Co z reparacjami wojennymi od Niemiec?

Powraca temat reparacji wojennych od Niemiec. Raport o stratach wojennych, który przygotowuje parlamentarny zespół, jest już na ukończeniu. Jego pierwszą część poznamy 1 września bieżącego roku.

Niemcy mają wobec Polski ogromny dług.

– Trzeba wyciągnąć wnioski. Niemcy się z nami nie rozliczyły. My ciągle jesteśmy ich wierzycielem i to w wielkiej skali. To nie chodzi tylko o reparacje czy o odszkodowania. To chodzi także o rozliczenie moralne – mówił Jarosław Kaczyński w Grójcu.

1 września bieżącego roku poznamy pierwszą część raportu na ten temat – zapowiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.

– Nie powiem Państwu, kiedy złożymy oficjalną notę, ale trzeba się spieszyć, bo czas jest sprzyjający. To jest dobry moment, żeby tę sprawę postawić. Chcemy to zrobić. Trzeba też zmienić świadomość Europy Zachodniej – wskazał Jarosław Kaczyński.

Nad dokumentem od 4 lat pracuje parlamentarny zespół do spraw reparacji, na czele którego stanął poseł Arkadiusz Mularczyk. Raport miał ujrzeć światło dzienne niespełna rok temu, jednak został jeszcze poddany analizom eksperckim i politycznym. Ponadto dokument został poszerzony o album, który zawiera zdjęcia zniszczeń oraz zbrodni wojennych dokonanych przez Niemców na terenie Polski. Poseł Arkadiusz Mularczyk podkreślił, że każda informacja zapisana w raporcie będzie później kompleksowo weryfikowana.

– Jest oczekiwanie, żeby już wystawić rachunek Niemcom. Trzeba jednak pamiętać, że każde słowo, każdy błąd, każda liczba, każde zdjęcie, każdy opis będzie później kwestionowany – powiedział Arkadiusz Mularczyk.

Raport ma przypomnieć Europie i światu, czego Polska doświadczyła z rąk Niemiec podczas II wojny światowej – zauważył sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Sobolewski.

– Zamierzamy to położyć nie tylko na stole Niemiec, bo my chcemy, by usłyszały, przeczytały o tym także inne państwa, narody. Mamy plan, aby to była akcja trochę szersza niż tylko do Niemiec, ale oczywiście głównym adresatem będą Niemcy – zaakcentował Krzysztof Sobolewski.

Opozycja zarzuciła rządowi, że raport jest grą wyborczą.

– Mam wrażenie, że jest to raczej hasło wyborcze. Prezes nie chce iść na zderzenie z Niemcami, natomiast co jakiś czas to przypomina i mówi o tym, żeby wzbudzić wokół tego emocje – mówił poseł Grzegorz Napieralski z Koalicji Obywatelskiej.

Lewica także nie uwierzyła w to, że PiS na poważnie traktuje sprawę reparacji.

– To temat, który wymaga ogromnej delikatności, ale także dobrych naszych stosunków, żeby usiąść do stołu, aby o czymkolwiek rozmawiać. Nie wierzę w to, żeby PiS mówił o tym poważnie – stwierdziła Beata Maciejewska z Lewicy.

Potencjalne wypłacenie odszkodowania ze strony Niemiec mogłyby przynieść wiele korzyści. Jednak szansa na ich otrzymanie jest niewielka – stwierdził dr Łukasz Stach, politolog.

– Jeżeli PiS faktycznie zdołałoby uzyskać od naszych zachodnich sąsiadów reparacje, byłby to istotny sukces polityczny. Należy jednak realnie oceniać rzeczywistość i na obecną chwilę szanse na uzyskanie reparacji od Niemiec są naprawdę niewielkie – powiedział dr Łukasz Stach.

Oprócz sytuacji politycznej wątpliwa pozostaje również kwestia prawna. Mecenas Lech Obara zwrócił uwagę, że nie ma sądu, do którego Polska mogłaby zwrócić się w sprawie reparacji.

– Sprawa reparacji mogłaby być prosto i jasno rozwiązana, gdyby znajdowało się forum, czyli sąd, który by nasze roszczenia mógł rozsądzić. Niestety zarówno Polska, jak i Niemcy wyłączyły sprawę z jurysdykcji sądów sprzed 1989 roku – zaakcentował mec. Lech Obara.

Z kolei dr Michał Skwarzyński podkreślił, że reparacje mogłyby przybrać inną formę.

– Nie jest tajemnicą, że Niemcy mają największy potencjał gospodarczy w Europie. To nie musi być wypłata gotówki, ale może być rozwiązanie polegające na współpracy gospodarczej – podsumował dr Michał Skwarzyński.

Od momentu zakończenia wojny minęło 77 lat. Polska, która poniosła zarówno największe straty materialne, jak i niematerialne w skutek nacisków nie otrzymała od Niemiec należnych reparacji.

TV Trwam News