Jest deklaracja prezydenta Warszawy ws. dekomunizacji ulic
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział dekomunizację 6 ulic. Tymczasem w całej Warszawie ponad 50 ulic nosi nazwy działaczy albo organizacji komunistycznych.
Do września 2017 roku rada miasta musiała zdekomunizować stołeczne ulice – tak mówi ustawa o IPN. Rada tego właściwie nie zrobiła, nazwy więc zmienił wojewoda mazowiecki.
I tak między innymi ulice: Teodora Duracza, sowieckiego agenta zmieniono na Zbigniewa Romaszewskiego, Zygmunta Modzelewskiego – członka KC PZPR zmieniono na Jacka Kaczmarskiego, a ulicy Małego Franka nadano imię Danuty Siedzikówny „Inki”. Władze miasta zaskarżyły decyzję o zmianie nazw ulic do sądu. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że wojewoda niewystarczająco uzasadnił potrzebę zmiany ulic i nakazał przywrócenie komunistycznych nazw.
– Nie było błędów proceduralnych. Wykonana była decyzja polskiego ustawodawcy – powiedział mazowiecki wojewoda.
Władze miasta przywróciły na stołeczne ulice komunistycznych patronów. Jednak ustawa o IPN nadal nakazuje dekomunizacje ulic. Prezydent Rafał Trzaskowski zarekomendował radzie miasta zmiany 6 ulic, w tym Duracza na Romaszewskiego.
– Będę również składał uchwały dotyczące pozostawienia ulic Danuty Siedzikówny „Inki”, ulicy KOR, ulicy Bohaterów z kopalni Wujek, ulicy Grzegorza Przemyka i Stanisława Pyjasa – stwierdził Rafał Trzaskowski.
To tylko część ulic, których nazwy powinny być zmienione – komentował warszawski radny Prawa i Sprawiedliwości Filip Frąckowiak.
– Jest to tylko 6 ulic, jakie pozostają w stosunku do około 50, które powinny być zdekomunizowane – zauważył warszawski radny Filip Frąckowiak.
Powraca nazwa ulicy Armii Ludowej, a zniknie nazwa Lecha Kaczyńskiego. Rafał Trzaskowski nie wykluczył, że prezydent Polski będzie patronował innej ulicy w stolicy.
– Jeżeli chodzi o Lecha Kaczyńskiego, ja zgłoszę swoją propozycję, ale po wyborach parlamentarnych – mówił Rafał Trzaskowski.
Problemy z dekomunizacją ulic i placów ma nie tylko w Warszawa. Ma je także m.in. Gdańsk. Tu radni nie zgodzili się na usunięcie ulicy Dąbrowszczaków, czyli formacji, która utworzona z inicjatywy Stalina walczyła po stronie komunistów w Hiszpanii.
– Nie ma jednomyślności co do tego, czy Dąbrowszczacy spełniają kryteria do zastosowania tej wprowadzonej przez PiS ustawy – powiedział Cezary Śpiewak-Dowbor, radny w Gdańsku.
Radny Cezary Śpiewak–Dowbor odwołał się do niektórych wyroków sądowych. Tych wątpliwości do przeszłości Dąbrowszczaków nie miał historyk dr Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II wojny światowej.
– Stali się elitą komunistycznej Polski po roku 1945. Elitą mordującą m.in. żołnierzy podziemia antykomunistycznego i polskich bohaterów. Jeśli oni byli dobrzy, to kim była Danuta Siedzikówna „Inka” – pytał Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
Przywiązanie do postaci i symboli komunistycznych w Polsce nadal w niektórych środowiskach jest dość znaczące. To efekt braku głębokiej dekomunizacji, zauważył profesor Piotr Jaroszyński.
– Potomkowie komunistów, którzy współpracowali i poddawali się rozkazom z Moskwy, próbując budować tutaj sowiecki obóz, w dalszym ciągu o tym marzą – stwierdził prof. Piotr Jaroszyński, wykładowca akademicki.
Pytanie więc, czy brak dekomunizacji oznacza wolę wpisania się w komunistyczną wizję świata.
TV Trwam News/RIRM