C40 – ideologiczne zielone szaleństwo
Stowarzyszenie miast C40, którego członkiem jest Warszawa, chce wprowadzenia racji żywnościowych i konsumpcyjnych. Wszystko po to, by zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o połowę.
C40 powstało po to, by – jak przekonywali jego inicjatorzy – podjąć walkę z kryzysem klimatycznym. W skład stowarzyszenia wchodzi blisko 100 miast, a od 2007 r. jego członkiem jest także Warszawa. W tym gronie są też m.in.: Amsterdam, Berlin czy Londyn.
„Dziennik Gazeta Prawna” sięgnął po raport, jaki powstał, by ograniczyć – zdaniem jego twórców – emisję w największych metropoliach. Rekomendacje obejmowały m.in.: żywność, transport, ubrania, ale też budownictwo i infrastrukturę miejską. Do raportu zajrzał wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, który postanowił przywołać jego fragment.
– Proponuje się, żeby konsumpcja mięsa wynosiła 16 kg na osobę. Dzisiaj średnio w Polsce konsumpcja wynosi 70 kg mięsa – mówił.
W raporcie można znaleźć także zalecenia, by gwałtownie ograniczyć spożycie nabiału, kupować wyłącznie 8 sztuk ubrań w ciągu roku, wymieniać sprzęt elektroniczny po 7 latach, a nawet zmniejszyć liczbę samochodów do 190 na 1000 mieszkańców.
„Miasto Stołeczne Warszawa nie wprowadzi kartek na żywność. Co więcej, jedynie rząd ma możliwości prawne do wprowadzenia takiego ograniczenia” – tłumaczył Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Rafał Trzaskowski mówił, że raport nie został opracowany na zlecenie Warszawy. Pytanie tylko, czy dokument, jaki powstał, nie wpisuje się w ideologiczne szaleństwo i czy powinien być traktowany poważnie przez największe metropolie?
– Ze względów ideologicznych niektórzy politycy zaczęli rościć sobie prawo do tego, żeby ustalać nasze menu, żeby mówić w co, kiedy i jak mamy się ubierać, czym mamy jeździć i jakie mają być nasze zachowania – zauważyła Anna Siarkowska, poseł Solidarnej Polski.
Już teraz i to w Parlamencie Europejskim pojawiają się postulaty stopniowej eliminacji mięsa z diety człowieka, a także zakazu reklamowania mleka i jaj.
TV Trwam News