Dr Gabriela Masłowska: Obniżka stóp procentowych jest możliwa
Prowadząc politykę pieniężną, należy brać pod uwagę różne scenariusze. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której siła argumentów za obniżką stóp procentowych będzie na tyle przekonywująca, że redukcja stóp stanie się bardzo realna. Jednak, aby do tego doszło, jeszcze dość daleka droga. Musimy bardzo uważnie obserwować rzeczywistość makroekonomiczną i szczególną wagę przywiązywać do zmian prognoz inflacji oraz wzrostu gospodarczego. Możliwy jest scenariusz, w którym dojdzie do jednoczesnego ochłodzenia aktywności gospodarczej oraz wyhamowania presji inflacyjnej. Należy jednak zachować bardzo dużą ostrożność.
Bardzo bym nie chciała, aby inflacja znów „ruszyła z kopyta”. Myślę, że konsumenci także i tego nie chcą. Zastrzegając, że potrzebna jest wspomniana ostrożność, uważam, że nie jest wykluczone, iż możliwość obniżki stóp pojawi się w 2025 roku. Nasi obywatele mają prawo liczyć na to, że w sytuacji jednoczesnego obniżenia prognoz wzrostu PKB oraz inflacji bank centralny odpowiednio zareaguje. Jednocześnie chcę bardzo jasno powiedzieć, że sytuacja jest na tle złożona, że obawiałabym się cokolwiek jeszcze dziś jednoznacznie deklarować. Warto przy okazji zwrócić uwagę na rozważną postawę amerykańskiego Fed-u, który zachowuje się w sposób bardzo wyważony. Z wypowiedzi przedstawicieli tej instytucji wynika, że byliby oni skłonni obniżyć w najbliższym czasie stopy procentowe, ale prawdopodobnie czekają na taki moment, w którym argumenty przemawiające za trwałym utrzymaniem się inflacji na niskim poziomie będą bardzo mocne.
Najnowsze dane o PKB i inflacji można ocenić raczej pozytywnie. To, że są one takie, a nie inne, wynika w moim przekonaniu w dużym stopniu z rozsądnej polityki naszego banku centralnego. Okazuje się, że od wielu lat NBP prowadzi politykę pieniężną w taki sposób, aby z jednej strony doprowadzić docelowo do trwale umiarkowanego poziomu inflacji a z drugiej dbać o to, aby koszty realne polityki antyinflacyjnej nie były zbyt wysokie. Mam nadzieję, że polityka pieniężna naszego banku centralnego będzie coraz bardziej doceniana także i w mediach, bo dotychczas różnie z tym bywało. Pamiętajmy, że polski bank centralny to nasze wielkie wspólne dobro. Należy na sytuację makroekonomiczną patrzeć z pewnym krytycyzmem. Zauważmy, że wskaźnik PMI w przemyśle od dłuższego czasu kształtuje się na poziomie niższym od 50 punktów. Ponadto, jak się okazuje, w pierwszym półroczu doszło do pogorszenia sytuacji finansowej podmiotów gospodarczych z sektora niefinansowego. Należy więc zachować ostrożność w ocenach.
Na przebieg procesów inflacyjnych wpływają zarówno czynniki wewnętrzne, jak również zewnętrzne. Szczególnie istotne znaczenie czynników zewnętrznych uwidacznia się w okresach silnych ruchów cen surowców, zwłaszcza cen ropy naftowej. RPP prowadzi suwerenną politykę monetarną i decyzje innych banków centralnych nie są dla nas ewidentnym wyznacznikiem tego, co sami powinniśmy czynić. Naturalnie z uwagi na powiązanie pomiędzy poszczególnymi gospodarkami zazwyczaj jest tak, że charakter polityki pieniężnej w poszczególnych krajach bywa podobny, ale niekoniecznie ten sam. Polska Rada Polityki Pieniężnej jest odpowiedzialna za polską gospodarkę i nikt nas w tym względzie nie zastąpi. Z tego między innymi powodu nie powinniśmy wchodzić do strefy euro, gdyż Europejski Bank Centralny odpowiedzialny jest nie za polską gospodarkę, lecz za gospodarkę strefy euro. Generalnie myślę, że zbyt duża różnica pomiędzy poziomem stóp procentowych w Polsce i w strefie euro i w USA mogłaby wywołać zbyt duże ruchy na parach walutowych USD/PLN oraz EUR/PLN co byłoby niekorzystne z punktu widzenia potrzeby dbałości o stabilność polskiej gospodarki.
dr Gabriela Masłowska/RPP