Federacja Rosyjska obchodzi Dzień Zwycięstwa. Cywilizowany świat obawia się szaleńczych działań ze strony W. Putina

Rosja obchodzi dziś Dzień Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Pojawiają się doniesienia, że Władimir Putin może formalnie wypowiedzieć Ukrainie wojnę lub ogłosić powszechną mobilizację. Wszystko po to, by nasilić ofensywę wojenną.

Rosjanie świętują dziś zwycięstwo nad Niemcami w II wojnie światowej. Władimir Putin najprawdopodobniej wykorzysta symboliczne znaczenie dnia, aby formalnie wypowiedzieć Ukrainie wojnę lub ogłosić powszechną mobilizację. Wartość propagandy Święta Zwycięstwa może pomóc rosyjskiemu przywódcy przekonać naród, że wojna na Ukrainie przebiega zgodnie z planem, a powszechna mobilizacja wzmocni siłę kremlowskich wojsk. Takie rozwiązanie zmieniłoby jednak rosyjską narrację i pokazało, że inwazja na Ukrainę nie idzie zgodnie z założeniami.

– Sytuacja jest patowa z punktu widzenia Rosji. Wojna trwa długo ponad drugi miesiąc, natomiast wyników nie ma żadnych. Wydaje się, że Ukraińcy wzmacniają się sprzętem z Zachodu i być może niedługo będą zdolni do jakieś kontrofensywy – mówił prof. Mieczysław Ryba.

Podczas gdy cywilizowany świat wspiera Ukrainę na każdej płaszczyźnie, Niemcy podejmują kolejne niezrozumiałe działania. Tamtejszy dziennik „Bild” określił „chwilami wstydu” zajście, które miało miejsce pod pomnikiem żołnierzy radzieckich w dzielnicy Berlina. Niemiecka policja zwinęła ukraińskie flagi po tym, jak wcześniej zakazała eksponowania 8 i 9 maja flag Rosji i Ukrainy w przestrzeni publicznej, uzasadniając to „zaniepokojeniem możliwymi starciami”.

https://twitter.com/visegrad24/status/1523375843086835712

– Trzeba jednoznacznie powiedzieć, kto napada i bije, a kto się broni i wymaga wsparcia. Działania władz Berlina, że zakazują wywieszania flag zarówno rosyjskich, jak i ukraińskich, to jest zrównanie ofiary z katem. Tego być nie powinno i oburzenie Ukraińców jest jak najbardziej zasadne – powiedział dr Piotr Gawryszczak, politolog.

Przy Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie pojawiły się dziś bilbordy obrazujące wojnę na Ukrainie zestawione ze zdjęciami przedstawiającymi zwykłe życie krajów zachodnich. Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że są analogiczne do tych, które znajdują się m.in. w Berlinie, Rzymie i Paryżu.  Akcja bilbordowa została zainicjowana w kwietniu przez premiera Mateusza Morawieckiego, który zaznaczył, że jej celem jest obudzenie sumień polityków Europy Zachodniej, którzy zbyt szybko chcieliby wrócić w „koleiny normalności” w relacjach z putinowską Rosją.

TV Trwam News