Pójdziemy w ślady Orbana

Z Andrzejem Sadowskim, prezydentem Centrum Adama Smitha, rozmawia
Małgorzata Goss

Jak ocenia Pan rządowe propozycje zmian w OFE?
– Działania rządu są kroczkiem we właściwym kierunku. Kroczkiem, a nie krokiem.
Polska wymaga w tej chwili prawdziwej reformy systemu emerytalnego i prawdziwej
reformy finansów publicznych. Działania rządu są kroczkiem w kierunku reformy
systemu emerytalnego, ale na razie to nie jest działanie na rzecz prawdziwej
reformy systemu finansów publicznych.

Przesunięcie składki z OFE do ZUS wywołało ostry spór między ministrem
finansów Jackiem Rostowskim a Leszkiem Balcerowiczem. Kto ma rację?

– W sporze, który się toczy, żadna ze stron nie chce rozwiązania, w którym to
obywatele by decydowali, kto i w jaki sposób ma inwestować ich pieniądze
emerytalne i na jakich zasadach. Tego sporu by w ogóle nie było, gdyby nasze
relacje z funduszami emerytalnymi regulował kodeks cywilny i zwykła umowa
cywilnoprawna, bo wtedy działania rządu zmierzające do zmiany sposobu dzielenia
owego podatku zwanego "składką" byłyby bezprzedmiotowe bez złamania Konstytucji.
Są one możliwe dlatego, że kilkanaście lat temu OFE dostały monopol i przywilej
obracania środkami na emeryturę, i dzisiaj wolą rządu ten przywilej ma być
ograniczony.

Przeciwnicy zmian mówią, że to demontaż reformy emerytalnej i grożą złożeniem
skargi do Trybunału Konstytucyjnego.

– Obywatele, wbrew temu, co twierdzą prof. Krzysztof Rybiński i Balcerowicz, nie
mieli nic do powiedzenia. Nie było żadnej umowy społecznej w tym zakresie. To
nie jest demontaż reformy emerytalnej, bo proszę zauważyć, że do tej pory żaden
rząd nie wydał ustawy, która by gwarantowała wypłaty z OFE! Nie można mówić o
demontażu systemu, który nie został ukończony. Żaden rząd nie zdecydował się na
to z prostego powodu: gdy zachęcano Polaków do zapisywania się do OFE, stworzono
fałszywe przekonanie, że OFE różnią się tym od ZUS, że środki tam zgromadzone są
dziedziczone. Otóż – tego nie ma! Dziedziczenie to tylko nikła, marginalna
możliwość, kilkuprocentowy margines przypadków [jeśli ktoś umrze przed
przejściem na emeryturę – przyp. red.].

Broniący OFE używają zwrotu "rząd zabiera nasze pieniądze". Czy to oddaje
rzeczywisty problem?

– Te pieniądze nie są nasze, tak samo w ZUS, jak i w OFE. Jest na to wyrok
polskiego sądu, że pieniądze w otwartych funduszach emerytalnych nie należą do
polskich obywateli. Ten wyrok otrzymała osoba prywatna, która poskarżyła się na
przymus odkładania w OFE, a potwierdził go Trybunał Konstytucyjny.

Skoro to nie są nasze pieniądze, a Balcerowicz twierdzi, że nie są też rządu,
to czyje są?

– To są pieniądze OFE. Na tym bym się zatrzymał.

Dlaczego więc są ściągane jak podatek, pod przymusem?
– To, co robi rząd, to jest początek zmian, które skończą się tym, że rząd
zaproponuje obywatelom, że albo wybierają gwarantowaną emeryturę z ZUS, albo
zdają się na OFE bez gwarancji rządowych. Tak jak to zrobił premier Viktor Orban
na Węgrzech. To będzie bardziej uczciwe postawienie sprawy niż mówienie, że oto
mamy wariant przejściowy czy nieprzejściowy. Powiedzmy jasno: za 20 lat żaden
rząd nie będzie w stanie oddawać OFE po kilkanaście miliardów złotych rocznie.
Nie ma takich możliwości ekonomicznych.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl