Dialog pod batem

Z poseł Beatą Szydło, wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia
Maciej Walaszczyk

Ile osób demonstrowało w środę wieczorem przeciwko podniesieniu wieku
emerytalnego? Policja mówiła o 5 tysiącach. Organizatorzy przekazywali, że pod
pomnik Witosa przyszło nawet 15 tys. osób. Na pewno było ich bardzo dużo…

– Sądzę, że przyszło tam na pewno około 10 tys. osób, a może nawet
kilkanaście tysięcy.

Uważa Pani, czy te ponad 10 tys. osób jest w stanie wywrzeć na
rządzie skuteczną presję, by zrezygnował z podwyższania wieku emerytalnego?

– Ten rząd pokazał bardzo wyraźnie, że nie ma dla niego czegoś takiego jak
rozmowa, dialog i słuchanie opinii opozycji, strony społecznej i tego, co po
prostu mówią ludzie. To jest narzucanie społeczeństwu różnych rozwiązań
wygodnych tylko dla siebie, ale niekoniecznie przez społeczeństwo
akceptowalnych. Jeżeli do tego weźmiemy także pod uwagę, że wszystko to jest
prezentowane za pomocą różnego rodzaju gier marketingowych i politycznych, przez
media wspierające władzę, realizujące linię polityczną Platformy, no to potem
mamy taki efekt, jaki widzimy.

To w końcu sprawa ogólnospołeczna i dotycząca wszystkich pokoleń.

– Oczywiście problem reformy emerytalnej dotyka wszystkich i nie bardzo
rozumiem, dlaczego rząd nie chce poprzeć idei referendum w tej sprawie. Zebrano
w końcu pod wnioskiem o jego przeprowadzenie 2 mln podpisów. Dlatego
postanowiliśmy zorganizować również marsz, by dać jeszcze jedną możliwość
wypowiedzenia się ludziom, zarówno przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego, jak
i sposobowi, w jaki Platforma i rząd traktują społeczeństwo, opinię publiczną i
w ogóle debatę publiczną w istotnych sprawach.

Premier znany jest jednak z przywiązania do sondaży. Może powinni
Państwo zaangażować większą grupę nacisku?

– To jest dowód na to, że z tym rządem można rozmawiać tylko poprzez
zorganizowany opór. Na pewno zrobimy wszystko i na pewno będziemy walczyć o to,
by ta reforma emerytalna w proponowanym przez rząd kształcie nie została
przeprowadzona.

Premier zapowiadał ostatnio, że ostateczny projekt reformy będzie
zawierał również rozwiązania dla osób, które straciły pracę, uzyskały już
uprawnienia do emerytury, ale nie ukończyły 67 lat. Można mówić o złagodzeniu
stanowiska?

– Jeśli chodzi o system emerytalny, dostrzegam pewną grę polityczną, którą
prowadzi ekipa Tuska. Premier początkowo wysoko zalicytował, zupełnie
bezdyskusyjnie proponując 67 lat zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Moim
zdaniem, już na początku założył sobie, że w trakcie uzgodnień ogłosi, iż w
trakcie jakiś rzekomych sprzeciwów wprowadzi jakieś zmiany. Może nawet w grę
wchodzić będzie obniżenie wieku emerytalnego o dwa lata? Trudno ocenić, być może
chodzi po prostu o testowanie wytrzymałości koalicjanta. Według mnie, zmiany w
systemie emerytalnym są podyktowane tym, czego od Polski oczekuje Bruksela,
sugerując, by we wszystkich krajach członkowskich nastąpiło podwyższenie wieku
emerytalnego. Tak naprawdę w tych propozycjach premiera nie ma najważniejszych
rzeczy, a więc gwarancji, że system będzie stabilny i w przyszłości wypłacalny
na odpowiednim poziomie. Dzisiaj mówi się po prostu o podwyższeniu wieku, a więc
wydłużeniu czasu pracy. Poza tym dzisiaj Tusk mówi o zmianach w systemie
emerytalnym, choć podczas kampanii wyborczej nie mówił o podwyższeniu wieku
emerytalnego. Wręcz przeciwnie, minister Rostowski tłumaczył publicznie, że w
Polsce nie jest to konieczne. Jednak po naciskach Brukseli premier stara się
rozbroić tę bombę, by nie narazić się na większe protesty. Mam jednak nadzieję,
że mimo tej taktycznej gry protest społeczny nie dopuści do takich zmian, jakie
proponuje rząd.

Czy w tę taktykę wpisuje się – w Pani ocenie – zapowiedź likwidacji
Funduszu Kościelnego, składki emerytalnej dla duchowieństwa?

– Wojna religijna, którą próbuje rozpętać Donald Tusk, ma przykryć forsowanie
projektu wydłużenia wieku emerytalnego. Z jednej strony mówi się o likwidacji
Funduszu Kościelnego, ale z drugiej jest rozporządzenie minister oświaty, które
nie uwzględnia lekcji religii w ramowym planie przedmiotów w szkole, zrzucając
ich finansowanie na samorządy. To próba uderzenia w Kościół i odwrócenia uwagi
tak, by opinia publiczna nie interesowała się kwestiami zmian w systemie
emerytalnym. Nie potrafię sobie tego wszystkiego inaczej wytłumaczyć, niż w ten
sposób, że chodzi o wojnę religijną, polaryzację społeczeństwa i odwrócenie
uwagi od wszystkich niepokojących spraw: wydłużenia czasu pracy, bezrobocia i
podwyżek cen.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl