J. J. Kasprzyk: Wymarsz I Kompanii Kadrowej z Oleandrów był wybudzeniem polskich sumień
Wymarsz I Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów 6 sierpnia 1914 r. był wybudzeniem polskich sumień, wybudzeniem Polaków z niemocy – mówił w czwartek w Krakowie szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
W Muzeum Armii Krajowej odbyła się prezentacja książki Macieja Gawlikowskiego i Mirosława Lewandowskiego „Na Szlaku Kadrówek 1981-1989”, która opowiada o wskrzeszeniu w l. 80. Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów do Kielc.
– Większość osób, które maszerowały szklakiem I Kompanii Kadrowej brała udział w tych marszach m.in., dlatego, że nie traktowała daty 6 sierpnia, jako daty przegranej, tylko, jako datę zwycięską – mówił Jan Józef Kasprzyk.
Zaznaczył, że z militarnego punktu widzenia wymarsz kadrówki nie zakończył się sukcesem – powstanie na terenie zaboru rosyjskiego nie wybuchło.
– Wymarsz z Oleandrów miał też zasadniczą rolę, którą spełnił. Był formą wybudzenia polskich sumień, wybudzenia Polaków z nocy niemocy – powiedział szef UdSKiOR.
Podkreślił, że rola Piłsudskiego i kadrowiaków a potem legionistów polegała na tym, że po klęsce powstania styczniowego, kiedy większość Polaków uznała, że nie nadarzy się okazja skutecznego porwania się do walki o niepodległość, oni „przekonali społeczeństwo, że warto sobie postawić cel, który wydaje się nie do osiągnięcia”.
– Pod tym względem wymarsz I Kompania Kadrowej jest właściwie jednym z najważniejszych wydarzeń w nowożytnych dziejach polskiego oręża – wyjaśnił Jan Józef Kasprzyk, szef UdSKiOR.
– Choć Kadrówka nie odniosła sukcesu militarnego, odniosła w moim najgłębszym przekonaniu sukces natury moralnej: udowodniła, że Polacy są gotowi walczyć o wolność – podsumował Jan Józef Kasprzyk.
Maciej Gawlikowski podkreślił, że sukces polityczny tego wymarszu polegał na tym, że sprawa polska, po latach nieistnienia wróciła na arenę międzynarodową.
– Legiony to była szkoła patriotyzmu i szkoła charakterów – podkreślił Mirosław Lewandowski.
Przypomniał, że z szeregów Legionów wywodziło się wielu wybitnych oficerów i żołnierzy Armii Krajowej.
– To, co nam pozostało po tradycji legionowej i co jest słabo rozpoznane, to – moim zdaniem – pewna szkoła myślenia politycznego, która zdała swój egzamin w czasie II wojny światowej, czego dowodem jest Armia Krajowa – poinformował polityk.
Jan Józef Kasprzyk dodał, że legioniści, którzy przeżyli II wojnę światową, byli też wychowawcami pokolenia późniejszych członków demokratycznej, antykomunistycznej opozycji, którzy zarażali młodych ludzi ideą: „chcieć to móc”.
– Jeśli popatrzymy na historię Kadrówki i Marszów, można zobaczyć wiele podobieństw. Oba wydarzenia odbywały się nielegalnie. I Kompania Kadrowa wyszła z Krakowa, żeby wywołać w zaborze rosyjskim powstanie. Była oddziałem wojskowym, który szedł z bronią do walki z zaborcami. To była bardzo ważna rzecz, ale spotykała się ze sprzeciwem nie tylko zaborców. I Kompania Kadrowa szła z przekonaniem ludności, że to wichrzyciele, socjaliści, którzy chcą burzyć i niszczyć – mówił podczas spotkania w Muzeum AK prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Przywołał wspomnienia jednego z kadrowiaków, że „tupotowi żołnierskich butów uderzających o kielecki bruk towarzyszył trzask zamykanych okiennic”.
– Obie grupy miały świadomość, że może im coś grozić – powiedział Jacek Majchrowski.
Dodał, że – niezależnie od czasów – w Polsce zawsze były i są osoby, które mają przekonanie, że walczą w słusznej sprawie – o Polskę niepodległą.
– Te Marsze to symbol, który należy kontynuować – podkreślił polityk.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk wręczył medal „Pro Bono Poloniae” Adamowi Rolińskiemu z działającej w Krakowie Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego. Medal został ustanowiony przez szefa UdSKiOR dla upamiętnienia 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości i przyznawany jest osobom, które wniosły istotny wkład w upowszechnianie wiedzy o historii walk niepodległościowych oraz krzewienie postaw patriotycznych w polskim społeczeństwie.
Medale Pro Patria za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość otrzymało 17 osób: Andrzej Chyłek, Krzysztof Lancman, Kazimierz Wilk, Mieczysław Kopeć, Małgorzata Marcinek-Marek, Adam Migo, Janina Nawrocka, Arthur Then. Artur Więcek, Józef Więcek, Maciej Gawlikowski, Danuta Kinaszewska, Mirosław Lewandowski, Zygmunt Łenyk, Anna Olpeter-Łenyk, Katarzyna Pacholarz i Małgorzata Ścisłowicz.
W @MuzeumAK #Krakow Szef @Kombatanci @JanKasprzyk wręczył Medale #ProBonoPoloniae oraz Medale #ProPatria.#Pamiętamy #ArmiaKrajowa #Niepodległa pic.twitter.com/VDiPoDcik0
— UdSKiOR (@Kombatanci) December 6, 2018
Książka Gawlikowskiego i Lewandowskiego skupia się na marszach, które odbyły się w latach 80., przypomina losy ludzi, którzy doprowadzili do wskrzeszenia tej tradycji. O idei czynu niepodległościowego 1914 r. pisze we wstępie do tej publikacji Leszek Moczulski, a o współczesnych marszach ich wieloletni komendant Jan Józef Kasprzyk.
– Od momentu wskrzeszenia na początku lat. 80. Marsz był nie tylko formą upamiętnienia historii, ale też wspaniałą wakacyjną przygodą. To był czas spędzony z historią, a jednocześnie wydarzenie tworzące bardzo mocne więzi przyjacielskie – poinformował PAP Maciej Gawlikowski.
Zaznaczył, że dzisiejsze marsze nie są już nielegalną demonstracją patriotyzmu, ale są przygodą i formą sprawdzenia samego siebie na niełatwej trasie.
Pierwszy marsz szlakiem „Kadrówki” zorganizowany przez legionistów odbył się w 10. rocznicę wkroczenia I Kompanii Kadrowej do Kielc, czyli w 1924 roku. W okresie międzywojennym odbyło się 15 marszów szlakiem I Kompanii Kadrowej, jeden – w 1934 r. został odwołany z powodu powodzi. W okresie powojennym marsz były zakazane. Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku z inicjatywy środowisk wolnościowych podjęto udaną próbę reaktywacji Marszu. W latach 1981-89 odbywały się nielegalnie.
PAP/RIRM