10 lat Polski w UE
Polska 10 lat temu przystąpiła do Unii Europejskiej. To okazja na zrobienie bilansu zysków i strat. Rząd Donalda Tuska, przygotował specjalny raport oraz spot reklamowy za ponad 7 mln zł.
Jednak zdaniem wielu ekspertów zamiast rzeczowej oceny uczestnictwa Polski w unijnych strukturach, jest to prezentacja jedynie pozytywnych aspektów. Nie wiele mówi się w nim o kosztach jakie ponosi Polska.
Raport przygotowany przez MSZ z okazji 10. rocznicy polskiej akcesji do UE mówi o politycznym i gospodarczym wymiarze członkostwa Polski w UE. Szef MSZ Radosław Sikorski do sukcesów zaliczył m.in. negocjacje budżetowe 2014 – 2020 oraz wzrost gospodarczy Polski. Autorzy raportu próbują przekonywać, że Polska dzięki obecności w UE dokonała znaczącego awansu politycznego.
Janusz Szewczak, ekonomista, podkreśla, że raport to czysta propaganda sukcesu.
– To wszystko to gigantyczne koszty. O tym oczywiście nie mówią. Nie mówią o tym, że Polska wchodząc do UE miała ok 500 mld zł długu publicznego, natomiast dzisiaj ma ponad 900 mld zł. Nie mówiąc już o tym, że obok tych rzekomych sukcesów cywilizacyjnych mamy problemy w służbie zdrowia. Mamy kompromitujące w skali światowej kolejnictwo. Polskie uzbrojenie to również dramat. Jesteśmy bezbronni, mamy pożyczone czołgi i jeden okręt podwodny. Warto też o tych kwestiach Polaków poinformować, a nie tylko robić propagandowe zabawy – podkreśla Janusz Szewczak.
Politolodzy, oceniają, że prezentacja przez premiera Donalda Tuska raportu o 10-leciu Polski w UE ma związek z kampanią wyborczą do PE.
1 maja 2004 Polska, wspólnie z Czechami, Słowacją, Węgrami, Litwą, Łotwą, Estonią, Słowenią, Cyprem i Maltą, dołączyła do dotychczasowych członków UE.
RIRM