Niemieccy politycy domagają się legalizacji tzw. eutanazji.

Niemieccy politycy powoli, ale systematycznie zbliżają się do powszechnie zapowiadanej legalizacji eutanazji. Zabijanie na życzenie wspiera coraz więcej tutejszych lekarzy i coraz szersza grupa obywateli. Nawet „Rada Etyczna” lansuje pogląd, że bierna pomoc w eutanazji śmiertelnie choremu pacjentowi nie powinna podlegać żadnej karze. („National Ethikrat” to specjalny, bardzo ważny niezależny doradczy organ rządowy złożony z 24. osób – naukowców z różnych dziedzin: lekarzy, psychologów, prawników, filozofów, teologów, który opiniuje moralno-etyczne kwestie związane z eutanazją lub badaniami nad ludzkimi komórkami).

Coraz więcej polityków z różnych ugrupowań bowiem problem legalnej eutanazji nie jest uwarunkowany partyjnie, socjologów, lekarzy, a nawet teologów domaga się legalnej eutanazji w Niemczech. Na temat możliwości zalegalizowania zabijania na życzenie przez 5 godzin dyskutowano w czwartek w Bundestagu. Polskie agencje stwierdzając, iż większość uczestników dyskusji była za zakazem śmierci na życzenie, zasugerowały, że najprawdopodobniej do tego nie dojdzie. Jest jednak zupełnie odwrotnie i wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku eutanazja za naszymi zachodnimi granicami stanie się legalna. Obecnie (badania z września tego roku) aż 77 proc. obywateli chce legalnej eutanazji pasywnej i aktywnej, ta sama grupa uważa, że ani lekarze biorący udział w procesie eutanazji, ani organizacje prowadzące usługi uśmiercania nie powinny podlegać żadnej karze. Przypomnijmy, że posłowie mocno wsłuchują się w głos tak zwanej ulicy.

Nieoficjalnie dowiedziałem się, że już od kilku miesięcy jest porozumienie z wieloma parlamentarzystami z różnych ugrupowań, którzy opowiadają się za takimi zmianami prawnymi, aby eutanazja była legalna. Wielu niemieckich posłów wprost przyznaje, że „utrzymywanie całkowitego zakazu eutanazji w dzisiejszym świecie jest nie do obronienia.

Mamy do czynienia z grupą polityków, którzy chcą w tym zakresie wprowadzić całkowitą „wolną amerykankę”, czyli nie karać nikogo za eutanazję pasywną lub aktywną. Takiego zdania jest wielu polityków z partii Zielonych i lewicy. Mamy dużą grupę posłów, którzy także są za eutanazją, ale mają pewne ograniczenia. Do nich należy m.in. wiceprzewodniczący Bundestagu z CDU Peter Hintze. Jego zdaniem eutanazja na życzenie powinna być całkowicie dozwolona, a jedyne ograniczenia to: 1. Zakaz wykorzystywania eutanazji komercyjnie (czyli uniemożliwienie komukolwiek zarobkowania na tym procederze). 2. Chętny do dokonania na nim eutanazji musiałby być chory na nieuleczalną chorobę, a jednocześnie musiałby samodzielnie sformułować życzenie swojej śmierci i nie mieć depresji (na razie nikt nie tłumaczy, czy do eutanazji wystarczy jakakolwiek nieuleczalna choroba i kto miałby decydować o świadomości chorego).

Ciągle istnieje jeszcze w Bundestagu grupa posłów, która zdecydowanie przeciwstawia się legalnej eutanazji. Oni lansują hasło – Nein zur Hilfe bei Toeten … Endlich ja zur Hilfe bei Sterben, czyli – Nie dla pomocy przy uśmiercaniu. Zdecydowanie tak dla pomocy przy umieraniu.

Nawet w tej grupie nie wszystko jest jednak jasne, bowiem tylko kilkoro posłów opowiada się za całkowitym zakazem i dla aktywnej, i dla pasywnej eutanazji. To znaczy za całkowitym zakazem i karaniem każdego, kto w jakikolwiek sposób pomógłby choremu zejść z tego świata. Zdecydowana większość tak zwanych przeciwników eutanazji zezwala na pasywną eutanazję, z zaznaczeniem, że musi się to odbywać z rygorystycznymi założeniami. Inaczej mówiąc, nawet oni nie wykluczają przypadków, kiedy będzie można dokonać eutanazji.

Wszystko to wskazuje na to, iż jesteśmy coraz bliżej legalnej eutanazji

Przypomnijmy, że już w 2009 roku niższa izba niemieckiego parlamentu zrobiła duży krok w kierunku swobodnego decydowania o własnej śmierci. Od tego czasu obowiązuje w Niemczech „Testament Życia”, czyli zapisane przez pełnoletniego obywatela, w pełni zdrowia psychicznego dyspozycje na wypadek śmiertelnej choroby, czy konieczności sztucznego podtrzymywania przy życiu, do których będzie musiał dostosować się lekarz. Oznacza to, iż osoby pełnoletnie, mieszkające w Niemczech otrzymały możliwość wydawania pisemnych dyspozycji dotyczących tego, czy i jak chcą być leczone, gdyby nie był w stanie wyrazić swojej woli samodzielnie. Muszą określić, czy chcą być wówczas podtrzymywane przy życiu, czy wolą umrzeć.

Ponadto, z roku na rok rośnie liczba lekarzy popierających legalizację eutanazji. Obecnie prawie jedna trzecia z nich nie widzi nic złego w aktywnej eutanazji, twierdząc, że zrobiłby to bez większych wyrzutów sumienia. W kwestii tak zwanej pasywnej eutanazji nawet ponad 50 proc. medyków uznało, że jeżeli pacjent prosi o eutanazję, to należy mu w niej pomóc. Systematycznie maleje wśród niemieckich lekarzy liczba przeciwników zabijania na życzenie.

Warto postawić pytanie – Czy obecnie dokonuje się w Niemczech ukrytej eutanazji?

Nie istnieją oficjalne statystyki (nawet Niemiecka Izba Lekarska nie posiada takich zestawień), ale prywatnie wielu lekarzy przyznaje, że znane są im przypadki lekarskich pomocy w samobójstwach nieuleczalnie chorych.

Zawodowa pielęgniarka i jednocześnie szefowa jednego z hamburskich zakładów opieki nad ludźmi starszymi i chorymi w rozmowie ze mną przyznaje, że często się zdarza, iż chorzy pacjenci mają przy sobie truciznę, którą najprawdopodobniej otrzymali od lekarza. Całkowicie potwierdził to wczoraj w telewizji publicznej jeden z ekspertów, który w komentarzu dodał, że bardzo często i od dawna niemieccy lekarze w klinikach i szpitalach nieuleczalnie chorym pacjentom podają środki np. uśmierzające ból, doskonale wiedząc, że spowodują one wcześniejszą śmierć.

Agresywna propaganda i nachalne lansowanie śmierci na życzenie przynosi wyraźne skutki społeczne, mamy coraz więcej zwolenników eutanazji.

Wszystko wskazuje na to, iż na polu ochrony ludzkiego życia w Niemczech pozostał tylko Kościół, który nadal twierdzi, że zamiast tracić czas i energię na zbędne regulacje prawne, należałoby się skupić na poprawieniu losu ludzi umierających w hospicjach i oddziałach paliatywnych. Takich miejsc musi być coraz więcej. Szczególnie niemiecki Kościół katolicki zawsze był przeciwny jakiejkolwiek formie eutanazji. Dane statystyczne są dość pesymistyczne, bowiem do 2030 roku w Niemczech będziemy mieli do czynienia z 1.1 miliona ludzi starszych potrzebujących pomocy paliatywnej, a więc skala problemu jeszcze się zwiększy.

Obecnie w Niemczech aktywna eutanazja jest zakazana i karana (paragraf 216 kk,) ale pasywna jest w zasadzie dozwolona. Można bezkarnie (pod pewnymi warunkami) odpowiednie środki udostępnić, podać, a następnie nawet uczestniczyć w czyimś akcie samobójstwa. Lekarz złamie prawo dopiero, gdy zrobi choremu zastrzyk, ale bez żadnych konsekwencji może mu podstawić kubek z trucizną, aby pacjent wypił ją sam.

Jak to jest gdzie indziej?

Bezkarna eutanazja na życzenie jest dostępna w Holandii, Szwajcarii, Belgii i Luksemburgu, gdzie ludzi (pod pewnymi warunkami) można praktycznie bezkarnie poddać eutanazji, czyli po prostu zabić. Najprawdopodobniej już za rok tak będzie również w Niemczech.

Waldemar Maszewski

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl