Pawlak „Grześka” się nie boi

Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna liczył na to, że Polskie Stronnictwo Ludowe pomoże mu zablokować przyjęcie do komisji hazardowej Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. Ale się przeliczył, bo Waldemar Pawlak porozumiał się w tej sprawie z premierem Donaldem Tuskiem. I gniewem Schetyny ludowcy nie muszą się przejmować. Kartą przetargową miała być ustawa o IPN i umowa Ministerstwa Finansów z PSL w sprawie spłaty długów tej partii wobec Skarbu Państwa.

Grzegorz Schetyna do końca walczył o poparcie posłów PSL, bez którego nie mógł nawet marzyć o zablokowaniu kandydatur Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. W tym celu spotkał się kilka razy z prezesem ludowców Waldemarem Pawlakiem, ostatnio nawet zeszłej nocy. Jakich argumentów używał? Nie wiadomo, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że obiecywał Pawlakowi m.in. pozytywne załatwienie sprawy ugody PSL z Ministerstwem Finansów na temat rozłożenia na raty długu, który ludowcy mają wobec Skarbu Państwa – chodzi o ponad 18 mln zł za błędy przy finansowaniu kampanii wyborczej w 2001 roku, które PSL chce rozłożyć na 10 lat. Ale zgodę na to musi wydać minister Jacek Rostowski. Schetyna miał obiecywać, że skłoni ministra do zawarcia ugody.

Jeśli jednak rzeczywiście PO i PSL „handlują długiem”, to Pawlak znalazł innego partnera – samego premiera Donalda Tuska. Według informacji, jakie uzyskaliśmy od parlamentarzystów PSL, wynika, że obaj liderzy porozumieli się w sprawie komisji hazardowej. Tusk dał PSL zielone światło i ludowcy mogli zagłosować za Beatą Kempą i Zbigniewem Wassermannem. W zamian Pawlak i jego posłowie mają nie przeszkadzać Platformie w przeprowadzeniu „reformy” Instytutu Pamięci Narodowej, nad którym PO chciałoby przejąć kontrolę, dzięki nowelizacji ustawy o IPN. – A o długu będzie decydował minister Jacek Rostowski, którego szefem jest przecież Tusk, a nie Schetyna – podkreśla rozmówca „Naszego Dziennika”.

Nie bez znaczenia dla Tuska było i to, że przy pomocy PSL upokorzył Grzegorza Schetynę, któremu bardzo zależało na tym, aby Sejm odrzucił kandydatów PiS do komisji śledczej. Chciał w ten sposób udowodnić, iż w pełni kontroluje sytuację w komisji hazardowej. Premier pokazał więc Schetynie, kto rządzi Platformą. – To Tusk nie zgodził się też na wprowadzenie dyscypliny w klubie podczas głosowania nad Kempą i Wassermannem, na czym zależało przewodniczącemu klubu. To był najbardziej widoczny znak, że dogadał się z Pawlakiem za plecami Schetyny – powiedział nam jeden z posłów Platformy. – Bo premier już wiedział, że PSL poprze PiS i SLD, a my to głosowanie przegramy. Gdyby w dodatku z dyscypliny wyłamało się jeszcze kilku naszych posłów, to wtedy groziłby nam nowy konflikt wewnętrzny – dodaje.

Świadomość tej gry i jej rezultatów mieli chyba wszyscy posłowie PO i PSL, bo bagatelizowali oni znaczenie wczorajszego głosowania dla jedności koalicji. Ludowcy otwarcie mówią, że nie boją się gniewu PO i samego Schetyny. – Czy ja wyglądam na człowieka, który się boi? – mówił butnie dziennikarzom poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL). Problemu dla koalicji, mimo klęski w Sejmie, nie widzą także politycy Platformy. Poseł Sławomir Neumann, zasiadający w komisji hazardowej, powiedział, że to głosowanie nie wpłynie na relacje między PO i PSL. Podobnie wypowiedział się przewodniczący komisji Mirosław Sekuła, który nie chciał jednak oceniać zachowania PSL. Pozwolił sobie jednak na uszczypliwość, że ludowcy uznali, iż ministrowie rządu Jarosława Kaczyńskiego mogą oceniać działalność legislacyjną swojego rządu.


Krzysztof Losz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl