fot. Tomasz Strąg

[FELIETON] W obronie celibatu

Nie ustają głosy nawołujące do zniesienia obowiązkowego celibatu dla księży katolickich. Coraz częściej pochodzą one z samego wnętrza Kościoła – od jego wiernych, a także samych duchownych. Słuchając takich opinii można by wręcz dojść do wniosku, że dobrowolny celibat byłby receptą m.in na problem pedofilii, rozwiązłości seksualnej czy oderwania od rzeczywistości niektórych księży – krótko mówiąc, miałaby być to recepta na niemal wszystkie problemy Kościoła. Trudno jednak przystać na tak optymistyczne (i to dyplomatycznie mówiąc) podejście.

Zatrzymajmy się choćby nad wspomnianym argumentem, że zniesienie celibatu rozwiązałoby problem pedofilii. Choć dziś nadzwyczaj często łączy się oba te zjawiska, nie ma ku temu żadnych podstaw naukowych. Ponadto odejście od obowiązkowego celibatu wiązałoby się z szeregiem praktycznych trudności spowodowanych łączeniem obu powołań: małżeńskiego i kapłańskiego. Wspominał już o tym św. Paweł pisząc, że „Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki”.

Za tym, że celibat nie powinien stać się jedynie jedną z opcji opowiadał się m.in. Benedykt XVI. Jak przypomniał, również w Starym Testamencie istniał ścisły i jasny związek między kultem Bożym a wstrzemięźliwością seksualną. Tak więc można ironicznie stwierdzić, że red. Tomasz Terlikowski miał częściowo rację, kiedy pouczał ostatnio ks. abp. Marka Jędraszewskiego, że celibat nie jest tradycją apostolską. Otóż jest tradycją jeszcze starszą niż apostolska. Jak tłumaczył Benedykt XVI, wówczas pogodzenie małżeństwa i kapłaństwa było łatwiejsze, bo kapłani starotestamentalni poświęcali się kultowi tylko w wyznaczonych okresach. To zmieniło się po nadejściu chrześcijaństwa, kiedy sprawowanie Najświętszej Ofiary stało się codziennością duchownych. To m.in. dlatego godzenie obu tych powołań stało się w zasadzie niemożliwe.

Postulat zliberalizowania dyscypliny ws. celibatu duchownych wpisuje się w szerszą tendencję ostatnich dekad, polegającą na luzowaniu wymagań celem przyciągnięcia do Kościoła większej liczby ludzi. Patrząc jednak na doświadczenia innych wspólnot, gdzie obowiązku celibatu nie ma, ani nie powoduje to przypływu wiernych, ani też boomu w powołaniach kapłańskich. Powód jest prosty – obniżanie wymagań nie jest żadną receptą. Kościoł rozkwita wtedy, kiedy podnosi swoje standardy, a nie kiedy je luzuje.

Czcigodny Sługa Boży ks. abp Fulton Sheen napisał w swojej autobiografii (którą wszystkim z całego serca polecam), że spośród trzech rad ewangelicznych: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, tylko ta pierwsza jest modna. Pozostałe są deprecjonowane. Jak napisał ten wybitny apologeta: „Czystość jest w odwrocie dlatego, że żyjemy w kulturze zmysłów. Średniowiecze było epoką wiary, osiemnaste stulecie jest nazywane wiekiem rozumu, obecnie zaś żyjemy w erze uczuć”. To zapewne jeden z głównych powodów tak rozpowszechnionego kontestowania celibatu i szerzej – katolickiego nauczania w sferze seksualności.

To prawda, że celibat kapłański nie ma rangi dogmatu, a więc kiedyś może dojść do zmiany praktyki Kościoła w tej sprawie. Jest to bowiem kwestia dyscyplinarna, którą Kościół ma władzę modyfikować. Dlatego również dziś są przypadki katolickich księży, którzy są żonaci. To jednak nieliczne i szczególne przypadki, które wymagałyby osobnego omówienia. A zatem choć celibat nie jest bezwzględnym przymiotem wiary katolickiej, nie należy składać go w ofierze na ołtarzu nowoczesności. Nie czyni ludzi automatycznie lepszymi, lecz jest wyrzeczeniem dla Królestwa Bożego i wyrazem chęci doskonałego naśladowania samego Chrystusa w każdym aspekcie życia.

Wojciech Grzywacz

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl