Demaskowanie ironii świata

Jest taki dzień w roku, kiedy każdy w sposób bardzo dosłowny może dotknąć przemijania. To środa popielcowa, początek Wielkiego Postu. Szczypta popiołu na głowę, słowa: „Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Zaduma i jakby zawieszenie czasu. Smutek, ale też i radość, że oto otwiera się kolejna szansa – na wewnętrzną odnowę, powrót do innego, lepszego życia, odbudowanie więzi przyjaźni z Bogiem i braćmi.

Ktoś z moich przyjaciół znalazł się w ubiegłym roku w środę popielcową w Nowym Jorku. Nie za bardzo rozumiał jedną rzecz: bardzo wielu ludzi idących ulicami Manhattanu miało na czole popielate krzyżyki. Skąd? Dlaczego? Poszedł śladem przechodniów. Okazało się, że na miejscu zburzonych wież WTC postawiono kaplicę. Trwało w niej nabożeństwo. Szczególne, bo nie miało wyraźnych ram czasowych, które by je kończyło. Ludzie wchodzili do niej i prosili o znak pokuty: krzyż z popiołów zniszczonej budowli. Potem cały dzień chodzili z tym znakiem w biurach, restauracjach, urzędach. Nikt się nie wstydził tego znaku. Dlaczego? Oni wiedzieli?

Trudno o bardziej wymowny symbol skruszonej ludzkiej potęgi i bezradności. Gdyby jednak prawda o ludzkim losie kończyła się na garści prochu, nie miałby on sensu. Kościoły byłyby puste, Bóg niezrozumiały i okrutny. Świat – nielogiczny. Garść prochu jako synonim ludzkiego losu ma sens tylko wtedy, gdy idzie z nią inna prawda: jest to proch ukształtowany przez Boga z wielkiej, nieskończonej miłości. Proch wypełniony wolnością i zdolnością miłowania, okupiony krwią krzyżowej drogi, wypełniony nieśmiertelnością w poranek zmartwychwstania?

Tacy jesteśmy.

Bóg zakłada dochodzenie człowieka do dojrzałości. To sprawia, że Wielki Post jest tylko pozornie czasem smutnym. W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu kapłan w prefacji, w imieniu zgromadzonej na Eucharystii wspólnoty, wypowiada słowa dziękczynienia Bogu za to, że „co roku pozwala nam z radością oczekiwać świąt Wielkanocy”. Prosi, aby wierni „gorliwie oddając się modlitwie i dziełom miłosierdzia, przez uczestnictwo w sakramentach odrodzenia osiągnęli pełnię dziecięctwa Bożego”.

Zdanie to bardzo trafnie oddaje istotę nadchodzących 40 dni. Aby móc się w nie dobrze wsłuchać, przeżyć, potrzebna jest cisza. To dzisiaj bardzo deficytowy „towar”. Tym bardziej potrzebny, im go mniej. Dlatego na początku Wielkiego Postu liturgia prowadzi nas, razem z Jezusem, na pustynię. Tu ma się dokonać nawrócenie – przemiana, duchowy odpoczynek, pozbieranie porozbijanej duszy. Ma się dokonać przebudzenie – uporządkowanie swojego świata wartości, odkrycie jego wewnętrznego porządku, „odkurzenie” sumienia. Może właśnie dziś jest to bardziej potrzebne niż kiedykolwiek wcześniej?

Wezwanie to nabiera szczególnego wymiaru w naszej Ojczyźnie. Dużo tu pustyni. A czasy oczyszczenia, wyciągania „teczek” to przecież nic innego, jak wędrówka do ziemi obiecanej – ojczyzny pięknej i czystej, sprawiedliwej i dającej wszystkim równe szanse. Izraelici zatrzymywali się podczas swojej wędrówki przez pustynię. Wątpili. Chcieli zawracać. Bóg ich napominał i karał. Wychowywał. Aż doszli. Nie dlatego że sami byli tacy silni, mądrzy, ale dlatego że dali się poprowadzić Bogu Jahwe – Wyzwolicielowi. Aby pascha, czyli przejście z niewoli egipskiej do wolności, mogła się dokonać w skali całego narodu, najpierw musiała się dokonać w sercu każdego żyda. A to musiało potrwać. I wiele kosztować. Polska jest wolna. Formalnie dokonało się wyzwolenie z komunizmu. Ale wiele serc Polaków dalej pozostaje w „niewoli faraona”. Jest im tu albo dobrze, albo znaleźli sobie nowego króla, który daje im to, co konieczne do życia, decyduje za nich, wybiera. I to im wystarcza. Aby stać się wolnymi, muszą wybrać szlak. Wyruszyć w drogę. Niebezpieczną, bo burzącą dotychczasową pozorną iluzję stabilizacji. Muszą doświadczyć paschy serca.

Dzień pokuty i pojednania

„Pragniemy, aby Środa Popielcowa, 21 lutego br., była dniem modlitwy i pokuty całego duchowieństwa polskiego. Niech we wszystkich kościołach naszych diecezji zostaną odprawione nabożeństwa do Miłosiernego Boga o wybaczenie błędów i słabości w przekazywaniu całej Ewangelii. Jako duchowni jesteśmy „z ludu wzięci”, jesteśmy częścią społeczeństwa polskiego, które całe potrzebuje odwrócenia się od zła i pełnego nawrócenia” – napisali biskupi polscy w liście do wiernych Kościoła w Polsce. Tak się z pewnością dziś w wielu świątyniach dzieje. Pokuta nie jest zasłoną milczenia spuszczaną na ludzkie grzechy. Pokuta pokazuje nową perspektywę, w jakiej znajduje się grzesznik. Dobrze przeżyta prowadzi do nawrócenia. Duchowni Kościoła w Polsce, podejmując to wyzwanie, prosząc Boga o miłosierdzie, zarazem wskazują drogę, jaką powinna pójść cała Ojczyzna i wszyscy Polacy. Bez podziału na lepszych i gorszych. Z hasłami sprawiedliwości i miłosierdzia na ustach i w sercu.

Odkrycie zatartej Obecności

Człowiek to taka istota, która tylko wtedy może dobrze funkcjonować, gdy uporządkowane są w niej wszelkie relacje – zaprogramowane już wcześniej, w chwili powołania do życia. Jakiekolwiek naruszenie tego porządku wcześniej czy później prowadzi do porażki życiowej, zatracenia sensu. Wielki pisarz i myśliciel katolicki Antoine Saint-Exupéry pisał: „Jeżeli pomieszasz litery, zatrzesz obecność poety. A jeśli ogród będzie tylko pewnym zbiorem elementów, zatrzesz obecność ogrodnika. Ironia to właśnie próba pomieszania tych elementów. [?] Ironia niszczy wszystkie bogactwa”.

Wydarzenia ostatnich miesięcy, lat udowodniły z mocą wielką „ironię świata”, który ciągle wymyka się spod kontroli, wbrew buńczucznym zapewnieniom, że jest już pod stuprocentowym władaniem człowieka. Świat coraz częściej niepotrafiący określić swojej tożsamości – jak ci, którzy mienią się jego panami. Jak wielu ludzi, na co dzień uśmiechających się i udających, że wszystko jest w porządku, a nocą gryzących poduszki – z bólu, samotności, bezradności. Ile ludzie z tego rozumieją?

Czas Wielkiego Postu to szansa na powrót. Na umocnienie sił i pogłębienie swojej wiary. Szansa na odkrycie w sobie i w kształcie świata pewnego porządku i piękna. Trudnego piękna. Odczytanie w nim obecności Tego, który go stworzył, uporządkował, nadał bieg czasowi i przedmiotom. Uporządkował według zasad odwiecznej mądrości, którą niektórzy z takim upodobaniem i ironią demontują. Wściekłość, z jaką wszelkiej maści lewicowcy, antyklerykałowie, liberałowie próbują przestawiać porządek wartości, pokazuje, jak silne, bezwzględne i zuchwałe jest zło i jak bardzo mu zależy, aby wykluczyć Prawdę z życia.

Tradycja Kościoła podsuwa nam wypróbowane, skuteczne sposoby ułatwiające realizację planu wewnętrznego powrotu. Są nimi: post, modlitwa, jałmużna. Zdumiewająco proste, a zarazem bardzo skuteczne w walce z grzechem i bezczelnością zła.

Marcin Jasiński

Przeżywajmy zatem Wielki Post jako czas „eucharystyczny”, w którym, przyjmując miłość Jezusa, uczymy się szerzyć ją w otaczającym nas świecie każdym gestem i słowem. Kontemplowanie „Tego, którego przebili”, sprawi bowiem, że otworzymy serca na innych i rozpoznamy rany zadane godności istoty ludzkiej; każe nam w szczególności zwalczać wszelkie formy pogardy dla życia i wykorzystywania człowieka oraz wspierać tak liczne osoby, które przeżywają dramat samotności i opuszczenia. Niech w Wielkim Poście każdy chrześcijanin zazna na nowo miłości Bożej, danej nam w Chrystusie, miłości, którą my z kolei każdego dnia mamy „oddawać” bliźniemu, zwłaszcza temu, który najbardziej cierpi i jest w potrzebie. Tylko w ten sposób będziemy mogli w pełni uczestniczyć w radości paschalnej.

Z Orędzia Benedykta XVI na Wielki Post 2007 roku

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl