Koalicyjny rząd zaniedbuje polskie mieszkalnictwo. Proponowane programy mogą spowodować kolejny wzrost cen mieszkań

Rząd przeznaczy dwa i pół miliarda złotych na mieszkalnictwo komunalne i społeczne. Kwota, choć większa niż w ubiegłym roku, nie pokryje zapotrzebowania na tego rodzaju budownictwo. Pod znakiem zapytania wciąż stoi program „Pierwsze klucze”, czyli dopłaty do kredytów na mieszkania z rynku wtórnego. W koalicji rządowej nie ma pełnej zgody na to rozwiązanie.

Rząd przyjął projekt ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa.

– Doszliśmy do wspólnego zdania. To jest wypełnienie umowy koalicyjnej, czyli postawienie na budownictwo społeczne: TBS-y, SIM-y, budownictwo spółdzielcze, ale również wsparcie dla budowy akademików – poinformował wicepremier z PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Rząd przeznaczy w tym roku na ten cel dwa i pół miliarda złotych.

– Wnioski związane z budownictwem społecznym, mieszkaniowym, będą realizowane, a środki będą na to zabezpieczone. Do tej pory mieliśmy zabezpieczenie prawne na budowę mieszkań, na tani wynajem, ale nie mieliśmy środków. Ta ustawa to gwarantuje – zapowiedział wicemarszałek Sejmu, współprzewodniczący Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty.

Planowana kwota nie pokryje jednak zapotrzebowania na budownictwo społeczne. Jeszcze w zeszłym roku rząd planował przeznaczyć na ten cel nie 2,5 mld złotych, ale prawie 4 mld złotych – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości, były wiceminister rozwoju, Piotr Uściński.

– Sami ze swoich pieniędzy, które chcieli przeznaczyć jeszcze w zeszłym roku na mieszkalnictwo, się wycofują, tak jak z wielu, wielu innych obietnic, które składali – podkreślił poseł Piotr Uściński.

Jedną z innych obietnic była obietnica dopłat do kredytów hipotecznych dla osób, które chcą mieć mieszkanie własnościowe. Pierwotny program – „Kredyt zero procent” – nie miał poparcia wszystkich koalicjantów z rządu. Miesiąc temu minister rozwoju i technologii z PSL, Krzysztof Paszyk, zapowiedział nowy program „Pierwsze klucze”, który zakłada dopłaty do kredytów tylko na mieszkania z rynku wtórnego. Jednak i ta propozycja nie ma pełnego poparcia w rządzie.

– Lewicy się nie podoba program dopłaty do kredytów, dlatego że dopłaty do kredytów napychają kieszenie bankom i deweloperom oraz podwyższają ceny mieszkań. W związku z tym takiego projektu na pewno nie poprzemy – zaznaczył Włodzimierz Czarzasty.

Pojawia się obawa, że program „Pierwsze klucze” wywoła efekt podobny do tego, który wywołał program „Bezpieczny Kredyt 2 procent”.

– Jest bardzo duże ryzyko, że dojdzie do kolejnego wzrostu cen mieszkań – zwrócił uwagę ekonomista, dr Jarosław Czaja.

Dlatego również Polska 2050 jest sceptyczna. Poseł Kamil Wnuk wskazał, iż rzeczywisty problem to kredyty hipoteczne w Polsce, które są najdroższe w Europie.

– Trzeba się tym zająć. Trzeba zająć się bankami, żeby pomóc osobom, które chcą być właścicielami mieszkań – zaznaczył poseł Kamil Wnuk.

Jeśli PSL chciałby przeforsować swój projekt, to musiałby liczyć na poparcie opozycji. Tyle że nie ma jeszcze projektu ustawy.

– Możemy przypuszczać, że tam mogą być jakieś lobbystyczne rozwiązania, których nie zaakceptujemy. Zasadniczo jednak potrzebne są rozwiązania, które będą wspierały rynek mieszkaniowy i po stronie podaży, i po stronie popytu – mówił poseł Piotr Uściński z PiS.

– Trzeba by wybrać jakąś bardzo mniejszościową grupę, dla której ta pomoc miałaby być prawidłowo wycelowana – zaznaczył wicemarszałek Sejmu, poseł Konfederacji, Krzysztof Bosak.

Dostępność mieszkań i kredytów hipotecznych to jeden z najważniejszych problemów polskich rodzin.

TV Trwam News