Górnicy z PGG walczą o podwyżki

Nie ma porozumienia pomiędzy górnikami z Polskiej Grupy Górniczej z zarządem i resortem energii. Związkowcy chcą 10-procentowej podwyżki płac w związku z lepszymi wynikami finansowymi firmy. Na podwyżki możemy przeznaczyć nie więcej niż połowę żądanej sumy – odpowiada zarząd PGG. Rozmowami ma teraz pokierować mediator. 

W 2016 roku związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej zgodzili się na dwuletnie zawieszenie wypłaty 14 pensji, która była zawsze swego rodzaju premią za dobre wyniki firmy. Mimo to zarząd wypłacił górnikom 30 proc. „czternastki” za ubiegły rok, bo zyski grupy sięgnęły 90 mln zł. Kilkanaście organizacji związkowych, które działają w PGG, chce podniesienia miesięcznych wynagrodzeń o 10 proc. Na początku tygodnia w negocjacje włączył się minister energii Krzysztof Tchórzewski.

– Myślimy o tym, żeby zabezpieczyć i potrzeby strony społecznej, dobro pracowników, ale także o tym, żeby dalej Polska Grupa Górnicza mogła się rozwijać – podkreślił minister Krzysztof Tchórzewski.

Zarząd Polskiej Grupy Górniczej zaproponował związkowcom, że na tegoroczne podwyżki przeznaczy przewidywany w 2018 r. zysk, tj. 200 mln zł. Związkowcy się nie zgodzili. 10-procentowa podwyżka wynagrodzeń, której się domagają, zdaniem zarządu pochłonie nie 200, a prawie 430 mln zł.

W kopalniach włączonych do PGG od 6 lat nie było podwyżek- mówią związkowcy i dodają, że ich wynagrodzenia odbiegają nawet o półtora tysiąca w porównania do innych spółek. Rozmowy zakończyły się fiaskiem. Spisano protokół rozbieżności i zdecydowano się na wyznaczenie mediatora.

Nie ma wątpliwości, że górnikom z PGG należą się podwyżki. Pytanie jednak, jak wysokie być powinny – mówi dr Aleksander Rezmer.

Zarząd (w mojej ocenie słusznie) nie zgadza się na to, aby cały zysk był przekazany pracownikom. Firma posiadająca 5 mld zł długu i potrzebująca pieniądze na inwestycje, aby poprawić swoją efektywność, nie może lekką ręką oddawać ludziom całego zysku, tym bardziej, że w poprzednich latach przedsiębiorstwo przynosiło straty – wyjaśnia dr Aleksander Rezmer.

Warto pamiętać, że program restrukturyzacji polskich kopalń, na który zgodziła się KE, a który wart jest 5 mld zł, skończy się za 5 lat. Do tego czasu nasze kopalnie muszą stanąć pewnie na nogach. Nie jest pewne, że czas dobrej koniunktury na węgiel utrzyma się w najbliższych latach – mówi dr Jakub Koper.

– Problemem jest też polityka Unii Europejskiej, która ma zapisaną we wszelkich możliwych dokumentach dekarbonizację, czyli odchodzenie od polityki wydobywania węgla. 80 proc. energii wytwarzanych jest obecnie z polskiego węgla – zwraca uwagę dr Jakub Koper.

Zgodnie z planami rządu ten udział węgla w polskiej energetyce ma zostać ograniczony do 50 proc., ale nie dlatego, że zredukowane zostanie wydobycie, a kopalnie zamknięte, lecz dlatego, że przybędzie nowych bloków energetycznych, która na węglu już nie będą się opierały.

 

 

TV Trwam News/RIRM

 

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl