Co dalej z Krajowym Planem Odbudowy?

Polska wciąż czeka na akceptację Krajowego Planu Odbudowy. Rząd zapewnia, że zabiega, o jak najszybsze przekazanie środków unijnych. Opozycja przekonuje, że pieniądze zostały wstrzymane, bo obóz władzy nie wywiązał się – jej zdaniem – z ustaleń w sprawie likwidacji Izby Dyscyplinarnej.

Polski Krajowy Plan Odbudowy trafił do Komisji Europejskiej 3 maja 2021 roku. Na jego ocenę Komisja miała 2 miesiące. Jednak decyzji nie ma do dziś. Polska zawnioskowała o prawie 24 mld euro w formie grantów oraz 11,5 mld euro z części pożyczkowej. Jak zauważył minister funduszy i polityki regionalnej, Grzegorz Puda, Komisja Europejska złamała obietnicę szybkiego wsparcia dla gospodarek dotkniętych pandemią.

– Oczekiwaliśmy takiego samego potraktowania, jak inne kraje europejskie, okazało się, że Komisja Europejska postanowiła z tych środków finansowych zrobić tarczę, ale niestety nie tarczę finansową, a tarczę polityczną – podkreślił Grzegorz Puda w Polskim Radiu.

Komisja Europejska wciąż żąda likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Rządzący zapewniają, że do zmian w sądownictwie dojdzie, ale po akceptacji Krajowego Planu Odbudowy. KE od wielu lat toczy batalię o tzw. praworządność, jednocześnie, przyznając sobie nowe kompetencje – zaznaczył premier RP Mateusz Morawiecki.

– Niestety muszę powiedzieć, że nie wierzę w sprawiedliwe wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – powiedział premier.

Obecnie TSUE zajmuje się skargą polskiego i węgierskiego rządu, dotyczącą powiązania unijnych środków z praworządnością. Rzecznik TSUE opowiada się za jej odrzuceniem.

Odłożenie naszego KPO na bok może wynikać z aktywnych działań polskiego rządu – mówił socjolog Mariusz Sieraczkiewicz. Dodał, że Komisji Europejskiej nie są na rękę konserwatywne poglądy naszego rządu.

– Politycy Unii Europejskiej, którzy nie są przychylni naszemu krajowi ideologicznie, wywierają pewne naciski, o których nie mówi się głośno – wskazał ekspert.

Poseł Polski 2050, Paulina Hennig-Kloska, chce, aby rząd jak najszybciej przystał na żądania Unii Europejskiej. Polacy nie mogą stracić unijnych środków.

– To m.in. środki na walkę z inflacją i walkę z pandemią, bo tam mamy pieniądze na transformację energetyczną, czy na poprawę warunków w opiece zdrowotnej – wyjaśniła Paulina Hennig-Kloska.   

Szef Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, przekonywał, że stara się nakłonić unijnych urzędników do zatwierdzenia pomocy dla Polski, ale jednocześnie wskazuje, że Izba Dyscyplinarna musi zostać zlikwidowana.

– Nie mam żadnej możliwości przekonania PiS-u, żeby wywiązali się z tego, co publicznie zapowiedzieli. Obiecali to i Polakom, i Europie – stwierdził Donald Tusk.

Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że rząd nie zrezygnuje z walki o unijne wsparcie. Jednak plany rozwojowe nie są oparte jedynie na unijnym Funduszu Odbudowy.

– My o środki, które nam się należą, będziemy oczywiście bardzo ostro walczyć również w roku 2022. (…) Rządowy fundusz Polski Ład zakłada inwestycje na poziomach bezprecedensowych do tej pory, żadne środki unijne nie finansowały w tak szerokiej fali – wskazał.

Jak zauważył politolog Piotr Siekański, nowy program Prawa i Sprawiedliwości nie będzie alternatywą dla Funduszu Odbudowy.

– Są tam poruszone kwestie socjalne, ale także demograficzne, którym rząd próbuje wyjść naprzeciw już od pierwszej kadencji. Dlatego „nowy ład” ma za zadanie spełnić raczej strategiczne cele – dodał Piotr Siekański.

Jak zauważył europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Witold Waszczykowski, Polska nie może ulegać szantażowi Komisji Europejskiej. Nasz kraj, podobnie jak inne państwa członkowskie, jest gwarantem unijnych pożyczek. Bez tego KE nie mogłaby pozyskiwać środków na Fundusz Odbudowy.

„Jeśli te pieniądze będą w dalszym ciągu wstrzymywane, to należy wycofać nasze gwarancje pożyczkowe i wycofać uprawnienia, które daliśmy KE na nakładanie podatków – podkreślił Witold Waszczykowski dla portalu wpolityce.pl.

Fundusz Odbudowy dla całej Unii Europejskiej wart jest ponad 750 miliardów euro.

TV Trwam News