fot. twitter.com/BeataKempa_KPRM

Europoseł B. Kempa dla „Naszego Dziennika”: Według naszego projektu każdy czyn noszący znamiona obrazy uczuć religijnych będzie podlegać karze, gdyż jest aktem wandalizmu

Projekt zmiany obowiązującego prawa ma spowodować, że nasze sądy zaczną wreszcie orzekać w sprawach obrazy uczuć religijnych zgodnie z zasadami sprawiedliwości. Przypomnę tylko, że na ten moment – jeśli chodzi o obrazę uczuć religijnych – w Polsce wciąż obowiązują przepisy z czasów Bolesława Bieruta. Natomiast według naszego projektu każdy czyn noszący znamiona obrazy uczuć religijnych: zniszczenie fasady kościoła – często zabytkowego, czy innego przedmiotu kultu, czy chociażby profanacja wizerunków świętych, będzie podlegać karze, bo to jest akt wandalizmu. Podobnie ma być w przypadku zakłócenia nabożeństw – mówiła w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” europoseł Solidarnej Polski, Beata Kempa.

Czemu ma służyć umieszczanie wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowej aureoli na jednej z wystaw w Domu Historii Europejskiej w Brukseli?

– To działanie wpisuje się w szerszą akcję – nurt, który obserwujemy już od lat w Europie Zachodniej. Stoją za tym siły lewackie, a nawet liberalne, które to popierają. Ma to na celu laicyzację życia i obrzydzenie wszystkiego, co wiąże się przede wszystkim z chrześcijaństwem. Ten nurt staje się coraz bardziej agresywny i przybiera formę wręcz wandalizmu. A zatem nie jest to miękkie przekonywanie do laicyzacji życia. To coraz ostrzejsze, bezczelniejsze, bardzo agresywne formy ingerencji, profanowania, zohydzania i poniżania ludzi wierzących. Sprawcy tych działań liczą, że poprzez profanację symboli chrześcijańskich – w tym wypadku Matki Bożej – osiągną swoje cele. Zbezczeszczenie wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej podczas wystawy w Domu Historii Europejskiej w Brukseli to tylko jeden z elementów tej wrogości, która będzie się nasilać. Widzimy to chociażby po debatach w Parlamencie Europejskim, gdzie trwa spór między cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. Ten spór toczony na gruncie wartości przenoszony jest na grunt symboli – w tym wypadku profanacji wizerunku Matki Bożej.

Na co liczą inicjatorzy tego typu akcji?

– Liczą, że w ten sposób z jednej strony upokorzą nas, chrześcijan, a z drugiej strony zohydzą – zwłaszcza młodym ludziom – religię chrześcijańską.

Kto za tym wszystkim stoi?

– Można powiedzieć, że stoi za tym stary duch Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, który reaktywowany wciąż krąży po Europie i nie chce odpuścić. Chrześcijaństwo im przeszkadza, co świadczy o tym, że się obawiają. Widząc siłę w Matce Bożej, w Jej kulcie, dostrzegają tę siłę w ludziach wierzących, którzy uciekają się do Boga i Matki Najświętszej, dlatego próbują z tym wszystkim walczyć.

Jak powinniśmy reagować jako chrześcijanie na tego typu akty świętokradcze?

– Z pewnością nie możemy przechodzić obojętnie wobec tego typu aktów i milczeć. Musimy się w sposób cywilizowany, godny, ale stanowczy im przeciwstawiać. Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że przejawem takiej reakcji jest projekt ustawy Solidarnej Polski mający na celu zwiększenie ochrony chrześcijan. Dziękujemy wszystkim, którzy podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę swoimi podpisami poparli ten obywatelski projekt ustawy „W obronie wolności chrześcijan”. Będzie on dotyczył nie tylko chrześcijan, lecz także innych wyznań. Wystarczy tylko spojrzeć na akty wandalizmu wobec synagog i osób wyznania mojżeszowego. I te zamachy na chrześcijan czy wyznawców judaizmu mają miejsce w Europie. Tylko we Francji w ciągu roku odnotowano ponad tysiąc przypadków ataków na świątynie bądź osoby związane z wiarą chrześcijańską, co pokazuje, że jest to poważny problem.

Jednak meczetów czy symboli islamu nikt nie atakuje?

– To prawda. Pamiętamy w styczniu 2015 r., po publikacji karykatur Mahometa, zamach terrorystyczny fundamentalistów islamskich na siedzibę tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” w Paryżu, który wstrząsnął Francją. W kulturze chrześcijan nie leżą odwet, agresja i przemoc. Zamiast nich jest miłość, bo tak uczy nas nasza wiara. My mówimy o prawdzie, a nie o zemście, sprawiedliwości czy odwecie. Nie oznacza to jednak, że mamy stać z założonymi rękami, dlatego też projekt zmiany obowiązującego prawa ma spowodować, że nasze sądy zaczną wreszcie orzekać w sprawach obrazy uczuć religijnych zgodnie z zasadami sprawiedliwości. Przypomnę tylko, że na ten moment – jeśli chodzi o obrazę uczuć religijnych – w Polsce wciąż obowiązują przepisy z czasów Bolesława Bieruta. Natomiast według naszego projektu każdy czyn noszący znamiona obrazy uczuć religijnych, zniszczenie fasady kościoła – często zabytkowego, czy innego przedmiotu kultu, czy chociażby profanacja wizerunków świętych, będzie podlegać karze, bo to jest akt wandalizmu. Podobnie ma być w przypadku zakłócenia nabożeństw. Chodzi o to, żeby za tego typu akty karać bez swobodnej oceny czy interpretacji i całego korowodu działań, które – jak wiemy – dzisiaj często prowadzą do uniewinnienia sprawców. Takie podejście powoduje odczucie powszechnej bezkarności, która rodzi kolejne ataki agresji i nienawiści. I temu trzeba się przeciwstawić z całą stanowczością.

W jakim kierunku – w kontekście tych wszystkich wydarzeń – zmierza Europa?

– Europa w tej chwili zmierza w kierunku barbarzyńskim. Mamy więc przyzwalanie na tego typu wystawy, jak w Domu Historii Europejskiej w Brukseli, ale jest to przykład upadku wartości, morale i brak zwykłego szacunku do symboliki religijnej, także do konkretnego kraju. Ileż bowiem można debatować o Polsce w jednej i tej samej kwestii, kiedy jesteśmy pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej? Tymczasem wciąż mamy do czynienia z łajaniem nas przez Niemców, Hiszpanów czy Francuzów. Podobnie w tych sprawach brakuje szacunku do ludzi wierzących, do ludzi, którzy mają inne poglądy niż lewackie. I właśnie te nurty są bardzo agresywne, a przy tym niezwykle prymitywne, co zubaża Europę.

Grupa europosłów skierowała w tej sprawie do dyrektor Domu Historii Europejskiej w Brukseli apel, żądając usunięcia plakatu. Jakie są szanse, że ten protest przyniesie skutek?

– Ostatnio zauważamy, że te środowiska nie zwracają uwagi na ludzi wierzących, przestrzeganie ich praw itd. Dlatego również w tym wypadku nie spodziewałabym się jakiejś szczególnej reakcji, ponieważ w tych środowiskach obowiązuje polityczna poprawność. W związku z tym sądzę, że powinniśmy wprowadzać rozwiązania na poziomie ogólniejszym, tak żeby o taką reakcję nie tylko apelować, ale też do niej zmuszać.

W Parlamencie Europejskim nie ma miejsca ani dla chrześcijan, ani dla obrońców życia?

– Rzeczywiście, prawo do aborcji urasta wręcz do rangi fundamentu demokracji tzw. europejskiej. Parlament Europejski uzurpuje sobie prawo do nakazywania nawet krajom nienależącym do Unii Europejskiej swobodnego dostępu do aborcji na żądanie. Pojawiła się krytyka wydanej w czerwcu br. decyzji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który zniósł konstytucyjne prawo do tzw. aborcji i de facto opowiedział się za życiem. Ten wyrok był nie po myśli lewicowo-liberalnych nurtów hołdujących cywilizacji śmierci, co spowodowało burzliwe, zaborcze debaty w europarlamencie. Odbyły się dwie takie dyskusje – jedna jeszcze na temat domniemanego wyroku i druga poświęcona już wyrokowi. Ze strony europarlamentu są to działania bezprawne, wbrew traktatom i wszelkim kompetencjom. To nie jest Hyde Park na forach internetowych, to nie dyskusja na temat wolności myśli i dyskusji, ale to są instytucje unijne, które mają działać na podstawie traktatów. Swoją drogą, co traktatom o Unii Europejskiej do wyroku Sądu Najwyższego USA? Widać, że w tej bezkarności „postępowi” tak daleko się zapędzili, że mają za nic prawo nie tylko unijne, ale co więcej – próbują ingerować w prawo i suwerenne wyroki państw spoza Unii.

Jak powstrzymać prądy ideowe i rewolucję kulturową, które wykolejają Unię?

– Będzie to bardzo trudne, ale jeśli pozwolimy się zepchnąć do narożnika, to ta rewolucja nas zaleje. Moim zdaniem trzeba się organizować, począwszy od rodzin. Nie możemy się bać poruszać ważnych tematów, musimy zadbać o kręgosłupy moralne naszych dzieci, aby w przyszłości były odporne na lewackie prądy w szkołach, na uniwersytetach. Musimy też umacniać naszą wiarę, bo jeśli będzie ona tylko fasadowa, źle się to skończy. Pogłębiona wiara nie ogranicza – jak twierdzą nasi przeciwnicy – ale wprost przeciwnie: otwiera nas na innych ludzi. Jeśli będziemy relatywizować naszą wiarę, to przegramy tę rewolucję. Zatem musimy zacząć od siebie, a następnie powinniśmy się organizować i twardo stawiać sprawy. To jest duża praca, ale jeżeli tego nie zrobimy, to przegramy wojnę, jaką wytoczyli wrogowie Boga i Kościoła.

Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki/”Nasz Dziennik”

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl