J. Wojciechowski przed debatą w KE: Polska to suwerenne państwo
„Nie damy sobie narzucić rozwiązań, które nie są zgodne z tym, czego oczekuje polskie społeczeństwo” – zapowiedział mec. Janusz Wojciechowski, gość wtorkowych Aktualności Dnia na antenie Radia Maryja. Europoseł odpowiedział na zarzuty licznych polityków europejskich dotyczące – ich zdaniem – łamania zasady praworządności przez rząd PiS-u czy zagrożenia dla polskiej demokracji.
13 stycznia Komisja Europejska przeprowadzi debatę na temat praworządności w Polsce. Politycy europejscy będą rozmawiać o noweli ustawy o mediach publicznych, przegłosowanej przez parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości.
Wczoraj o niepodpisywanie przez prezydenta Andrzeja Dudę przyjętego przez Sejm i Senat projektu apelował komisarz Rady Europy ds. praw człowieka Nils Muiżnieks. Wcześniej za objęciem Polski nadzorem KE opowiedział się komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenther Oettinger.
Mec. Janusz Wojciechowski, europoseł PiS-u, w rozmowie z o. Marcinem Krupą CSsR podkreślał, że działania podjęte przez polityków UE mają „obrzydzić rząd Prawa i Sprawiedliwości i być może doprowadzić do jego upadku”.
– Myślę, że poradzimy sobie z tym. Będziemy cierpliwie tłumaczyć – w Polsce nic złego nie dzieje się z demokracją, nic złego nie dzieje się z praworządnością. Odpowiadając na tezy dotyczące rzekomego zamachu stanu w Polsce, trzeba przypomnieć i to przypomnimy – jak będą te debaty – że w Polsce wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość i jest rząd Prawa i Sprawiedliwości, więc jeżeli jest jakiś zamach stanu, to chyba opozycja go robi, bo przecież rząd sam siebie nie będzie obalał. Zamach stanu to przecież obalenie legalnego rządu – tłumaczył europoseł.
Jak podkreślał, Polska jest suwerennym państwem. W sprawach, które należą do suwerennych kompetencji państwa polskiego Prawo i Sprawiedliwość będzie się kierować własnym programem i wolą Polaków – zapowiedział.
– To wola Polaków, polskiego społeczeństwa będzie dla nas najważniejsza, niezależnie od tego, co o tym myśli Unia Europejska – dodał.
W ocenie mec. Janusza Wojciechowskiego przyczyną licznych oskarżeń kierowanych pod adresem rządu Beaty Szydło jest wprowadzenie w Polsce podatku bankowego oraz zapowiedź opodatkowania wielkich sieci handlowych.
– Europejskiemu kapitałowi nie podoba się to, co robi Prawo i Sprawiedliwość. Oni stracą konkretne pieniądze. Te pieniądze, zamiast do kieszeni zachodnich koncernów, trafią do polskiego budżetu i w konsekwencji trafią do polskich rodzin – wskazywał europoseł.
Polityk zauważył, że Prawo i Sprawiedliwość nie pozwoli narzucić sobie rozwiązań niezgodnych z tym, czego oczekuje polskie społeczeństwo. „Kulturalnie, ale stanowczo będziemy na to odpowiadać” – podkreślił.
– Nie ma żadnych powodów, żeby w stosunku do Polski podejmować jakiekolwiek interwencje. Polska ustawa o Trybunale Konstytucyjnym, która została kilka dni temu przyjęta, w niczym nie ustępuje ustawie niemieckiej. Nasz Trybunał Konstytucyjny w tym systemie, który wprowadza w tej chwili nowa ustawa, spełnia wszelkie standardy demokracji, więc nie ma powodu do jakiejkolwiek interwencji. W Polsce są wolne wybory, są wolne media – powiedział mec. Janusz Wojciechowski.
Jak zapewnił, debaty, do których dojdzie, będą okazją do przypomnienia Unii Europejskiej jej milczenie ws. dyskryminacji przez polskie władze Telewizji Trwam.
– 300 tys. ludzi wychodziło na ulice w proteście przeciwko niedopuszczaniu na multipleks Telewizji Trwam. Wtedy nie było Unii Europejskiej, choć było to jawne gwałcenie zasad wolności mediów, pluralizmu w mediach, wolności słowa. Wtedy nie było interwencji unijnych, dlatego dzisiaj nie przejmujemy się tym naciskiem, tą nagonką – akcentował.
Europoseł przekonywał, że nie ma możliwości, aby UE ukarała Polskę, zabrała jej jakieś pieniądze czy pozbawiła dopłat dla rolników.
– Nic takiego nam nie grozi, dlatego że nie jesteśmy w Unii Europejskiej z łaski. Nikt nam nie robił łaski, przyjmując nas do Unii. Dla Niemców, które szczególnie mocno nas krytykują, przyjęcie Polski do Unii oznaczało, że granica Unii przesuwała się z Odry (80 km od Berlina) na Bug (800 km od Berlina). To było z ich punktu widzenia niesłychanie ważne wydarzenie, korzystne dla nich. Wielki polski rynek się dla nich otworzył – mówił.
Parlament Europejski miał debatować nad sytuacją w Polsce w grudniu. Grzegorz Schetyna w rozmowie z dziennikarzami zapewniał wtedy, że miejsce na takie rozmowy jest w Warszawie. Inne informacje wynikają z nagrania opublikowanego przez Newsweek-u, w którym kandydat na szefa PO mówił: „Udało się przełożyć debatę, która była przygotowana na ten tydzień, ale tylko dlatego bo trzeba ją bardzo dobrze przygotować”. WIĘCEJ
Całość rozmowy z mec. Januszem Wojciechowskim, gościem wtorkowej audycji „Aktualności Dnia” można odsłuchać [tutaj].
RIRM