fot. PAP/Paweł Supernak

Donald Tusk próbuje wybielić swoją przeszłość?  

Trwa dyskusja po kontrowersyjnych słowach Donalda Tuska. Szef Platformy Obywatelskiej zasugerował, że część środowisk w Europie niczym nie różni się od rosyjskich żołnierzy. Premier Mateusz Morawiecki uważa, że Donald Tusk próbuje wybielić swoją przeszłość.

Podczas wtorkowego spotkania liderów opozycji kontrowersje wywołała wypowiedź szefa Platformy.

– Wzywam do pełnej determinacji w naszej współpracy, by wyeliminować z życia publicznego Polski wszystkie niebezpieczne fenomeny, które tę literkę „Z” mają jako swój emblemat – powiedział Donald Tusk.

Od wtorku trwa dyskusja, kogo były premier miał na myśli.

– Niech on tłumaczy te słowa, mnie się one nie podobają – skomentował Marcin Kulasek, poseł Lewicy.  

– Miał na myśli generalnie pojętą szeroko Prawicę – podkreślił Michał Urbaniak, poseł Konfederacji.  

Padają też konkretne sugestie.

– Są przecież w Polsce politycy, którzy jawnie posługują się rosyjską narracją – Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke – zasugerował Jan Strzeżek, rzecznik Porozumienia.

– Źle życzy Polsce ten, który zapisuje nas do bloku Wschodniego, a nie do Zachodniego. Źle życzy Polsce Zbigniew Ziobro i myślę, że jego na myśli miał Donald Tusk – zaznaczył Miłosz Motyka, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego.  

O ile niektórym politykom Konfederacji można narzucić prorosyjskie inklinacje, to  w przypadku Zjednoczonej Prawicy trudno jest naleźć takie wypowiedzi czy działania. Sam Donald Tusk, pytany o swoje słowa o literze „Z”, nie chciał powiedzieć, kogo konkretnie miał na myśli.

– Mamy do czynienia z agresywną infiltracją i budowaniem wpływów ze strony Rosji. To nie wymaga udowodnienia, to jest dość oczywiste i jednoznaczne – zaznaczył przewodniczący Platformy Obywatelskiej.  

Premier Mateusz Morawiecki przypominał, że Donald Tusk, który prowadził przez lata prorosyjską politykę, teraz próbuje się przefarbować. Szef rządu opublikował w mediach społecznościowych spot z archiwalnymi wypowiedziami lidera Platformy.

– Też współpracujemy energetycznie z Rosją. Samo w sobie to nie jest grzechem – mówił w spocie Donald Tusk.

– Już dawno temu zaprzyjaźnił się z Władimirem Putinem. Dawno temu sprzedał Rosji sprawę wyjaśniania katastrofy pod Smoleńskiem – wskazał dr Piotr Gawryszczak, historyk, politolog.

Podobną do Donalda Tuska narrację prezentują osoby związane z opozycją.

„Rosja już tu jest. (…) Wszystko, co się stało w Polsce po 2015 roku, wpisuje się w rosyjskie interesy na tym obszarze – to fragmenty wywiadu, jakiego udzielił w „Gazecie Wyborczej” Piotr Pytel, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego w rządach koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

– Widzę mnóstwo zachowań  i rzeczywiście próba porównania do używania propagandy, do używania instrumentów państwa w Rosji i próba kopiowania tego przez Prawo i Sprawiedliwość w Polsce, rzeczywiście wzbudza mnóstwo pytań – wskazał prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.

Fałszywe tezy niosą za sobą poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. To jawne wpisywanie się w rosyjską propagandę  – tłumaczył Arkadiusz Puławski z Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego Kancelarii Premiera.

– Przedstawianie państwa polskiego, struktur bezpieczeństwa państwa w ten sposób, to jest obniżanie zaufania społeczeństwa do nich, co jest w obecnej sytuacji bardzo szkodliwe – mówił Arkadiusz Puławski.

Narracje opozycji nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Od pierwszych dni wojny za naszą granicą, Polska z całej siły wspiera walczących Ukraińców.

– Granicę od początku rosyjskiej agresji przekroczyło blisko 6 milionów ukraińskich uchodźców. Nasze dzieci chodzą dziś do szkół z dziećmi ukraińskich obywateli – zaapelował prezydent Andrzej Duda we wtorek w czasie Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Ukraińcy otrzymali wiele wsparcia po przyjeździe nad Wisłę. Przedstawiciele rządu i prezydent już kilkukrotnie byli w Kijowie, nawet kiedy na stolicę Ukrainy spadały bomby. Jesteśmy w czołówce państw, które dostarczają Ukraińcom broń. Tymczasem tego nie można powiedzieć o innych krajach Unii Europejskiej – zwłaszcza Węgrach, Francji i Niemczech.

– Będę tutaj bronił Niemców. Niemcy wysłali kilka tysięcy kasków budowlanych, więc Niemcy wykazały się „ogromną pomocą”. Te kaski na Ukrainie bardzo się przydały. Oczywiście drwię – skomentował dr Bogdan Pliszka z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.  

Niemcy nie chcą dostarczać Ukrainie czołgów.

– Jesteśmy na wojnie. Nawet jeśli serce krwawi, trzeba zachować zimną krew. To właściwa droga w obecnej sytuacji – tak tę decyzję tłumaczyła Annalena Baerbock, minister spraw zagranicznych Niemiec.

Nie kwapią się nawet do zrealizowania obietnicy wobec Polski. W miejsce prawie 300 czołgów, które przekazaliśmy Ukrainie, Niemcy mieli przekazać nam swoje Leopardy. To prorosyjskie decyzje Berlina uzależniły Europę od gazu z Rosji.  Z kolei Francja, omijając sankcje, sprzedawała Rosjanom broń. Prezydent Emmanuel Macron regularnie odbywa kilkugodzinne rozmowy z Władimirem Putinem, które nie przynoszą efektów. Mimo to przywódca Francji deklaruje, że chce dialogu z Putinem.

– Musimy pracować nad unikaniem eskalacji i przygotowywaniem pokoju – zaakcentował Emmanuel Macron.

Choć liderzy Francji i Niemiec deklaracją wsparcie Ukrainy, to w czasie czerwcowej wizyty w Kijowie Olaf Scholz i Emmanuel Macron mieli namawiać Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy, do terytorialnych ustępstw wobec Kremla.

 TV Trwam News

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl