Reakcja na reaktor

Protest przeciwko budowie w Polsce elektrowni atomowej wystosowało do
najwyższych organów w państwie oraz przywódców partii politycznych 19
organizacji społecznych z Bydgoszczy.

"Protestujemy przeciwko śmiertelnemu zagrożeniu, jakie rodzi planowana w
pośpiechu budowa elektrowni atomowych w Polsce w dobie wojny z terroryzmem, w
której uczestniczy Polska" – czytamy w piśmie, pod którym podpisało się m.in.
Stowarzyszenie Pro Publico Bono, bydgoski Klub Inteligencji Katolickiej, liczne
stowarzyszenia patriotyczne, uwłaszczeniowe, nauczycielskie i kombatanckie.
Działacze społeczni zwracają uwagę, że prezydent Stanów Zjednoczonych po atakach
terrorystycznych na WTC i Pentagon zablokował budowę dalszych elektrowni
jądrowych w kraju, a ostatnia katastrofa w japońskiej elektrowni w Fukushimie
skłoniła niektóre najbardziej rozwinięte kraje świata, w tym Niemcy, do rewizji
planów atomowych i szukania innych, bezpieczniejszych źródeł pozyskiwania
energii. Takich, które w razie awarii nie niosą śmiertelnego zagrożenia dla
ludzi i nie spowodują skażenia przyrody na tysiące lat. Koszty utrzymania
standardów bezpieczeństwa w elektrowniach atomowych oraz bezpiecznego
składowania odpadów radioaktywnych są, zdaniem autorów apelu, tak wysokie, że
przy pełnej kalkulacji cena pozyskiwanego prądu jest dwu-, trzykrotnie wyższa
niż w elektrowniach konwencjonalnych.
W Polsce wszystkie parlamentarne siły polityczne opowiadają się za rozwojem
energetyki jądrowej w naszym kraju. Jako powód wskazują na pakiet klimatyczny i
unijne zobowiązania do ograniczenia emisji CO2.
– Nie ma alternatywy dla energii atomowej. Opłaty za emisje CO2 podniosą koszt
energii do poziomu, który przekreśli konkurencyjność polskiej gospodarki –
uzasadnia Przemysław Wipler, ekspert w sprawach energetycznych.
Ministerstwo Gospodarki po awarii w Fukushimie wydało komunikat, w którym
zapewnia, że podobne zdarzenie w Polsce jest wykluczone ze względu na nasze
położenie oraz przyjęte standardy bezpieczeństwa.
– Reaktory nowej generacji III lub III+ różnią się zasadniczo od eksploatowanych
w Fukushimie 40-letnich reaktorów II generacji. Stosowane są w nich tzw. pasywne
systemy bezpieczeństwa, które w przypadku awarii nie potrzebują zasilania w
energię elektryczną, gdyż większość procesów koniecznych do wyłączenia reaktora
i schłodzenia rdzenia odbywa się z wykorzystaniem naturalnych zjawisk przyrody,
takich jak grawitacja, konwekcja cieplno-grawitacyjna czy różnice ciśnień –
uspokaja resort gospodarki.
Rząd zapewnia także, że bezpieczeństwo będzie pierwszym i najważniejszym
wymogiem wobec inwestora, a nowe prawo atomowe odpowiada wszelkim unijnym
standardom.
Energia atomowa ma to do siebie, że jeśli już wymknie się spod kontroli, to
skutki są nie do opanowania – ostrzegał tymczasem ekspert ds. energetyki prof.
Władysław Mielczarski, przypominając, że Japończycy słyną z dokładności, a mimo
to doszło do awarii w Fukushimie.
W Europie awaria w Fukushimie doprowadziła do niemałego zamieszania. Niemcy
ogłosiły moratorium na decyzję o wydłużeniu pracy swoich reaktorów, Włochy
rewidują swój program atomowy, kilka krajów ogłosiło moratoria na programy
atomowe (m.in. Szwajcaria, Bułgaria). Komisja Europejska zarządziła strestesty
we wszystkich elektrowniach atomowych na terenie Unii. Traf chciał, że tuż przed
trzęsieniem ziemi w Japonii Komisja Europejska ogłosiła plan przekształcenia do
2050 r. gospodarki UE w konkurencyjną gospodarkę niskoemisyjną. Plan zakładał
zmniejszenie do 2050 r. emisji gazów cieplarnianych o 80-95 proc. w porównaniu z
poziomem z roku 1990. Sposobem na to miał być rozwój energetyki jądrowej. Czy
plany te trafią teraz do kosza? Rozstrzygające w tej sprawie będzie zapewne
stanowisko Niemiec, tam zaś presja środowisk przeciwnych energetyce atomowej
rośnie z roku na rok. Katastrofa w Fukushimie, szeroko relacjonowana w
niemieckich mediach, dostarczyła nowych argumentów.

 

Małgorzata Goss

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl