Czy osoby niepełnosprawne staną się ofiarami politycznych przepychanek?
Od nowego roku niektóre osoby niepełnosprawne otrzymają świadczenie wspierające, czyli pomoc finansową na szczególne potrzeby życiowe. Wypłata wsparcia może jednak oddalić się w czasie, gdyż dotychczasowa opozycja chce zmian w ustawie.
Ustawę o świadczeniu wspierającym prezydent podpisał w lipcu tego roku. Dodatek ma trafić do pełnoletnich osób niepełnosprawnych, by umożliwić częściowe pokrycie codziennych wydatków. Pieniądze pomogą na usamodzielnienie się niektórych osób. Chodzi o te zamieszkujące w domach rodzinnych, które mają więcej problemów od osób w ośrodkach pomocy – zaznaczył Sławomir Piotrowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Matczynie.
– Wymaga różnych dostosowań pomieszczeń, wymaga też funduszy na dojazdy do ośrodków rehabilitacyjnych, do ośrodków wsparcia – wskazał.
Wsparcie zostanie przyznane na podstawie specjalnej oceny m.in. samodzielności danej osoby i wieku. Środki trafią do niepełnosprawnych, a nie (jak w przypadku świadczeń opiekuńczych) do opiekunów. Wysokość świadczenia wyniesie od 635 zł do niemal 3,5 tys. zł brutto miesięcznie w zależności od oceny potrzeby wsparcia.
– Jest świadczeniem, które ma przynieść pomoc osobom o najwyższym poziomie tego wsparcia, czyli osobom, które uzyskają na skali od 70 aż do 100 punktów. Ustawa definiuje progi – wyjaśnił Paweł Wdówik, p.o. wiceministra rodziny i polityki społecznej.
Aby starać się o wsparcie, będzie trzeba złożyć specjalny wniosek w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Nowe świadczenie nie odbiera prawa do pozostałego wsparcia.
– Ciągle słyszymy głosy, że zabiorą nam rentę socjalną, zabiorą nam świadczenie uzupełniające. Nic to świadczenie nie zabiera, jest świadczeniem dodatkowym – zaznaczył Paweł Wdówik.
Jak podkreśliła Marlena Maląg, p.o. ministra rodziny i polityki społecznej, formalności zostały spełnione. Wydane zostało rozporządzenie, które określa szczegóły świadczenia.
– Było ono poddane szerokim konsultacjom. Jesteśmy w pełnej gotowości, aby prowadzić kompleksową, systemową politykę prorodzinną – oznajmiła szefowa MRiPS.
Pojawia się pytanie, czy pieniądze będą wypłacane z początkiem roku. Lewica, która chce objąć ministerstwo rodziny w rządzie Donalda Tuska, zapowiedziała zmiany.
– Lewica uważa, że ustawę o świadczeniu wspierającym należy poprawiać. Jest ryzyko, że pewna grupa ludzi zostanie za burtą bez tego dodatkowego świadczenia, ponieważ ono bardzo zawęża kryteria, według których ono będzie przysługiwać – stwierdziła wicemarszałek Senatu, Magdalena Biejat z Lewicy.
To podniesie koszty wsparcia, a politycy dotychczasowej opozycji już dziś wycofują się z kosztownych obietnic wyborczych. O potrzebie zmian w świadczeniu mówił szef klubu parlamentarnego Polski 2050, Mirosław Suchoń. Konkretów jednak nie podał. Za ewentualne opóźnienia we wsparciu ma odpowiadać premier Mateusz Morawiecki, który tworzy rząd.
– Myślę, że te decyzje będą zapadały niezwykle sprawnie. Już by zapadły, tylko mamy czas uzurpacji – premier Morawiecki uzurpuje sobie prawo, chociaż suweren powierzył je opozycji. Pytanie, czy to usłyszał i czy rozumie, jak bardzo przeszkadza – uważa polityk.
Niepełnosprawni nie mogą czekać na wsparcie poprawiające jakość ich życia.
– Każdy miesiąc czy każdy dzień opóźnienia dla osób, które borykają się z niepełnosprawnością, jest problemem – zwrócił uwagę Sławomir Piotrowski.
Świadczenie wspierające będzie obliczane na podstawie renty socjalnej. Jej waloryzacja będzie oznaczać wzrost świadczenia.
TV Trwam News