J. Kaczyński: Polsce jest potrzebna narodowa zgoda

Potrzebna jest nam narodowa zgoda – mówił podczas spotkania wyborczego w Chełmie (Lubelskie) prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że PiS robi to, co zapowiada i nie jest uwikłane w różnego rodzaju związki, które uniemożliwiają realizację dobrej polityki.

Prezes PiS udzielił poparcia kandydatowi Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Chełma Jakubowi Banaszkowi, który wszedł do drugiej tury wyborów.

Podczas swojego przemówienia Kaczyński podkreślał, że w Polsce jest „potrzebna narodowa zgoda”. Wskazał na przykład Irlandii, gdzie udało się zatrzeć podziały, aby rozwijał się cały kraj.

„Irlandczycy są dziś najbogatsi w Europie, prawie 70 tys. dolarów na głowę rocznego PKB, ale jak oni to osiągnęli? Kiedy wchodzili do Unii Europejskiej, (…) w stosunku do przeciętnej Unii byli na takim poziomie jakim dzisiaj Polska. Oni się porozumieli. Porozumiały się partie, które w walce między sobą się wzajemnie rozstrzeliwały” – mówił.

Dodał, że on sam poznał działacza jednej z partii w Irlandii, którego ojciec został rozstrzelany przez przeciwników politycznych z drugiej partii konkurencyjnej.

„Pogodzili się, podzielili kraj na regiony tak, żeby otrzymywać jak największą pomoc i uzyskali fantastyczne wyniki, fantastyczny postęp, i my też możemy to zrobić” – dodał.

Prezes PiS powiedział, że „musimy uspokoić tych od tej totalnej wojny i najlepiej ich uspokoić przy pomocy faktów, przy pomocy naszych sukcesów”.

„To może nie przekona polityków, ale przekona obywateli i ta droga musi być drogą ogólnopolską, ale konkretyzowaną w każdym mieście, w każdym województwie, w każdej gminie, w której my rządzimy” – podkreślił.

Jak podkreślał Jarosław Kaczyński, PiS pokazało, że to, co zapowiada, to robi, a to – jego zdaniem – oznacza, „że chce i że potrafi dobrze rozpoznać rzeczywistość, co jest potrzebne i co jest możliwe” a także „że umie”.

„Umie w tym sensie, że ma odpowiednie zdolności techniczne i nie jest uwikłane w różnego rodzaju związki, które po prostu uniemożliwiają realizację dobrej polityki” – powiedział.

„PiS dotrzymuje słowa, bo może dotrzymać słowa. Ma odpowiednie kompetencje, ma wolę i nie ma uwikłań, które je ograniczają” – podkreślił lider PiS.

Jego zdaniem w Polsce trzeba prowadzić politykę wyrównywania różnic, a polityka PiS jest polityką zrównoważonego rozwoju, jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze i społeczne.

„To jest polityka, która zauważa, że w Polsce są bardzo duże różnice między możliwościami mieszkańców różnych terenów” – powiedział. Jako przykład podał dochód na mieszkańca w Warszawie, który – jak mówił – jest wyższy niż w UE, niż mają Niemcy, ale np. w Chełmie jest to mniej niż połowa dochodu w Unii Europejskiej, a w innych polskich miastach te proporcje wynoszą nawet 1:10.

„Myśmy to zauważyli już wiele lat temu i powiedzieliśmy: trzeba prowadzić taką politykę, która będzie to wyrównywała. Tego się nie da zrobić szybko, ale to można robić. My to robimy” – mówił prezes PiS.

„My wiemy, że te ziemie trzeba rozwijać i że trzeba im nadać napęd rozwoju, by rozwijały się szybciej niż te części bardziej zamożne, by te różnice się zmniejszały” – dodał.

Prezes PiS podkreślał, że Polska musi doganiać, a nawet przeganiać te kraje, które zostały bardziej uprzywilejowane przez historię. Jak mówił, celem jego ugrupowania w skali ogólnopolskiej, ale również w regionach, jest doprowadzenie do tego, by poziom rozwoju zrównał się z poziomem rozwoju państw, które leżą na zachód od Polski. Jego zdaniem taki stan można uzyskać w ciągu kilkunastu lat m.in. poprzez wykorzystanie potencjału pokolenia, do którego należy kandydat na prezydent Chełma Jakub Banaszek.

„Idziemy do przodu po to, by Polska stała się państwem europejskim w całym tego słowa znaczeniu, bo my nie musimy przyjmować europejskich chorób” – mówił.

„My musimy, możemy, mamy prawo – to wynika także z założeń Unii Europejskiej – doganiać, a jeśli Bóg da, to przeganiać tych, którzy dzisiaj są przed nami. Nie dla czczego wyścigu, bo to nie sport, tylko dlatego, żeby Polakom się nieporównanie lepiej niż dzisiaj żyło, żeby mogli mówić, że nic nas nie różni, jeżeli chodzi o porównanie z tym, którzy są w bardziej uprzywilejowanych krajach, bardziej uprzywilejowanych przez historię” – stwierdził.

Podkreślił, że Polska ma dziś taki czas w swojej historii, że „ten przywilej może zostać zlikwidowany, że to historyczne szczęście, które inni mieli, a my nie, może przyjść także do nas”. Dodał, że w tym przypadku jest potrzebna współpraca ponad politycznymi podziałami oraz dialog.

Jarosław Kaczyński podkreślał, że jeżeli władze rządowa i samorządowa ze sobą współpracują, powstaje synergia, a „politykę można robić w sposób skuteczny tylko wtedy, kiedy jest ona robiona i od góry, i od dołu”.

„Polska konstytucja podzieliła władze na rządową i samorządową. Jeżeli te władze ze sobą współpracują, to powstaje synergia, większa siła. Natomiast jeżeli one miedzy sobą walczą – a tak się niestety w Polsce zdarza, że władze samorządowe niektórych ośrodków, niektórych miast walczą z władzą centralną – to mamy coś, co można nazwać przeciwieństwem synergii. Ta siła rozwojowa się dzięki temu zmniejsza” – mówił Jarosław Kaczyński.

Jego zdaniem kandydat na prezydenta Chełma Jakub Banaszek, „zapewnia, że jego współpraca z rządem i samorządem wojewódzkim będzie świetna”. W tym miejscu Kaczyński przypomniał, że w samorządzie lubelskim będzie rządzić Zjednoczona Prawica.

„Jakub Banaszek jest też człowiekiem, który funkcjonował przez jakiś czas w Warszawie. Oczywiście jest Chełmianinem, ale był w Warszawie, tam pracował jako doradca w wielu miejscach i ma różne możliwości. To jest duża siła. Nie ma co się oszukiwać, tak po prostu jest. Takie jest życie” – podkreślił prezes PiS.

W ocenie Kaczyńskiego, „w ciągu ostatnich 12 lat Chełm, jak zresztą wiele miast w Polsce, się zwijał”.

„Niewiele się działo i to, co jest szansą Chełma nie było wykorzystywane” – ocenił Kaczyński.

Jakub Banaszek w swoim wystąpieniu przypomniał swój program wyborczy. Deklarował, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, w ciągu pięciu lat kadencji w Chełmie powstanie co najmniej 500 mieszkań, a na inwestycje w mieście pozyska 0,5 mld zł środków zewnętrznych. Obiecał m.in. utworzenie „medycznego miasteczka”, centrum usług biznesowych, „kilkaset kolejnych miejsc pracy”, a także likwidację opłaty targowej, mniejsze stawki podatków dla lokalnych przedsiębiorców. Deklarował też wsparcie dla osób niepełnosprawnych, ułatwienia w dostępie do lekarzy w przychodniach.

Banaszek podkreślał znacznie wiarygodności w polityce.

„Politycy wielu partii przyzwyczaili już do tego, że zapominali o swoich deklaracjach, zapominali o swoich obietnicach. My jesteśmy inni. My dotrzymujemy słowa. Dotrzymaliśmy słowa w rządzie i dotrzymany w Chełmie” – mówił Jakub Banaszek.

Banaszek ma 27 lat. Jest szefem gabinetu politycznego ministra przedsiębiorczości i technologii, a także doradcą premiera Mateusza Morawieckiego. Pełni też funkcję pełnomocnika wojewody lubelskiego ds. służby zdrowia. Wychował się w Chełmie. Ukończył studia prawnicze na UW oraz kierunek zdrowie publiczne na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Był radnym warszawskiej dzielnicy Ochota. Jest członkiem partii Porozumienie Jarosława Gowina, kandyduje z komitetu PiS.

W drugiej turze wyborów zmierzy się z Agatą Fisz, która funkcję prezydenta Chełma pełni od 2006 r. Jest członkiem SLD, ale kandyduje z własnego komitetu „Postaw na Chełm”. Po pierwszej turze wyborów poparcie udzieliła jej Koalicja Obywatelska.

PAP/RIRM

drukuj