Kolejna fala migracji?
Kryzys wywołany w Afganistanie przez talibów może być początkiem kolejnej fali migracji do Europy. Pierwsze efekty już obserwujemy.
Od kilku tygodni trwa kryzys na Litwie. Migranci próbują przedostać się z Białorusi na zachód. Litewski parlament zdecydował, że na granicy powstanie 508 km płotu.
– Będzie to wielkie ogrodzenie, wysokie na cztery metry z zasiekami, to solidna, fizyczna bariera – wskazał Laurynas Kasčiūnas, przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony na Litwie.
– Nie dziwi pojawianie się takich postulatów. Na pewno one długofalowo problemu nie rozwiążą, choć krótkoterminowo utrudnią przemieszczanie się, przynajmniej niezorganizowanych grup migrantów – skomentował litewski pomysł politolog Jarosław Komorniczak.
Podobne ruchy migracyjne zauważono przy polskiej granicy.
– Pojawiają się ruchy, jeśli chodzi o przekraczanie granicy, które do tej pory nie były obserwowane. W związku z tym, że ten zakres jest większy została podjęta decyzja, aby granice z Białorusią wzmocnić – powiedział Piotr Müller, rzecznik rządu.
Na razie jednak nie grozi nam niebezpieczeństwo.
Sytuacja na granicy z Białorusią jest pod kontrolą. Wszystkim strzegącym naszego bezpieczeństwa na granicy dziękuję za profesjonalne działanie. Państwo polskie jest przygotowane na każdy scenariusz rozwoju sytuacji.
— Mariusz Kamiński (@Kaminski_M_) August 12, 2021
„Sytuacja na granicy z Białorusią jest pod kontrolą. Wszystkim strzegącym naszego bezpieczeństwa na granicy dziękuję za profesjonalne działanie. Państwo polskie jest przygotowane na każdy scenariusz rozwoju sytuacji” – napisał na Twitterze minister spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz Kamiński.
Wśród migrantów są m.in. Afgańczycy, którzy uciekają z kraju po ekspansji talibów. Francja, Niemcy i Holandia podjęły decyzje, że wstrzymują deportację Afgańczyków na wschód.
– Jakiś czas temu rząd afgański poprosił nas o zawieszenie lotów deportacyjnych do końca października. Teraz spełniamy tę prośbę. Myślę, że to słuszne – podkreślił szef niemieckiej dyplomacji, Heiko Maas.
Z taką reakcją Zachodu nie zgadza się Grecja.
– Unia Europejska nie jest gotowa i nie jest w stanie poradzić sobie z kolejnym poważnym kryzysem migracyjnym – akcentował Notis Mitarachi, minister ds. migracji w Grecji.
Zamiast zatrzymywania migrantów, zapobiegajmy kryzysowi w Afganistanie – podkreślił grecki minister ds. migracji. Grekom zagląda w oczy widomo kryzysu z 2015 roku. A kryzys jest możliwy, bo nie zniknęły jego podstawowe przyczyny.
– To dysproporcja jakości życia w Afryce, w części krajów azjatyckich w porównaniu do Europy Zachodniej. W związku z tym wciąż pozostaje impuls do tego, aby przemieszczać się do Europy – przypomniał Jarosław Komorniczak, politolog.
Widać to zwłaszcza w Hiszpanii. W tym roku ponad 7500 migrantów z Afryki próbowało dostać się na Wyspy Kanaryjskie. To ponad dwukrotnie więcej niż w tym samym okresie w 2020 roku.
TV Trwam News