Syn Donalda Tuska pojechał do Chin za pieniądze PKP

Podczas gdy kryzys na kolei trwa w najlepsze, tysiące ludzi koczuje na
dworcach i peronach w oczekiwaniu na pociąg, opóźnienia i brak informacji
powodują frustrację pasażerów i sprzeciw opozycji, która domaga się dymisji
ministra infrastruktury odpowiedzialnego za taki stan, okazuje się, że są osoby
w państwie, których żadne kryzysy nie dotyczą. Na początku grudnia syn premiera
Donalda Tuska, Michał Tusk, pojechał za pieniądze PKP do Chin, aby tam wraz z
delegacją prezesów spółek kolejowych wziąć udział w światowym kongresie na temat
kolei dużych prędkości. Czas w Chinach upływał delegatom przede wszystkim na…
zwiedzaniu egzotycznego Kraju Środka.

Michał Tusk jest dziennikarzem trójmiejskiej "Gazety Wyborczej". 5 grudnia
przybył do Chin razem z delegacją, w skład której weszli m.in. prezes PKP SA
Andrzej Wach i prezes PKP Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański. W
wyjeździe uczestniczył również zdymisjonowany we wtorek przez Tuska wiceminister
infrastruktury Juliusz Engelhardt. Jednym z najbardziej zadziwiających faktów
jest to, że delegacja wyjechała w chwili, gdy w kraju zmieniany był rozkład
jazdy pociągów. Michał Tusk z rozbrajającą szczerością odpowiedział
dziennikarzom, że "zawodowo zajmuje się kolejnictwem" i "nie zrezygnuje z życia
zawodowego tylko dlatego, że jest synem premiera". Organizatorzy wyjazd syna
premiera wraz z dwojgiem innych dziennikarzy motywowali tym, że wygrali oni
konkurs. – Cała trójka dziennikarzy jest laureatami naszego konkursu "Człowiek
roku – przyjaciel kolei" i wszyscy ci dziennikarze od lat zajmują się tematyką
kolejową – powiedział Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK.
"Nasz Dziennik" dotarł do programu wyjazdu. Wśród zajęć prezesów i pozostałych
członków delegacji były głównie mało oficjalne elementy, takie jak przyjęcia,
zwiedzanie Narodowego Stadionu "Ptasie Gniazdo" wybudowanego z okazji igrzysk
olimpijskich, zwiedzanie dworców pekińskich czy wreszcie Wielkiego Muru, a nawet
czas wolny, który można było spędzać… na kupowaniu pereł.
Według eksperta, z którym rozmawiał "Nasz Dziennik", absurdalne jest to, że
skoro Michał Tusk uchodzi za znawcę tematu kolei w Polsce, to czemu nie
alarmował premiera już na jesieni o tym, że zbliża się niezwykle trudna
sytuacja? Nowy rozkład jazdy pociągów powinien bowiem być już w październiku
bieżącego roku. Poza tym ekspert podkreślił w rozmowie z nami, że gdyby czas w
Chinach został inaczej wykorzystany, to byłoby możliwe, aby sfinalizować – nawet
poza granicami naszego kraju – negocjacje na temat nowego rozkładu jazdy
pociągów. – Jednym z punktów był czas wolny, kiedy to delegacja mogła zająć się
uzgodnieniem rozkładu jazdy – zauważa nasz rozmówca.
 

Paulina Jarosińska

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl