fot. PAP/Alamy

80 lat temu AK wykonała wyrok śmierci na niemieckim zbrodniarzu Auguście Kretschmannie

80 lat temu, 24 września 1943 r., na warszawskim Powiślu oddział Kedywu KG AK dowodzony przez Stanisława Jastrzębskiego „Kopcia” wykonał wyrok śmierci na zastępcy niemieckiego komendanta obozu przy ul. Gęsiej SS-Hauptscharführerze, Auguście Kretschmannie.

Niemiecki obóz KL Warschau przy ul. Gęsiej, od nazwy ulicy zwany potocznie Gęsiówką, powstał w lipcu 1943 r. Przywożeni byli tam głównie Żydzi z innych obozów oraz z krajów okupowanej Europy. Przy Gęsiej mieścił się także „wychowawczy obóz pracy policji bezpieczeństwa w Warszawie” (niem. Arbeitserziehungslager der Sicherheitspolizei Warschau, AEL). Więziono w nim 300- 400 Polaków.

„Według informacji podziemnej komórki więziennej 1 września 1943 r. ochronę i obsługę więzienną obozu przejęli funkcjonariusze SS” – pisał Piotr Stachiewicz w monografii „Parasol”.

Dzieje oddziału do zadań specjalnych kierownictwa dywersji komendy głównej Armii Krajowej” (1981).

Jednym z Niemców szczególnie wyróżniających się okrucieństwem wobec więźniów „Gęsiówki” był pracownik referatu IV A 3c gestapo i zastępca komendanta SS-Hauptscharführer (starszy sierżant) oraz Kriminaloberassistent (starszy asystent kryminalny policji bezpieczeństwa), 48-letni August Kretschmann. Na przełomie sierpnia i września 1943 r. sąd Kierownictwa Walki Podziemnej wydał na niego wyrok śmierci.

„Sąd KWP wydawał wyroki śmierci na tych funkcjonariuszach gestapo, którzy często w hitlerowskiej hierarchii mieli relatywnie niskie, niekiedy tylko podoficerskie stopnie służbowe, lecz popełniali liczne zbrodnie i wyróżniali się wyjątkową brutalnością wobec więźniów. Uznano ich za najbardziej niebezpiecznych i szkodliwych” – powiedział dyrektor Archiwum Akt Nowych, Mariusz Olczak.

Realizację specjalnej operacji bojowej „Kretschmann” dowództwo Kedywu powierzyło oddziałowi KG AK „Agat”. Nazwa pochodziła od „Anty-gestapo”, później – „Pegaz” – „przeciw gestapo”; następnie jednostka przekształciła się w batalion AK „Parasol”. 7 września 1943 r., w trakcie przygotowań do akcji „Kretschmann”, żołnierze „Agatu” wykonali wyrok śmierci na wyróżniającym się okrucieństwem wobec więźniów Pawiaka, SS-Oberscharführerze Franzu Bürklu.

Rozpoznanie przed akcją „Kretschmann” zlecono szefowi wywiadu „Agatu” Aleksandrowi Kunickiemu „Rayskiemu”. Obserwację gestapowca powierzono 16-letniej harcerce 58. Warszawskiej Żeńskiej Drużyny Harcerskiej i łączniczce kompanii „Agat” Kedywu KG AK – Marii Teresie Chuchle „Mai”, a także żołnierzowi AK, a oficjalnie – wywiadowcy niemieckiej Kriminalpolizei (policji kryminalnej) Ludwikowi Żurkowi „Żakowi” oraz nieznanemu z nazwiska konspiratorowi o pseudonimie Robak.

„Maja” ustaliła, że zbrodniarz mieszkał w kamienicy przy ul. Franciszka Dmochowskiego 2 na Powiślu i codziennie ok. godz. siódmej rano wychodził do pracy – szedł w kierunku ul. Rozbrat, a następnie na przystanek tramwajowy na skrzyżowaniu u zbiegu Al. Ujazdowskich i ul. Piusa XI, gdzie wsiadał do tramwaju „Nur für Deutsche” („tylko dla Niemców”) i jechał do placu Teatralnego. Stamtąd wraz z grupą esesmanów udawał się na ul. Gęsią samochodem ciężarowym. Identyfikację esesmana ułatwiło charakterystyczne znamię na lewym policzku Niemca.

Wywiad Kedywu KG AK był dobrze zorientowany i znał wiele adresów zamieszkania, funkcji, numery telefonów, a także numery pokojów służbowych gestapowców z alei Szucha” – podkreślił Olczak. 12 września 1943 r. „Rayski” przekazał „Pługowi” końcowy raport z rozpoznania.

Piotr Stachiewicz w swoim opracowaniu podaje, że skrzyżowanie Rozbrat i Dmochowskiego wybrano jako najbardziej dogodne miejsce akcji. Kapitan „Pług” rozkazał jej wykonanie II plutonowi oddziału „Agat”. Kierujący pododdziałem ppor. Jerzy Zapadko „Mirski” wyznaczył na dowódcę operacji Stanisława Jastrzębskiego „Kopcia”. W sekcji uderzeniowej byli również „Cyklop” – Zbigniew Dąbrowski i „Bolec” – Tadeusz Chojko. Akcję ubezpieczał „Rawicz” – Żelisław Olech. Za kierownicą zdobytego kilka tygodni wcześniej w Zalesiu samochodu marki BMW siedział Tadeusz Kostrzewski „Niemira”.

„Wytypowałem znanych mi kolegów z mojej drużyny, których uważałem za najlepszych, najbardziej przydatnych do wykonania takiego zadania” – wspominał Stanisław Jastrzębski w wydanej w latach 80. książce pt. „Zaczęło się pod Arsenałem”.

PAP

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl