A. Zalewska: Mówimy o wolnej Polsce w wolnej Europie Ojczyzn. Do takiej Unii wchodziliśmy. Nie zgadzaliśmy się na jedno państwo
W ostatnich tygodniach kampanii wyborczej poruszono Polaków, wmawiając im, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce być w Unii Europejskiej. Jest dokładnie odwrotnie. My mówimy o wolnej Polsce w wolnej Europie Ojczyzn. Do takiej Unii wchodziliśmy. Nie zgadzaliśmy się na jedno państwo i decyzje Brukseli o tym, jak będą wyglądać nasze podatki, co będziemy mogli siać, spożywać; w jaki sposób będziemy bronić swoich granic i jak będziemy dbać o bezpieczeństwo poprzez inwestycje w obronność. To chce za nas robić Bruksela – zwracała uwagę Anna Zalewska, europoseł, w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego zatwierdziła raport dotyczący zmiany unijnych traktatów. Przepisy zakładają 267 zmian w najważniejszych traktatach, w tym zniesienie prawa weta w aż 65 obszarach. W praktyce ma to doprowadzić do ograniczenia suwerenności i podmiotowości państw członkowskich. [czytaj więcej]
Stało się! Komisja Konstytucyjna PE przegłosowała raport pozwalający na zmiany traktatów. Droga do jednego państwa – „Europa” – otwarta! 🇪🇺 pic.twitter.com/xEsQLUzp8v
— Anna Zalewska 🇵🇱 (@AnnaZalewskaMEP) October 25, 2023
– To rzeczywiście bardzo alarmujące wydarzenie, dlatego że kraje członkowskie pozbawiono jednomyślności – właściwie została jedna sytuacja, tj. rozszerzenie Unii Europejskiej. Nie ma 27 komisarzy, czyli kraje członkowskie nie mają swoich przedstawicieli. Ma być ich 15, a Komisja ma być rządem, który będzie podejmował decyzje. Ma być jedna strefa euro. Znika płeć, jest tylko i wyłącznie gender. Jest prawie 200 sytuacji, w których Unia Europejska chce zabrać krajom członkowskim ich wyłączne kompetencje dotyczące obronności, polityki zagranicznej, podatków, zdrowia, edukacji – tego wszystkiego, co stanowi o wolności każdego kraju – wskazywała Anna Zalewska.
Zatwierdzony raport ma być kolejnym krokiem do utworzenia europejskiego superpaństwa, czego – jak zwracała uwagę europoseł – domagają się nasi zachodni sąsiedzi. Jej zdaniem zmniejszenie liczby unijnych komisarzy do piętnastu ma wymowne znaczenie.
– Kojarzy się to z piętnastką „starej Unii Europejskiej”, która wydaje się być znużona przekonywaniem, dialogiem, szukaniem kompromisów, konsultacjami społecznymi. To jest piętnastka, ale szczególnie Niemcy i Francja. Oni się nie ukrywają, mówią wprost. Kanclerz Niemiec, który chce jednego państwa z silną przywódczą rolą niemiecką czy prezydent Francji to duet mówiący to publicznie, oficjalnie on jest absolutnie zdeterminowany. W Komisji Konstytucyjnej, która głosowała, byli wiceprzewodniczący z różnych grup politycznych, ale aż czterech Niemców. (…) To rzeczywiście pomysł, by tworzyć ponadnarodowe państwo, które będzie przemianą, właściwie rewolucją ideową i ideologiczną, ale również będzie narzucać utopijny, socjalistyczny, zielony świat – akcentowała poseł do PE.
W obliczu rozpędzającej się machiny zmian w unijnych traktatach rodzi się pytanie, czy takiej Unii Europejskiej chcieli Polacy w 2004 roku, gdy nasz kraj wstępował do Wspólnoty.
– W ostatnich tygodniach kampanii wyborczej (…) poruszono Polaków, wmawiając im, że Prawo i Sprawiedliwość nie chce być w Unii Europejskiej. Jest dokładnie odwrotnie. My mówimy o wolnej Polsce w wolnej Europie Ojczyzn. Do takiej Unii wchodziliśmy. Nie zgadzaliśmy się na jedno państwo i decyzje Brukseli o tym, jak będą wyglądać nasze podatki, co będziemy mogli siać, spożywać; w jaki sposób będziemy bronić swoich granic i jak będziemy dbać o bezpieczeństwo poprzez inwestycje w obronność. To chce za nas robić Bruksela – podkreślała polityk.
W raporcie zaproponowano, aby w unijnych traktatach termin „równość kobiet i mężczyzn” zastąpić pojęciem „gender equality”, czyli „równość płci”. [czytaj więcej]
– To jest konsekwencja działań prowadzonych od bardzo wielu lat. To, co mówiono, co wybrzmiewało w różnego rodzaju rezolucjach i jest opisane w konstytucjach, w traktatach, ma zostać zniszczone. Nie mówi się już o oczywistej równości kobiet i mężczyzn, ale mówi się o gender, czyli o tym, że płeć jest płynna i kulturowa. To bardzo niebezpieczne, ale wyrażone wprost. Głosowanie miało odbyć się 12 października, na trzy dni przed wyborami. W związku z tym, że Platforma Obywatelska, PSL i Lewica (…) obawiali się, że może to trafić do emocji publicznej, przełożyli je na „po wyborach” – zauważyła gość audycji.
Całą rozmowę z Anną Zalewską w „Aktualnościach dnia” można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl