70 lat od godziny „W”

70 lat od godziny „W”. Dookoła Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia to dzień – symbol.

W czasie trwania II wojny światowej przy wielu zawiłościach międzynarodowej gry politycznej, ostatnim sposobem odzyskania niepodległości były działania, jakie zdecydowały się podjąć władze Polskiego Państwa Podziemnego. Upatrywały szansę w zakrojonej na szeroką skalę aktywności militarno – cywilnej polskich sił niepodległościowych. Nazwano je planem „Burza”, militarnie wymierzonym w Niemcy, politycznie w ZSRR i podporządkowanym im polskim komunistom. Po wstrzymaniu jego realizacji postanowiono ratować polską rację stanu przez opanowanie stolicy – Warszawy.

Plan „Burza” zakładał uaktywnienie się polskich podziemnych formacji wojskowych i cywilnych na całym obszarze II Rzeczypospolitej w momencie zbliżania się wojsk sowieckich, gdzie Polacy zamierzali pokazać, że są przygotowani do rządzenia, że w kraju pomimo wojny istnieje prawowita władza: podziemny parlament – Rada Jedności Narodowej, pełnomocnik rządu emigracyjnego na kraj, od maja 1944 roku w randze wicepremiera, cywilne i wojskowe sądownictwo, policja – Państwowy Korpus Bezpieczeństwa, wojsko – Armia Krajowa. Swoją aktywność wojskową dostosowywali do zbliżającego się frontu, często podejmując współdziałania na tym polu z Armią Czerwoną. Miało to na celu maksymalnie wyzyskać impet działań sowieckich i powstały chaos po stronie niemieckiej.

Stalin przygotował się do wejścia na terytorium Polski, od strony formalnej, jak i merytorycznej. Sowieci oparli się na zarządzeniach, dyrektywach i uchwałach nawet z czasów pierwszej okupacji 1939 -1941. Uzupełniali je nowymi, np. 22 czerwca 1943 roku Komitety Centralne partii komunistycznej dla Ukraińskiej, Białoruskiej i Litewskiej SRS (Socjalistycznej Republiki Sowieckiej) przyjęły dokument o zwalczaniu „partyzantów – legionistów polskich” na terenach ZSRS (za które uznawali wcielone w 1939 do Sowietów polskie ziemie wschodnie II RP). W rzeczywistości zapisy odnosiły się do całego terytorium zamieszkanego przez Polaków.

W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku w okolicach Sarn, Rosjanie – Sowieci przekroczyli przedwojenną granicę Rzeczypospolitej. Władze polskiego podziemia rozumiały doskonale zagrożenie, jakie niosą wkraczające na teren RP wojska ZSRS. Dlatego zdecydowali, że należy (…)nie bacząc na ryzyko, wziąć udział w walce z Niemcami, by nie zawdzięczać uwolnienia armii sowieckiej i w ten sposób ujawnić wobec niej. Poza tym uznano za konieczne ujawnienie się władz podziemnych i wystąpienie ich w charakterze gospodarza kraju, inaczej tę rolę przywłaszczą sobie organizacje komunistyczne, przede wszystkim PPR [Polska Partia Robotnicza – ekspozytura komunistyczna dla ziem polskich]. Wreszcie pozostanie w konspiracji władz i AK, gdyby było w ogóle możliwe, stwarzając pustkę, otwierałoby pole do realizacji najśmielszych koncepcji sowieckich, włącznie z utworzeniem z Polski 17 republiki. Władze krajowe nie miały co do planów sowieckich złudzeń, jednakże uważały, że należy im się przeciwstawić przez ujawnienie władz i wojska jako atrybutów suwerenności(…) [S. Korboński, Polskie Państwo Podziemne. Przewodnik po Podziemiu z lat 1939-1945, Warszawa 2008, s.157]. Dało to podstawę do wdrażania w życie planu „Burza”, powszechnego powstania, przejmowania władzy, ujawniania się i witania Sowietów przez władze polskie, jako prawowici gospodarze. W rzeczywistości operacja ta była ostatnią próbą ratowania niezawisłości narodowej, opartej na własnych siłach i założeniach.

Od początku okupacji niemiecko – sowieckiej przygotowywano zarysy planu wyzwolenia ziem polskich. Już w 1940 roku przeprowadzono w sztabie podziemia pierwsze analizy. Zdawano sobie sprawę z własnych słabości i zmieniających się realiów politycznych. Szczególny problem stanowili Sowieci, ewidentny wróg Polski, a przez wojnę z Niemcami, aliant i sojusznik naszych sojuszników, nie akceptujący Rzeczypospolitej w dotychczasowej formie i planujący wasalizację kraju. Od 1943 roku koncepcje samowyzwolenia zaczęły przybierać realne kształty. Ustalono, że akcja zbrojna ma polegać na wzmożonym sabotażu, dywersji, przygotowaniu w oparciu o przedwojenną strukturę administracyjną ośrodków cywilno – wojskowych jako reprezentantów państwa polskiego, które jako gospodarze razem z podziemną armią miały witać Sowietów. Polacy widząc nadchodzący front, w odpowiednim czasie mieli rozpoczynać zmasowane działania zbrojne. Ponadto opracowano pomoc z zewnątrz w postaci np. desantu „najlepszych wśród aliantów” komandosów gen. Stanisława Sosabowskiego, czy przy wykorzystaniu polskiego lotnictwa na zachodzie dostawy wyposażenia. „Burza” była niezwykle sprytną koncepcją walki i współdziałania z wojskami sowieckimi. Obliczona na stawienie ich przed faktami dokonanymi. Ze strony wojskowej założenie to zostało wykorzystane. Nikt nie przypuszczał, że Sowieci mogą przyjąć tak totalną, ludobójczą formę zwalczania wszelkich polskich przejawów wolnościowych przy tak biernej postawie zachodu. Należy pamiętać, że w wielu wsiach, miasteczkach i miastach wschodniej i centralnej Polski plan ten się udał. Nawet został zrealizowany w największych miastach, jak Lwów, Wilno, Lublin.

Pierwszym oddziałem realizującym założenia „Burzy” było zgrupowanie 27 dywizji piechoty AK dowodzonej przez ppłk. Jana Wojciecha Kiwerskiego „Oliwę”, a po jego śmierci przez mjra Tadeusza Sztumberk – Rychtera „Żegotę”. 20 marca 1944 podjęli oni z Sowietami pierwszą wspólną walkę przeciw Niemcom. Walczyli koło Włodzimierza, Kowla, Zamłynia, Sztunia i opanowali miasteczka Murzyska i Turopin.

W ramach „Burzy” największą akcję zrealizował okręg wileński. Tu zaplanowano wyzwolenie Wilna i okolic spod okupacji niemieckiej. Nadano jej kryptonim „Ostra Brama”. Uczestniczyło w niej około 9 tysięcy żołnierzy AK, wspieranych posiłkami z Nowogródczyzny. Współtwórcą tej koncepcji był mjr Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, który poddał ten pomysł w kwietniu 1944 roku komendantowi płk. Aleksandrowi Krzyżanowskiemu „Wilkowi”. W momencie zbliżania się Sowietów do Wilna z 6 na 7 lipca rozpoczęto walki o miasto. Jedna grupa w sile 5500 żołnierzy pod dowództwem płk „Wilka” zaatakowała miasto z zewnątrz. Druga rozpoczęła walki w mieście. 7 lipca polski atak wsparły zbliżające się oddziały sowieckie. Miasto zdobyto 13 lipca. Niektóre jednostki AK puściły się w pogoń za wycofującymi Niemcami staczając dwie zwycięskie bitwy pod Rykontami i Trokami. W ramach tej operacji Polacy stoczyli z Niemcami około 30 bitew i potyczek. Zdobyli Bieniakonie, Juraciszki, Raduń, Turgiele, Troki, Rudomino i opanowali część Lidy wraz z miejscowym więzieniem. Pod Murowaną Oszmianką rozbili proniemieckie, litewskie ochotnicze oddziały. W tym czasie w miastach uaktywniały się automatycznie polskie placówki administracyjno – porządkowe. Postawiono tym samym Sowietów przed faktem dokonanym. Witały ich polskie struktury administracyjno – porządkowe. Jednak bezwzględne działania sowieckie prowadzone przy użyciu dużych sił specjalnych, spowodowały wprowadzanie ich brutalnego scenariusza. Walki te na obszarze wileńsko – nowogródzkim określa się Powstaniem Wileńskim.

Nieco odmiennie przedstawiała się sytuacja w okręgu białostockim AK. Tamtejszy dowódca, płk Władysław Liniarski „Mścisław”, po podjęciu operacji „Burza”, podlaską i suwalską brygadą kawalerii, 18 dywizją piechoty pod dowództwem płk. J. Stencla „Rawicza” i 29 pod dow. ppłk. W. Ściegiennego „Lisa”, współdziałał w walce z Sowietami, lecz nie ujawnił się przed ich dowództwem. Podwładnym nakazał daleko idącą powściągliwość w kontaktach z nimi. Tym samym uratował wielu od szybkich aresztowań i śmierci. Niektórzy nie zastosowali się do tych wytycznych i zakończyło się to likwidacją ich formacji.

Podobna sytuacja powstała na Polesiu, gdzie dowodzący 30 dywizją piechoty po zetknięciu się z Czerwonoarmistami i na wieść o stanowczej propozycji wcielenia do armii Berlinga, postanowił samodzielnie przebijać się z podwładnymi do Warszawy. Po drodze koło Białej Podlaskiej pod wpływem rosnącego zagrożenia, część oddziałów rozformował. Dalej z 1000 żołnierzy kontynuował marsz. Prowadząc walki pod Dębem Wielkim został otoczony, a wziętych do niewoli wywieziono do Rosji sowieckiej.

Na terenach południowo – wschodnich II Rzeczypospolitej (okręg Lwów, Stanisławów, Tarnopol), formacje AK rozdzielono na małe oddziały celem skutecznej obrony miejscowej ludności przed Niemcami, ale i bandami nacjonalistów z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – OUN i Ukraińskiej Powstańczej Armii – UPA, którzy wpisali się do historii wielkimi akcjami ludobójczymi na Polakach, a także Żydach, czy Czechach. Według polskich wiarygodnych szacunków w latach II wojny światowej życie z rąk nacjonalistów ukraińskich nie pomijając niemowląt i ludzi starych straciło około 150000 Polaków. Te tragiczne wydarzenia oraz wcześniejsze szalone wywózki i mordy sowieckie z lat „pierwszej okupacji 1939 – 1941”, spowodowały znaczące osłabienie polskości na tych obszarach. Z tego względu tamtejsze polskie podziemie podejmowało bardziej ograniczoną walkę i działania. W starciach z dużymi formacjami niemieckimi nie miały dużych szans. Pomimo tego i na tym terenie plan „Burza”, był częściowo wprowadzony. Podjęto działania celem wyzwolenia Lwowa. Oddziały 5 dywizji piechoty AK w sile 3000 żołnierzy pod dowództwem płk. Władysława Filipkowskiego „Janka”, 14 pułku Ułanów Jazłowieckich, pod komendą „Draży”, i przy współdziałaniu z Armią Czerwoną od 23 do 27 lipca walczyły o miasto. Dwa dni po zdobyciu Lwowa, 29 lipca aresztowano delegata rządu docenta Adama Ostrowskiego, dowódcę obszaru płk. Filipkowskiego „Janka” i wielu oficerów oraz żołnierzy. Poddano ich przesłuchaniom w więzieniu przy ulicy Łąckiego. Część ludzi podziemia próbowała salwować się ucieczką za San.

Wraz z przemieszczaniem się frontu na zachód, „Burza”, była również realizowana z powodzeniem w innych częściach centralnej Polski: Podlasiu, wschodnim Mazowszu i Lubelszczyźnie, współwyzwalając również Lublin. Niestety procedura sowiecka była bezwzględnie stosowana i na tych obszarach.

Po przejściu frontu i krótkim rozpoznaniu, tyłowe oddziały sowieckie zaczynały „porządkowanie”. Użyto do tego dużej liczby jednostek NKWD, i powołanych specjalnie do tego oddziałów „Smiersz-a”, (śmierć szpiegom), które wkraczały za regularną armią sowiecką. Przeznaczone były do bezwzględnego zwalczania wszelkiej opozycji, aresztując, wywożąc i mordując również osoby cywilne. Zaprowadzano nowe porządki. Zastosowano na olbrzymią skalę terror i pacyfikacje.

 

W związku z sowieckimi bestialstwami operację „Burza” wstrzymano. Wielki zapał do walki ludzi podziemia i dalsze próby ratowania polskiej drogi do niepodległości spowodowały przyjęcie koncepcji opanowania Warszawy i zaprezentowania światu, że Polacy mają stolicę wolną w której jest cała władza państwowa. Stolica miała tu specjalne znaczenie: odzyskać ją i stworzyć bezprecedensowy wolny skrawek Polski  i tym samym powitać nadchodzącego „sojusznika naszych sojuszników”. Wielu już wówczas nie ufało czynnikom międzynarodowym. Była to ostatnia polska szansa na odwrócenie tragicznej karty. Mieliśmy ponownie walczyć zdani na siebie, tak jak w 1918 roku. Wówczas się udało, to i 1 sierpnia 1944 roku mogło się powieść. Przecież byliśmy czwartą siłą w koalicji, po USA, ZSRS i Wielkiej Brytanii, a nasz wkład wojenny był olbrzymi.

Dnia 1 sierpnia 1944 roku, od godziny 17.00 (kryptonim “W”) rozpoczęły się walki. Krwawo tłumione przez Niemców, przy celowej bierności sowieckiej oraz przy porażającej jałowości poczynań Brytyjczyków i Amerykanów. Powstańcy walczyli 63 dni.

Powstanie Warszawskie nie było bezmyślnym zrywem szalonych Polaków. A gdyby Niemcy odpuścili walki w Warszawie. Powstałby w stolicy RP niezależny i co istotne, polski ośrodek państwowy. To zrodziłoby, mówiąc językiem współczesnym nową jakość w geopolityce. Zastanawiające, że Niemcy rzucili tak olbrzymie środki i siły na Warszawę. Czy odważyliby się na ten krok bez pewności o wstrzymaniu na kilka miesięcy marszu Rosjan. Wbrew komunistycznej propagandzie, dokumenty potwierdzają, że jednostki frontowe Armii Czerwonej otrzymywały wielkie zaopatrzenie i mogły kontynuować atak. Przecież opierając się na logice Niemcy powinni odstąpić i zrobić Sowietom, ale i zachodnim koalicjantom problem. Bohaterski zryw skrywa tajemnicę? Bo jak tłumaczyć bezprecedensowe zaangażowanie przez Niemców tak dużych środków i żołnierzy do grabienia i wywożenia całych składów dóbr z Warszawy, czy wielotygodniowe niszczenie miasta już po zakończeniu walk? Przykładowo: podczas powstania zniszczono 25% substancji miasta, a po jego zakończeniu aż 30%(!).

Ten stanowczy polski opór odsunął ostatecznie wizję utworzenia z nas republiki sowieckiej, o czym marzyło wówczas również wielu polskich komunistów. Powstanie najprawdopodobniej wpłynęło na stanowisko Stalina wobec Polski. Jeszcze w czasie walk w Warszawie wielu z nich pragnęło utworzenia z ziem polskich republiki ZSRS. Były to silne tendencje, o których wspominał Stalin w rozmowie z premierem RP Stanisławem Mikołajczykiem w czasie jego pobytu w Moskwie na początku sierpnia 1944 r. Na jego nagabywania w sprawie ziem kresowych i Lwowa Stalin odrzekł, że ma zostawić ten temat, gdyż nawet przyszłość reszty ziem polskich jest jeszcze nieokreślona. Najprawdopodobniej determinacja powstańców ostatecznie przesądziła o odejściu od tej koncepcji. Sądzę, że również innym wymownym czynnikiem świadczącym o sile oddziaływania walk w Warszawie było ostateczne wycofanie się Rosjan z rozpoczętej już organizacji struktur sowieckiej administracji państwowej na Białostocczyźnie (w 1939 roku te ziemie wcielono do ZSRS) i tym samym obecna przynależność tych terenów do Polski.

Po 63 dniach powstanie w Warszawie upadło. Po stronie polskiej było 12 tysięcy zabitych żołnierzy, 6 tysięcy zaginionych i 20 tysięcy rannych, ofiar cywilnych było od 120 do 200 tysięcy. Straty niemieckie, to 10 tysięcy zabitych, 7 tysięcy zaginionych i 9 tysięcy rannych. W nocy z 2 na 3 października podpisano akt kapitulacji. Polacy m.in. uzyskali od Niemców gwarancję praw kombatanckich dla żołnierzy powstania, Niemcy zobowiązali się nie stosować zemsty wobec ludności cywilnej. Mieli oszczędzić majątek publiczny i prywatny ze szczególnym uwzględnieniem dóbr o dużej wartości kulturowej, historycznej i duchowej(!). Niemcy zrujnowali miasto. W 1939 roku zniszczonych zostało około 10% substancji miejskiej, w czasie walk w getcie warszawskim kolejnych 15%. W ciągu walk powstańczych w 1944 roku Niemcy zniszczyli około 25 % miasta. Od zakończenia działań powstańczych z rozmysłem okradli i zniszczyli kolejne 35%(!) stanu miejskiego (w sumie to 85%).

Nie sposób przecenić wymiar moralny tych zmagań. Była to walka dobra ze złem w wymiarze militarnym, politycznym, ale i duchowym. Społeczeństwo polskie wyraźnie pokazało swoje przywiązanie do tradycji i wartości narodowych, co niezwykle silnie oddziaływało na kolejne pokolenia Polek i Polaków.

1 sierpnia to ważny dzień – symbol, upamiętniający powstańców warszawskich, ale i wszystkich patriotów walczących o Wolną Polskę w ramach planu „Burza”.

Chwała i pamięć naszym bohaterom!

dr Dariusz Piotr Kucharski

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl