Dlaczego PiS odrzuciło rezolucję dot. obronności? A. Mularczyk: Celem tej rezolucji jest w dużej mierze pozbawienie państw członkowskich decydującego głosu co do swojej polityki obronności
Opozycja odrzuca oskarżenia rządzących pod jej adresem i zarzuca im manipulację. Chodzi o środowe głosowanie w Parlamencie Europejskim dot. rezolucji o obronności. Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja opowiedziały się w nim przeciwko temu dokumentowi.
W ramach rezolucji europarlament przyjął poprawkę delegacji PO-PSL, uznającą „Tarczę Wschód” za projekt flagowy dla wspólnego bezpieczeństwa Unii Europejskiej.
Europosłowie PiS i Konfederacji głosowali za tą poprawką, ale sprzeciwili się rezolucji, podkreślając m.in., że uderza ona w Sojusz Północnoatlantycki oraz jest w niej mowa o oddaniu decyzyjności w sprawach obronnych Brukseli.
Premier i jego koalicjanci po głosowaniu w tej sprawie oskarżyli PiS i Konfederację o to, że są przeciwko „Tarczy Wschód” i są ,,poplecznikami Rosji”.
Zdrajcy z PO zagłosowali dziś za pozbawieniem Polski veta w polityce zagranicznej👇https://t.co/56iYwiagtVłe PiS zagłosowało za Tarczą Wschód. Po prostu PO potrafi czytać karty do głosowania tak samo jak czytali dokumenty ws. NordStreamu
2. Zagłosowaliśmy przeciwko “Białej… pic.twitter.com/52maqHGzSq— Patryk Jaki (@PatrykJaki) March 12, 2025
Oskarżenia te odrzuca m.in. europoseł Arkadiusz Mularczyk z PiS.
– Donald Tusk manipuluje. Dzisiaj Bruksela i Berlin chcą po prostu położyć łapę na kontraktach zbrojeniowych. Chcą, żeby firmy niemieckie, firmy francuskie realizowały wielkie unijne projekty zbrojeniowe i to jest główny cel, a to wszystko rzeczywiście odbywa się pod płaszczykiem „Tarczy Wschód”, obronności, frazesów i banałów, za którymi kryją się twarde interesy niemieckie i francuskie, a Donald Tusk po prostu jest ich bezwolnym realizatorem – mówił eurodeputowany.
Polityk dodał, że kwestia obronności i naszego bezpieczeństwa nie może być powierzona w ręce Brukseli. Stąd sprzeciw PiS wobec unijnej rezolucji.
– Celem tej rezolucji jest w dużej mierze pozbawienie państw członkowskich decydującego głosu co do swojej polityki obronności. Celem tej rezolucji jest wprowadzenie większości kwalifikowanej przy decyzjach dotyczących obronności. Co to oznacza? To oznacza, że poszczególne kraje będą mogły być przegłosowane w kontekście polityki obronnej, którą prowadzą i będą się musiały podporządkować decyzjom Brukseli czy w zasadzie Berlina – zwrócił uwagę Arkadiusz Mularczyk.
Opozycja podkreśla, że europosłowie PO i PSL, głosując za rezolucją, zgodzili się na osłabienie NATO i dyktat Brukseli w sprawie m.in. tego, czy nasi żołnierze zostaną wysłani na Ukrainę, a także tego, jaki mamy zamawiać sprzęt obronny i od kogo oraz kto ma rozporządzać naszym sprzętem.
RIRM