Na starcie nowy prokurator

Zmienił się prokurator prowadzący postępowanie sprawdzające w sprawie
zawiadomienia, że resort skarbu mógł się dopuścić nieprawidłowości przy
prywatyzacji Uzdrowiska Konstancin-Zdrój

"Nasz Dziennik" sprawdził, czy zostało wszczęte prokuratorskie śledztwo w
sprawie prywatyzacji spółki uzdrowiskowej Konstancin-Zdrój. Wnioskowały o to
lokalne samorządy, przeciwne niejasnym zasadom pozbywania się majątku przez
Skarb Państwa.
Na opublikowane 4 sierpnia przez resort skarbu zaproszenie do negocjacji w
sprawie uzdrowiska w Konstancinie-Jeziornie odpowiedziało 9 podmiotów, w tym
zarówno osoby prywatne, jak i podmioty prawne, np. Fundacja Polsat. Spośród
oferentów jeszcze w tym roku zostanie wyłoniony przyszły właściciel uzdrowiska.
Resort skarbu podkreśla, że sprzedaż spółki w jej obecnej sytuacji finansowej to
jedyna szansa na rozwój obiektów leczniczych. Innego zdania są władze
Konstancina-Jeziorny i powiatu piaseczyńskiego, które 25 sierpnia skierowały
zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście w sprawie
podejrzenia popełnienia przestępstwa na szkodę społeczności lokalnej przez
resort skarbu przy prywatyzacji Uzdrowiska Konstancin-Zdrój.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że prowadzącym sprawę nie jest już (jak to było
jeszcze w ubiegłym tygodniu) prokurator Krzysztof Czerwiński, ale prokurator
Marcin Górski, który poinformował nas, że sprawa wpłynęła do prokuratury i
została zarejestrowana. – Obecnie jest prowadzone postępowanie sprawdzające,
które ma na celu ustalenie, czy istnieje uzasadnione podejrzenie co do
popełnienia przestępstwa – zaznaczył Górski. Zgodnie z prawem prokuratura ma na
to 30 dni. W tym czasie zapadnie decyzja co do ewentualnego wszczęcia
postępowania i jego dalszego toku.
Podczas gdy prokuratura jest oszczędna w wyrażaniu opinii, jednoznacznie o
sposobie prywatyzacji uzdrowisk wypowiada się sejmowa opozycja. Poseł Bolesław
Piecha (PiS), szef Komisji Zdrowia, przypomina, że rząd premiera Jarosława
Kaczyńskiego, choć nie był przeciwnikiem prywatyzacji, to gwarantował publiczną
własność tzw. pereł polskich uzdrowisk i wyłączył je z tego procesu. – Ta lista
wyłączeń była długa. W momencie przejęcia rządów przez PO – PSL lista ta zaczęła
się skracać. Co rusz ministerstwo skarbu zmieniało załącznik do ustawy,
przeznaczając kolejne nasze najlepsze uzdrowiska do prywatyzacji – ocenia
wiceminister zdrowia w rządzie PiS.
Wątpliwości posła budzi też sam sposób prowadzenia procesów prywatyzacyjnych
uzdrowisk. Wcześniej uzdrowisko przewidziane do prywatyzacji z mocy prawa
musiało zachowywać swój uzdrowiskowy charakter, jednak Platforma Obywatelska od
tej zasady odeszła. – W przypadku Konstancina jest jasne, że chodzi o biznes.
Nie jest dla mnie oczywiste, że do tej prywatyzacji zgłasza się jakiś fundusz
inwestycyjny, którego jedynym interesem jest pomnożenie pieniędzy powierzonych
poprzez inwestorów: najlepiej kupić, potem sprzedać albo przeznaczyć na coś
bardziej komercyjnego niż działalność uzdrowiskowa – krytykuje Bolesław Piecha.
W tej sytuacji nie dziwi protest władz Konstancina, dla których uzdrowisko jest
najlepszą wizytówką. Chcą utrzymać to, z czego miasto słynie: spokój,
mikroklimat i kuracjuszy.
 

Mariusz Kamieniecki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl