Do URE wpłynęły wnioski taryfowe dot. opłat za energię w 2022 roku
Do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły wnioski taryfowe. Podwyżki cen energii w przyszłym roku – jak prognozują eksperci – mogą wynieść nawet 20-25 proc.
Prezes URE rozpoczął postępowania po tym, jak wnioski przesłały m.in. Polska Grupa Energetyczna, Enea, Tauron i Energa. Rozstrzygnięcie możemy poznać do końca roku.
Poseł Janusz Kowalski wskazał, że Polacy zapłacą drogo za prąd przez politykę klimatyczną Unii Europejskiej, m.in. rosnącą cenę surowców i uprawnień za emisję CO2.
– To jest główny czynnik kosztowy. Jego cena wzrosła od grudnia 2020 roku – kiedy to UE zaostrzyła cele redukcji emisji CO2 z 40 do 55 proc. do roku 2030 – o ponad 120 proc., z około 25 euro do 60 euro w dniu dzisiejszym. To oznacza, że grupy energetyczne PGE, Energa, Tauron czy Enea będą musiały uwzględnić we wnioskach taryfowych, a więc taryfach na energię elektryczną na przyszły rok, zwyżkę tych unijnych certyfikatów, które w istocie są takim unijnym parapodatkiem, nakładanym na cenę wytwarzanej w Polsce energii elektrycznej i ciepła. To jest sztuczne opodatkowanie, całkowicie nieuprawnione – podkreślił Janusz Kowalski.
Według posła Janusza Kowalskiego, by chronić Polaków przed drastycznymi podwyżkami opłat za ciepło i energię władze m.in. muszą postawić warunek zawieszenia unijnego systemu handlu emisjami.
Min. Finansów podało, że jest już gotowy projekt rekompensat dla osób zagrożonych ubóstwem energetycznym; w obecnej wersji dotyczy on ok. 1 mln gospodarstw domowych, a koszt to ok. 1,5 mld zł. Jednak premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że ta kwota pomocy wzrośnie do 3 mld zł.
RIRM