Funkcjonariusze zlikwidowali dzikie obozowisko pseudoekologów w Makowej na Podgórzu Przemyskim
Policja i straż leśna przeprowadziły zdecydowaną akcję przeciwko pseudoekologom blokującym pracę leśników. Funkcjonariusze zlikwidowali dzikie obozowisko w Makowej na Podgórzu Przemyskim.
Przez dwa lata pseudoekolodzy z grupy Inicjatywa Dzikie Karpaty blokowali prace leśne w Makowej na Podgórzu Przemyskim.
– Jesteśmy na blokadzie wycinki w Turnickim, która trwa już od prawie dwóch lat. 25 kwietnia 2021 roku zaczęliśmy. Wtedy mieliśmy obóz po tamtej stronie, a teraz przenieśliśmy się tutaj – powiedziała pseudoekolog.
Pseudoekolodzy domagali się utworzenia Turnickiego Parku Narodowego i sprzeciwiali pracom gospodarskim w lesie, który w większości został zasadzony po wojnie.
W piątek rano funkcjonariusze policji i straży leśnej siłą usunęli aktywistów i zlikwidowali dzikie obozowisko.
– Leśnicy na swój koszt uprzątnęli pięć kontenerów odpadów, w tym także barakowóz, którzy służył tam za schronienie – mówił Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych.
W obozowisku znaleziono nielegalne substancje.
– Następnie pojawiła się policja, która razem z psem odnalazła tam narkotyki. Zatrzymano cztery osoby – wskazał Michał Gzowski.
Podobną akcję w zeszłym roku przeprowadzono w Wilczycach w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Tam także pseudoekolodzy utrudniali prace leśne. Organizując obozowisko, wydali manifest, w którym ogłosili początek leśnej rewolucji. Twierdzili, że ma ona uwolnić świat od faszyzmu, patriarchatu i queerofobii. W obozowisku policja znalazła narkotyki i broń. Nie zawsze działaniom aktywistów środowiskowych przyświecają szlachetne cele.
– Część organizacji ekologicznych rzeczywiście pragnie czystego powietrza, pragnie naszego zdrowia. Natomiast wiele organizacji to są takie, które za pieniądze zrobią wszystko dla jakichś firm produkujących różne urządzenia czy dla polityków z jakiejś partii, czy państwa zewnętrznego – zauważył dr Piotr Gawryszczak, politolog.
Rosyjski Gazprom w ostatnich latach przeznaczył ponad 80 milionów euro na wspieranie zachodnich organizacji ekologicznych. To pod ich wpływem wielu inwestorów wycofało się z poszukiwania w Europie gazu łupkowego, co było w interesie rosyjskiego giganta. Teraz ekolodzy wzięli sobie na cel ropę naftową, która ich zdaniem przyczynia się do ocieplania klimatu. W ramach protestu przeciw używaniu benzyny i oleju napędowego przyklejają się do dzieł stuki, niszcząc je. Aktywiści często blokują drogi, utrudniając życie innym. Walcząc z węglem przy pomocy Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, próbowali zamknąć kopalnie i elektrownie Turów.
TV Trwam News