Żonglerka sondażami

Dziennikarze już próbują wpłynąć na preferencje wyborcze
społeczeństwa

Po katastrofie, w której zginął prezydent Rzeczypospolitej Polski
Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz 94 innymi ważnymi osobami w państwie, gdy
jeszcze nie wszystkie ciała zostały pochowane, media co rusz przedstawiają nam
różne sondaże. Jedne dotyczą tego, kto powinien kandydować na prezydenta naszego
kraju, inne preferencji wyborczych partii politycznych, jeszcze inne to już
sondaże dotyczące samych wyborów prezydenckich. Można zrozumieć, że mimo
tragedii życie społeczne musi toczyć się dalej, jednak w mediach mamy do
czynienia z istnym show na ten temat. Spekulacje dotyczące wyborów nie mają
końca.

Z przedstawianych w mediach różnych opinii i komentarzy przeciętnemu
obywatelowi może zawrócić się w głowie. Ocen jest tyle, ile przedstawicieli
różnych opcji politycznych, a każdy ogłaszane przez ośrodki badań wyniki
interpretuje na własną korzyść. Oprócz przedstawicieli członków lub sympatyków
poszczególnej opcji partyjnej swoje opinie prezentują także sami dziennikarze.
Jak można zauważyć, ich rola nie tylko sprowadza się do moderowania debaty
zaproszonych gości, ale poprzez swoje komentarze również mają istotny wpływ na
przyswajanie i kształtowanie opinii widzów, słuchaczy czy czytelników. Należy
zwrócić szczególną uwagę na to, że dziennikarze już próbują wpłynąć na
preferencje wyborcze społeczeństwa. Często dokonują w sposób nieuzasadniony
oceny i interpretacji zachowania się czy to poszczególnych osób, czy też
znacznej części społeczeństwa. Przykładów można w ostatnich dwóch tygodniach
podać wiele. Chociażby próba lansowania przez wielu dziennikarzy tezy, że
tragedia, która miała miejsce pod Smoleńskiem, niewiele zmieni w postawach
Polaków. Z kolei to, co nasi rodacy pokazali w tygodniu żałoby, stanowi jedynie
chwilowe uniesienie emocjonalne i – jak twierdzą (wielu z nadzieją) – sytuacja
ta nie wpłynie na zmianę decyzji, na kogo oddać głos w przyszłych wyborach, tak
prezydenckich, samorządowych, jak i parlamentarnych. Należy też zwrócić uwagę,
kto i z jaką częstotliwością jest zapraszany do mediów oraz jak komentuje te
wydarzenia.
Chciałbym zwrócić uwagę na podstawowe błędy dotyczące tak
przeprowadzonych sondaży, jak i ich późniejszej interpretacji. Przykładem są
niektóre sondaże dotyczące preferencji politycznych przeprowadzone na 500
osobach oraz telefonicznie. Ani próba 500 osób nie jest reprezentatywna dla
populacji Polski, a tym bardziej za reprezentatywny nie można uznać sondażu
telefonicznego. Niestety, wielu dziennikarzy, jak i komentatorów, zwłaszcza
kiedy sondaże te są korzystne dla partii politycznej, z którą sympatyzują,
wyciąga z nich niewłaściwe wnioski. Słyszymy, jak niektórzy komentatorzy sceny
politycznej na podstawie tych wyników twierdzą, że patriotyzm Polaków już zanika
i ma charakter jedynie spontaniczny oraz krótkotrwały. Być może wielu z tych,
którzy kształtują w mediach naszą opinię, chciałoby, aby tak było. Przykładem
mogą być chociażby redaktorzy jednej z gazet, którzy protestowali przeciwko
pochowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Naturalnie, że można mieć
własne zdanie, często odrębne od innych, jednak należy mieć wyczucie i takt, w
którym momencie można własną odrębność wyrażać. Natomiast okoliczność, gdy Naród
– i to bez względu na poglądy polityczne – pogrążony jest w żałobie po tragedii,
w której zginął prezydent wraz z najważniejszymi osobami w kraju, świadczy o
wyjątkowym braku kultury, zarówno politycznej, jak i osobistej. Okazuje się, że
poglądy polityczne i własna ideologia wielu dziennikarzy ważniejsza jest od
powagi sytuacji i zadumy narodowej. Jeszcze w okresie żałoby narodowej
słyszeliśmy, jak niektóre opiniotwórcze osoby, wbrew zdrowemu rozsądkowi,
pomniejszały znaczenie setek tysięcy ludzi, którzy stali pod Pałacem
Prezydenckim, aby złożyć kwiaty, zapalić znicz oraz oddać hołd tragicznie
zmarłemu prezydentowi. Dla nich niewiele znaczył trud wielogodzinnego czekania
wielu tysięcy osób, często po długiej podróży z różnych części kraju. Niektórzy
dziennikarze próbują zignorować solidarność i zjednoczenie Polaków, ponownie
skłócić, wmawiając, że jest to jedynie chwilowy zryw podyktowany emocjami. Nawet
gdyby to były tylko emocje, to z pewnością spełniły ważną rolę, chociażby taką,
że ludzie lepiej starali się poznać naszą historię, czym był Katyń, bliżej
poznać osoby, które znaczną część swojego życia poświęciły dla swojego kraju.
Uczucia, które zrodziły się w Polakach w tym okresie, pozwoliły na nowo
zweryfikować nasz system wartości. To nie dziennikarze, ale społeczeństwo
poprzez swoją obecność, oklaski oraz kwiaty pokazało, że nie do końca jest w
stanie ulec manipulacji. Wytworzona wspólnota jest wyrazem tego, że jest wielu,
którzy wyznają podobne wartości. Prezentowana postawa przez nasz Naród świadczy
o tym, iż patriotyzm jest wciąż mocno zakorzeniony w naszym społeczeństwie i nie
jest z nim tak źle, jak jest przedstawiany przez niektórych dziennikarzy.
Niepokoić może niestety stan debaty publicznej, w której brakuje rzetelnej
argumentacji naukowej, a najczęściej w mediach przebijają się ci, którzy
najgłośniej krzyczą. Występujący i komentujący w mediach politycy i dziennikarze
nie będą w stanie w sposób obiektywny i właściwy zgodnie z zasadami naukowymi
interpretować chociażby wyników sondaży politycznych. Należy absolutnie zgodzić
się z ze słowami profesora Piotra Glińskiego, przewodniczącego Polskiego
Towarzystwa Socjologicznego, który wypowiadając się dla „Rzeczpospolitej”,
stwierdził, że aby interpretacje sondaży były obiektywne, robić to powinni nie
komentatorzy zideologizowani i kierujący się własnymi fobiami, lecz przede
wszystkim osoby do tego właściwie przygotowane, jak chociażby politolodzy czy
socjologowie.

Dr Bogdan Więckiewicz

Autor jest socjologiem, wykładowcą w Wyższej Szkole Kultury
Społecznej i Medialnej.

 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl