J. J. Kasprzyk: Nikt nie poniósł odpowiedzialności do chwili obecnej za to, co stało się w Katyniu, za rozkaz sowieckiej Rosji wydany w 1940 roku. Po prostu zbrodnia pozostała bezkarna, a bezkarność rozzuchwala
Zbrodnia ludobójstwa dokonana przez Sowietów, dokonana z absolutną premedytacją i metodyką zaplanowaną w najdrobniejszym szczególe, miała nas po prostu pozbawić elit, pozbawić tego, co najcenniejsze – powiedział Jan Józef Kasprzyk, historyk, były szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
13 kwietnia przypada Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Wiosną 1940 roku NKWD wymordowało ponad 22 tys. polskich obywateli. Zbrodnia o niewyobrażalnej skali przez lata była ukrywana, a jej historia fałszowana. Jak wskazał Jan Józef Kasprzyk, gdy Niemcy odkryli groby w okolicach Smoleńska, groby katyńskie, było jasne dla Polski i Polaków, co stało się z naszymi oficerami, którzy znaleźli się po agresji sowieckiej, po 17 września 1939 roku, w rosyjskiej niewoli.
– Stało się jasne, że zostali zamordowani przez Sowietów. Stało się jasne, że trzeba tę sprawę wyjaśnić. Przypomnijmy, że odkrycie grobów przez Niemców w 1943 roku działo się, kiedy Niemcy i Sowieci prowadzili już ze sobą wojnę. Te dwa państwa, które były współodpowiedzialne za wybuch II wojny światowej – czyli Niemcy i sowiecka Rosja, które w roku 1939 najechały na nas – w roku 1943 stały przeciwko sobie. Niestety, sowiecka Rosja przez naszych aliantów uznawana była wtedy za sojusznika w walce z III Rzeszą, zatem kłamstwo katyńskie, które już od kwietnia 1943 roku zaczęło funkcjonować, było także testem na lojalność przede wszystkim Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wobec Polski i Polaków – mówił Jan Józef Kasprzyk.
Natomiast Moskwa w kwietniu 1943 roku – jak zaznaczył gość Radia Maryja – uruchomiła propagandę obarczającą Niemców za dokonanie zbrodni katyńskiej, która – jak dodał – była w jakimś sensie odwetem za 1920 rok.
– Warto się cofnąć do 1920 roku. Kiedy po przegranej Bitwie Warszawskiej, kiedy Sowieci zostali zatrzymani pod Warszawą przez wojsko polskie dowodzone przez marszałka Piłsudskiego, na Kremlu zebrało się posiedzenie ścisłego kierownictwa partii komunistycznej. Wówczas Lenin wypowiedział słowa, które właściwie były wyrokiem śmierci zrealizowanym 20 lat później przez Stalina i sowiecką Rosję. Otóż powiedział, że w Europie, w Polsce było wszystko do wzięcia. Ogień rewolucji mógł rozprzestrzenić się na cały świat, ale przez Polskę i przez Polaków ten ogień został zgaszony. Rewolucja nie rozlała się aż po zachodnią Europę. Lenin wtedy powiedział słowa, które już wtedy były wyrokiem śmierci na polskiej elicie – podkreślił historyk.
Zaznaczył również, że kiedy w 1939 roku sowiecka Rosja i niemiecka Trzecia Rzesza zawarły pakt sojuszniczy – w wyniku którego Polska utraciła suwerenność i niepodległość we wrześniu 1939 roku – wówczas jeden i drugi najeźdźca podjął bardzo konkretne zobowiązanie, że trzeba zniszczyć elitę narodu polskiego, żeby Polacy nigdy nie odrodzili się jako wolny naród i suwerenne państwo.
– Od jesieni 1939 roku Niemcy i Sowieci konsekwentnie pragnęli pozbawić Polskę jej elit. Ci, którzy zginęli w Katyniu, (…) byli elitą II Rzeczpospolitej. To nie byli tylko żołnierze, to nie byli tylko funkcjonariusze policji, to byli w dużej mierze oficerowie rezerwy, którzy zostali w roku 1939 zmobilizowani do wojska i poszli się bić w obronie niepodległości Polski (…). Zbrodnia ludobójstwa dokonana przez Sowietów, dokonana z absolutną premedytacją i metodyką zaplanowaną w najdrobniejszym szczególe, miała nas po prostu pozbawić elit, pozbawić tego, co najcenniejsze – wskazał były szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Dodał, że to nie była zbrodnia dokonana przez na przykład lokalnych funkcjonariuszy NKWD, tylko była to zbrodnia zaplanowana. To państwo sowieckie, państwo rosyjskie – jak podkreślił Jan Józef Kasprzyk – ponosiło odpowiedzialność za zbrodnię katyńską, ponieważ dokonano jej wbrew wszelkim konwencjom międzynarodowych. Historyk wskazał również, że od samego początku sprawa Katynia była testem na lojalność aliantów wobec Polski.
– Tego egzaminu, niestety, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania nie zdały. Kiedy generał Władysław Sikorski, premier polskiego rządu, po odkryciu mogił katyńskich zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, aby podjąć działania mające na celu wyjaśnienie, co stało się w lesie nieopodal Smoleńska, wówczas Churchill powiedział generałowi Sikorskiemu straszne słowa, które swoim cynizmem przeszywają aż do chwili obecnej. Powiedział, że rzeczy, które – choć są wiarygodne – nie nadają się do tego, aby mówić o nich publicznie. Świat milczał i na tym bardzo zależało Sowietom – wspomniał Jan Józef Kasprzyk.
Historyk wskazał również, że warto odnieść się do słów marszałka Józefa Piłsudskiego, który niezwykle trafnie oceniał i diagnozował Rosję w 1919 roku – bez względu na to, jaki jest rosyjski rząd, Rosja była, jest i zawsze będzie zaciekle imperialistyczna.
– Można dodać, że (Rosja – red.) jest teraz tak samo niebezpieczna, kiedy jest taką efemerydą łączącą w sobie elementy tradycji bolszewickiej i carskiej, czyli Rosja Putinowska. Bezkarność bierze się również z tego, że zbrodnie sowieckie, zbrodnie dokonane również w Katyniu, nigdy nie zostały właściwie osądzone przez społeczność międzynarodową. Nikt nie poniósł odpowiedzialności do chwili obecnej za to, co stało się w Katyniu, za rozkaz sowieckiej Rosji wydany w 1940 roku. Po prostu zbrodnia pozostała bezkarna, a bezkarność rozzuchwala – podsumował gość audycji.
Całość audycji „Aktualności dnia” można wysłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl