Prof. Krzysztof Ruchniewicz został dyrektorem Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego – historyk wcześniej postulował wycenienie wartości mienia niemieckiego przejętego przez Polskę po II wojnie światowej
Prof. Krzysztof Ruchniewicz został nowym dyrektorem Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. Politycy Prawa i Sprawiedliwości są oburzeni tą nominacją. Historyka na to stanowisko powołała minister kultury i dziedzictwa narodowego, Hanna Wróblewska. Jego kadencja potrwa pięć lat.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwrócili uwagę, że powołanie prof. Krzysztofa Ruchniewicza na funkcję dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego to skandaliczna decyzja, ponieważ prezentuje on perspektywę niemiecką.
Były wiceszef MSZ, Paweł Jabłoński, przypomniał, że historyk w przeszłości postulował, aby wycenić wartość mienia niemieckiego przejętego przez Polskę po II wojnie światowej.
– To skrajna bezczelność ze strony rządu Tuska, dlatego że Ruchniewicz od wielu lat jest człowiekiem skrajnie proniemieckim i zaangażowanym w różne działania sprzeczne z interesem Polski. Kilka miesięcy temu pojawił się kompromitujący dokument, w którym on się domagał, by Polska podliczyła wartość mienia niemieckiego przejętego przez Polskę po II wojnie światowej, czyli zamiast domagać się reparacji on chciał, żeby to z polskiego budżetu finansowano podliczanie wartości mienia, które Niemcy w Polsce mieli pozostawić. Taki człowiek jest powoływany na funkcję dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. To jest splunięcie w twarz wszystkim Polakom – powiedział Paweł Jabłoński.
Od czerwca tego roku prof. Krzysztof Ruchniewicz pełni też funkcję pełnomocnika rządu ds. współpracy polsko-niemieckiej. Powołania go na to stanowisko gratulował mu wówczas m.in. ambasador Niemiec w Polsce.
RIRM