Nie wystarczy być w NATO

– Cały szereg aspektów bezpieczeństwa, którym państwo się zajmują,
nabiera dodatkowego znaczenia ze względu na wydarzenia w Polsce i poza Polską.
Zjawiska kryzysowe niewątpliwie skłaniają do myślenia także o problemach
bezpieczeństwa wewnętrznego i innych nietypowych zjawiskach – powiedział
prezydent Bronisław Komorowski, otwierając konferencję. Wśród poruszonych
tematów były m.in. zmiany globalnej równowagi sił, w tym zmniejszenia znaczenia
Zachodu, redukcji wydatków obronnych w Europie i USA, problemy w unijnej
Wspólnej Polityce Bezpieczeństwa i Obrony, wynikające m.in. z niejednakowej
oceny zagrożeń przez poszczególne państwa UE. Według Tomasza Aleksandrowicza,
zastępcy szefa Zespołu Koncepcji Działań Strategicznych, NATO nie może pozostać
efektywnym sojuszem, koncentrując się tylko na swoim terytorium. Według niego,
powstrzymywanie rozprzestrzeniania broni masowego rażenia nie może się zaś
odbywać kosztem podstawowego zadania sojuszu – obrony terytorium. – Amerykański
parasol jest ciągle niezbędny – powiedział Aleksandrowicz.

Witold Waszczykowski, były wiceminister spraw zagranicznych i wiceszef Biura
Bezpieczeństwa Narodowego, uważa, że obecne władze traktują kwestie
bezpieczeństwa bardzo biernie. – Nie zgadzam się z takim myśleniem, że kiedyś
naszym celem było wejście do UE i NATO. Wejście do UE i NATO było zawsze
instrumentem, zaś celem do 2008 roku było zdobycie podmiotowej pozycji Polski w
Europie, czyli takiej, która pozwalałaby Polsce współdecydować, wpływać na
decyzje tych instytucji. Oczywiście, żeby wpływać na nie, należało w nich być –
mówi Waszczykowski. Jak zaznacza, to jest zasadnicza różnica, która dzieli
poprzednie rządy od obecnego, wychodzącego z założenia, że wystarczy tylko być w
tych strukturach. – Proszę pamiętać, jakie było inauguracyjne wystąpienie
prezydenta Komorowskiego, który wspomniał, że nikt i nic na nas nie czyha. Jakie
było też wystąpienie Radosława Sikorskiego, w którym punktował, że współpraca z
Niemcami prowadzi nas do decyzyjnego jądra UE. To klasyczna definicja
klientelizmu, że przez podporządkowanie się, postawienie na Niemcy, ewentualnie
coś tam będziemy znaczyć w Europie – dodaje. Waszczykowski zastanawia się
również, po co funkcjonuje Zespół Koncepcji Działań Strategicznych, skoro władze
wychodzą z założenia, że jesteśmy absolutnie bezpieczni, bo jesteśmy w UE i
NATO.
Według niego, Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego to inicjatywa
rangi ćwiczeń akademickich. – To wynika z dwóch kwestii. Po pierwsze, z rangi
umocowania obecnego ośrodka prezydenckiego. Ta ranga jest zdecydowanie niższa
dla prezydenta w stosunku do rządu. Po drugie, z pewnych ambicji samego gen.
Kozieja, szefa BBN. On nie postrzega BBN jako jakiegoś audytora polityki
bezpieczeństwa państwa, doradcy prezydenta, ale jako ośrodek analityczny, który
być może wymyśli jakieś koncepcje na przyszłość, które mogą być przyjęte bądź
nie – zaznacza Waszczykowski. – Wiarygodność instytucji zajmującej się
bezpieczeństwem narodowym podważa fakt, iż zastępcą gen. Kozieja jest człowiek
notowany w IPN jako wieloletni tajny współpracownik komunistycznych specsłużb.
Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego przygotowuje duża grupa
analityków, dobrana według osobistego klucza Kozieja. To nie jest ośrodek, który
miałby wprowadzić jakiś dokument, który byłby wytyczną dla rządu, dla
ministerstw zajmujących się problemem bezpieczeństwa Polski – dodaje.
Tymczasem istnieją realne zagrożenia dla Polski. Następuje gwałtowne
przewartościowanie sytuacji w Europie, w samej UE, również NATO przechodzi pewną
niekorzystną ewolucję. Pojawia się próba stworzenia ponad głowami Polaków
porozumienia dużych państw europejskich z Rosją: nowej architektury
bezpieczeństwa w Europie. – Dziś biadoli się, że Polsce potrzebny jest
amerykański parasol. Co jednak robiono w tym kierunku w 2008 roku, dlaczego
odrzucono pierwszą ofertę Busha w sprawie tarczy antyrakietowej, a potem
zwlekano z porozumieniem, czekano, aż w końcu w 2009 roku Obama się wycofał?
Dlaczego wycofano się ze wszystkich obszarów i regionów, gdzie Amerykanie mogli
być dla nas partnerem i pomocnym państwem, i przez trzy lata robiono wszystko,
by Stany Zjednoczone zniechęcić do współpracy z Polską? Dlaczego odeszło się od
myślenia poprzedników, którzy podkreślali, że trzeba mieć pewną konkretną
politykę w regionie Europy Środkowej oraz pewną pozycję wobec krajów, które
aspirują do UE? – wylicza Waszczykowski.

 

Piotr Czartoryski-Sziler

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl