J. Szewczak o kwocie wolnej od podatku: Skorzystają m.in. studenci
Studenci oraz osoby pracujące w niepełnym wymiarze godzin – to grupy, które w głównej mierze skorzystają na podwyższeniu kwoty wolnej od podatku do ok. 6.5 tys. zł – uważa poseł i ekonomista Janusz Szewczak z sejmowej komisji finansów.
Rząd chce podwyższyć kwotę wolną od podatku dla najuboższych już od stycznia przyszłego roku. Nad zmianami w tym zakresie pracuje resort finansów. [czytaj więcej]
Osoby, których roczny dochód nie przekracza 6.600 zł nie płaciłyby podatku dochodowego. W przypadku zarabiających w przedziale od 6.600 zł do 11 tys. kwota wolna byłaby degresywna, czyli malejąca. Dla tych o dochodach od 11 tys. zł do ok. 130 tys. zł wyniosłaby 3091 zł. Natomiast najbogatsi mogą nie mieć jej wcale.
W ocenie posła i ekonomisty Janusza Szewczaka lepszym rozwiązaniem byłoby zwiększanie kwoty co roku. Polityk wskazuje tu na kwestię nierównego traktowania osób.
– Chyba bezpieczniejsza byłaby formuła podnoszenia o 800, czy nawet 1000 zł rocznie i dochodzenia w przeciągu kilku lat do tej kwoty. Bo przecież, tak naprawdę, wyrok Trybunału dotyczył kwestii tych, którzy byli na granicy ubóstwa, minimum socjalnego. Myślę, że rzeczywiście wielu Polaków – tych zamożniejszych – byłoby gotowych coś uszczknąć z własnych dochodów po to, żeby pomóc tym najsłabszym. Ale prawo, wydaje mi się, musi być tu równe dla wszystkich. Mimo wszystko – komentował Janusz Szewczak.
W przyszłym tygodniu ustawą, która podwyższa kwotę wolną od podatku, ma się zająć Senat.
Kwotę wolną od podatku zamroził w 2008 roku rząd Donalda Tuska. W 2015 roku Trybunał Konstytucyjny na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich stwierdził, że powinna ona podlegać waloryzacji.
RIRM