Idźcie za Chrystusem bez zastrzeżeń i bez kompromisów

Słowo Ojca Świętego Benedykta XVI wygłoszone 2 września podczas Eucharystii na błoniach Montorso w pobliżu Loreto na zakończenie tegorocznego spotkania młodzieży

Drodzy bracia i siostry,

drodzy młodzi przyjaciele!

Po czuwaniu tej nocy nasze loretańskie spotkanie kończy teraz przy ołtarzu uroczysta celebracja eucharystyczna. Raz jeszcze kieruję do was moje serdeczne pozdrowienie. W sposób szczególny pozdrawiam biskupów i dziękuję arcybiskupowi Angelo Bagnasco, który był wyrazicielem waszych wspólnych uczuć. Pozdrawiam arcybiskupa Loreto, który podjął nas z miłością i troską. Pozdrawiam kapłanów, zakonników, zakonnice oraz tych, którzy pieczołowicie przygotowali to ważne święto wiary. Pełne uszanowania pozdrowienie kieruję do obecnych przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych, pamiętając szczególnie o wiceprezesie rady ministrów Francesco Rutellim.



Prawdziwie jest to dzień łaski! Czytania, których przed chwilą wysłuchaliśmy, pomagają nam zrozumieć, jak cudownego dzieła dokonał Pan, pozwalając nam się spotkać tu, w Loreto, tak licznie i w radosnej atmosferze modlitwy i święta. W naszym spotkaniu w pobliżu sanktuarium Dziewicy wypełniają się w pewnym sensie słowa Listu do Hebrajczyków: „Wy przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego”. Celebrując Eucharystię w cieniu Świętego Domku, my także zbliżamy się do „uroczystego zebrania, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach”. W ten sposób możemy doświadczyć radości znalezienia się w obliczu „Boga, który sądzi wszystkich, duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu”. Wraz z Maryją, Matką Odkupiciela i naszą Matką, wychodzimy nade wszystko naprzeciw „Pośrednika Nowego Testamentu”, Pana naszego Jezusa Chrystusa (por. Hbr 12, 22-24). Ojciec niebieski, który wiele razy i na liczne sposoby przemawiał do ludzi (por. Hbr 1, 1), oferując swe Przymierze i napotykając często na opór i odmowę, w pełni czasów zechciał zawrzeć z ludźmi nowe, ostateczne i nieodwołalne porozumienie, przypieczętowując je krwią swego Syna Jednorodzonego, umarłego i zmartwychwstałego dla zbawienia całej ludzkości. Jezus Chrystus, Bóg, który stał się człowiekiem, w Maryi przyjął to samo nasze ciało, wziął udział w naszym życiu i zechciał podzielić naszą historię. Dla realizacji swego Przymierza Bóg szukał młodego serca i znalazł je w Maryi, „młodej niewieście”.


Bóg szuka młodych serc


Dziś także Bóg szuka młodych serc, szuka młodych o wielkim sercu, zdolnych uczynić Mu miejsce w swoim życiu, ażeby być bohaterami Nowego Przymierza. Ażeby przyjąć tę fascynującą propozycję, jaką czyni nam Jezus, aby zawrzeć z Nim przymierze, trzeba być młodymi wewnętrznie, zdolnymi odpowiedzieć na Jego nowość, ażeby podjąć wraz z Nim nowe drogi. Jezus ma upodobanie do młodzieży, jak dobrze pokazuje to dialog z bogatym młodzieńcem (por. Mt 19, 16-22; Mk 10, 17-22); szanuje jej wolność, ale niestrudzenie proponuje jej coraz wyższe cele w życiu: nowość Ewangelii i piękno świętego postępowania. Za przykładem swego Pana Kościół nie przestaje okazywać tej samej troski. Oto dlaczego, drodzy młodzi, patrzy na was z bezmierną miłością, jest z wami w momentach radości i święta, próby i zagubienia: wspiera was darami łaski sakramentalnej i towarzyszy w rozpoznaniu waszego powołania. Drodzy młodzi, pozwólcie się ogarnąć nowemu życiu, które wypływa ze spotkania z Chrystusem, a będziecie w stanie stać się apostołami Jego słowa pokoju w waszych rodzinach, pośród swoich przyjaciół, w waszych wspólnotach kościelnych i w rozmaitych środowiskach, w których żyjecie i działacie.


Nie podążajcie drogą pychy, lecz drogą pokory


Co jednak czyni naprawdę „młodymi” w znaczeniu ewangelicznym? Nasze dzisiejsze spotkanie, które odbywa się w cieniu sanktuarium maryjnego, zachęca nas do spojrzenia na Matkę Bożą. Pytamy więc: Jak przeżywała Maryja swoją młodość? Dlaczego w Niej niemożliwe stało się możliwe? Ona sama wyjawia nam to w kantyku „Magnificat”: Bóg „wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej” (Łk 1, 48). Pokora Maryi jest tym, co Bóg ceni w Niej najbardziej. I właśnie o pokorze mówią nam dwa inne czytania dzisiejszej liturgii. Czyż to nie szczęśliwy zbieg okoliczności, że przesłanie to skierowane zostało do nas właśnie tu, w Loreto? Tu myśl nasza kieruje się naturalnie do Świętego Domu z Nazaretu, który jest sanktuarium pokory: pokory Boga, który stał się ciałem, i pokory Maryi, która przyjęła Go do swego łona; pokory Stwórcy i pokory stworzenia. Z tego spotkania pokory narodził się Jezus, Syn Boga i Syn człowieka. „Im większy jesteś, tym bardziej się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana; przez pokornych bowiem bywa chwalony” – mówi nam fragment księgi Mądrości Syracha (3, 18); a Jezus w Ewangelii, po przypowieści o zaproszonych na gody, konkluduje: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (Łk 14, 11). Tak perspektywa ukazana przez Pismo jawi się dziś jak nigdy prowokacyjna wobec kultury i wrażliwości współczesnego człowieka. Skromny odbierany jest jak ustępliwy, przegrany, ktoś, kto nie ma światu nic do powiedzenia. Tymczasem to jest główna droga, nie tylko dlatego, że skromność jest wielką cnotą ludzką, ale dlatego, że w pierwszym rzędzie jest sposobem postępowania samego Boga. To droga wybrana przez Chrystusa, Pośrednika Nowego Przymierza, który „w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 8).

Drodzy młodzi, wydaje mi się, że dostrzegam w tym Słowie Boga na temat pokory przesłanie ważne i wyjątkowo aktualne dla was, którzy chcecie iść za Chrystusem i należeć do Jego Kościoła. Przesłanie jest następujące: nie podążajcie drogą pychy, lecz drogą pokory. Idźcie pod prąd: nie słuchajcie interesownych i przekonywających głosów, które z wielu stron propagują dziś wzory życia oparte na arogancji i przemocy, na apodyktyczności i sukcesie za wszelką cenę, na pokazaniu się, posiadaniu kosztem bycia. Ileż przesłań kierowanych jest do was przede wszystkim za pośrednictwem środków przekazu! Bądźcie czujni! Bądźcie krytyczni! Nie idźcie za falą wywołaną przez to potężne działanie perswazji. Nie lękajcie się, drodzy przyjaciele, wybierać „alternatywne” drogi, podyktowane prawdziwą miłością: styl życia wstrzemięźliwy i solidarny; relacje uczuciowe szczere i czyste; uczciwe zaangażowanie w naukę i pracę; głębokie zainteresowanie dobrem wspólnym. Nie obawiajcie się, że będziecie widziani jako odmienni i krytykowani za to, co może wydawać się skazane na porażkę i niemodne: wasi rówieśnicy, ale także dorośli, a zwłaszcza ci, którzy wydają się dalecy od mentalności i wartości Ewangelii, odczuwają głęboką potrzebę ujrzenia kogoś, kto odważy się żyć zgodnie z pełnią człowieczeństwa ukazaną przez Jezusa Chrystusa.


Bóg dokonuje w sercach cudów


Droga pokory nie jest zatem, drodzy przyjaciele, drogą rezygnacji, lecz drogą odwagi. Nie jest wynikiem porażki, lecz rezultatem zwycięstwa miłości nad egoizmem i łaski nad grzechem. Idąc za Chrystusem i naśladując Maryję, musimy mieć odwagę pokory; musimy pokornie zawierzyć się Panu, ponieważ tylko w ten sposób będziemy mogli stać się narzędziami w Jego rękach i pozwolimy Mu uczynić w nas wielkie rzeczy. Wielkich cudów dokonał Pan w Maryi i w Świętych! Myślę na przykład o Franciszku z Asyżu i Katarzynie ze Sieny, patronach Włoch. Myślę też o cudownych młodych ludziach, jak święta Gemma Galgani, święty Gabriele dell”Addolorata, święty Alojzy Gonzaga, święty Dominik Savio, święta Maria Goretti, urodzona niedaleko stąd, błogosławieni Piergiorgio Frassati i Alberto Marvelli. Myślę także o wielu chłopcach i dziewczętach, którzy należą do zastępu „anonimowych” świętych, jednak dla Boga nie są anonimowi. Dla Niego każda osoba jest jedyna, ma swoje imię i swoją twarz. Wszyscy, wiecie o tym, powołani jesteśmy, aby być świętymi!


Jesteście Kościołem


Jak widzicie, drodzy młodzi, pokora, której nauczył nas Pan i której świadectwo dali święci, każdy zgodnie z oryginalnością swego powołania, jest czymś zupełnie innymi aniżeli życie nacechowane ustępliwością. Spójrzmy przede wszystkim na Maryję: w Jej szkole my także, podobnie jak Ona, możemy zaznać owego „tak” Boga dla ludzkości, z którego wypływają wszystkie „tak” naszego życia. Możemy zrozumieć, że nasza wiara nie proponuje zbioru moralnych zakazów, ale radosną drogę w świetle „tak” Boga. To prawda, liczne i wielkie są wyzwania, którym musicie stawić czoła. Pierwszym jednak pozostaje zawsze pójście za Chrystusem aż do końca, bez zastrzeżeń i bez kompromisów. A pójście za Chrystusem oznacza poczucie, że jest się żywą cząstką Jego ciała, którym jest Kościół. Nie można mówić, że jest się uczniem Chrystusa, jeśli nie miłuje się Jego Kościoła i nie idzie za nim. Kościół jest naszą rodziną, w której miłość do Pana i do braci, przede wszystkim w udziale w Eucharystii, pozwala nam zakosztować już teraz radości przyszłego życia, które będzie całkowicie oświecone przez Miłość. Naszym codziennym zadaniem niech będzie żyć na tym padole tak, jak byśmy już byli tam, w górze. Czuć się Kościołem jest zatem powołaniem do świętości dla wszystkich; jest to codzienne zadanie budowy wspólnoty i jedności przez przezwyciężanie wszelkich oporów i pokonywanie wszelkich nieporozumień. W Kościele uczymy się kochać, wychowując się do bezinteresownego przyjmowania bliźniego, do troski o tych, którzy mają trudności, ubogich i ostatnich. Podstawową motywacją, która łączy wierzących w Chrystusa, nie jest sukces, lecz dobro, dobro, które jest tym bardziej autentyczne, im bardziej jest dzielone, i które nie polega przede wszystkim na posiadaniu czy na władzy, lecz na byciu. W ten sposób buduje się państwo Boże wraz z ludźmi, państwo, które jednocześnie rośnie na ziemi i zstępuje z Nieba, albowiem rozwija się w spotkaniu i współpracy między ludźmi i Bogiem (por. Ap 21, 2-3).


Budujcie świat sprawiedliwy i solidarny


Pójście za Chrystusem, drodzy młodzi, pociąga również stały wysiłek udziału w budowie społeczeństwa bardziej sprawiedliwego i solidarnego, gdzie wszyscy będą mogli korzystać z dóbr ziemi. Wiem, że wielu z was daje świadectwo swej wiary, angażując się w różnych środowiskach społecznych, działając w wolontariacie, na rzecz promocji wspólnego dobra, pokoju i sprawiedliwości w każdej wspólnocie. Jedną z dziedzin, w której – jak się wydaje – niezwłocznie należy działać, jest niewątpliwie ochrona stworzenia. Nowym pokoleniom powierzona jest przyszłość planety, na której widoczne są znaki rozwoju, który nie zawsze potrafił zachować delikatną równowagę natury. Zanim będzie za późno, trzeba podjąć śmiałe decyzje, które przywrócą silne przymierze między człowiekiem i ziemią. Potrzebne jest zdecydowane „tak” ochronie stworzenia i poważne zaangażowanie w to, ażeby odwrócić tendencje mogące doprowadzić do nieodwracalnego zniszczenia. Doceniam więc inicjatywę włoskiego Kościoła, by krzewić wrażliwość na zagadnienia związane z ochroną stworzenia i ustanowienie krajowego dnia, który przypada właśnie 1 września. W tym roku uwaga skoncentrowana jest przede wszystkim na wodzie, dobru niezwykle cennym, które jeśli nie będzie dzielone w sposób sprawiedliwy i pokojowy, stanie się niestety przyczyną poważnych napięć i ostrych konfliktów.


Bądźcie świadkami


Drodzy młodzi przyjaciele, po wysłuchaniu waszych refleksji wczoraj wieczorem i w nocy, pozwoliwszy się prowadzić Słowu Bożemu, chciałem zawierzyć wam te moje uwagi, które chcą być ojcowską zachętą do pójścia za Chrystusem, ażeby być świadkami Jego nadziei i Jego miłości. Ze swej strony nie przestanę towarzyszyć wam modlitwą i miłością, abyście kontynuowali z entuzjazmem drogę „Agory”, tego wyjątkowego trzyletniego marszu słuchania, dialogu i misji. Kończąc dziś pierwszy jego rok tym wspaniałym spotkaniem, nie mogę nie zachęcić was do spojrzenia już na wielkie spotkanie Światowego Dnia Młodzieży, który odbędzie się w lipcu przyszłego roku w Sydney. Zapraszam was, byście się przygotowali na to wielkie święto młodzieżowej wiary, rozważając Orędzie, które porusza temat Ducha Świętego, ażeby przeżywać razem nową wiosnę Ducha. Oczekuję więc was licznie także w Australii, na zakończenie drugiego roku waszej „Agory”. Zechciejmy na koniec raz jeszcze zwrócić nasz wzrok ku Maryi, wzorowi pokory i odwagi. Pomóż nam, Dziewico Nazaretańska, stawać się coraz bardziej świętymi, uczniami rozmiłowanymi w Twoim Synu Jezusie; wspieraj i towarzysz tym młodym, ażeby byli radosnymi i niestrudzonymi misjonarzami Ewangelii wśród swych rówieśników, w każdym zakątku Włoch.

Amen!


Tekst za KAI

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl