adopcję dzieci przez takie pary.
– To przede wszystkim ingeruje już nie tylko w kwestię prawną, ale także w kwestię wartości. Pamiętajmy, że wartości europejskie to swego rodzaju antywartości. Tam jednak, na przestrzeni unijnej, doszło do odwrócenia porządku rzeczy – zwrócił uwagę prawnik Marcin Jakóbczyk.
Liberalno-lewicowa opozycja w Polsce z satysfakcją przyjęła propozycje Komisji Europejskiej.
– Najważniejsze są dzieci. Bez względu na to, czy pochodzą z rodzin jednopłciowych, czy z rodzin, które normalnie widzimy na ulicach – powiedział poseł Lewicy Robert Obaz.
– …żeby miały równe prawa, żeby nie były dyskryminowane, żeby nie dotykał ich ostracyzm – mówiła Hanna Gill-Piątek, poseł Polski 2050.
– Państwo powinno trzymać się z daleka od tego, kto z kim żyje i co kto robi we własnej sypialni. Jak ludzie chcą żyć razem, to powinni mieć do tego prawo – uważa poseł Robert Kropiwnicki z KO.
Projekt Komisji Europejskiej to na razie tylko propozycja. Do jej przyjęcia potrzebna jest jednomyślność 27 państwa w czasie posiedzenia Rady Europejskiej.
– Mamy własną konstytucję i własne przepisy. Wszelkie pomysły, presje, naciski, szantaże ze strony Unii Europejskiej są nie miejscu i będziemy odpierać tego typu dyskusje – zapewnił europoseł PiS Bogdan Rzońca.
Polska może w tym przypadku liczyć na wsparcie Węgier, które pod rządami Viktora Orbána bronią wartością konserwatywnych i tradycyjnego modelu rodziny.
TV Trwam News