Litewska Państwowa Inspekcja Językowa żąda usunięcia polskich nazw miejscowości na Wileńszczyźnie
Renata Cytacka ze Związku Polaków na Litwie oceniła, że od wielu lat następuje regres praw naszych rodaków zamieszkujących ten kraj. Odniosła się w ten sposób do sporu dotyczącego polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości Bieliszki i Orzełówka w rejonie wileńskim.
Litewska Państwowa Inspekcja Językowa zażądała usunięcia tabliczek z polskimi nazwami miejscowości Bieliszki i Orzełówka w rejonie wileńskim. Z kolei władze rejonu zaskarżyły to żądanie do Komisji Sporów Administracyjnych i zapowiedziały, że w przypadku nieprzychylnej decyzji zwrócą się do Sądu Konstytucyjnego.
W ocenie Renaty Cytackiej działania strony litewskiej są skandaliczne, zwłaszcza w kontekście zapewnień władz obu krajów o znakomitych relacjach.
– Tym bardziej w momencie, kiedy mieliśmy podwójną wizytę prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie – i 6 lipca na Dzień Państwowości Litewskiej, i podczas szczytu NATO. Słyszymy o przyjaźni obojga narodów, wręcz o złotym wieku, jak ktoś określił obecną sytuację. Wtenczas stawiam pytanie retoryczne: gdzie ten złoty wiek w stosunkach polsko-litewskich i gdzie my, jako Polacy na Litwie, w tych stosunkach jesteśmy? Dla mnie to jest absurdalne. Język polski znowu jest szkalowany na ziemiach etnicznie polskich, od zawsze w większości zamieszkałych przez nas, Polaków – mówiła Renata Cytacka.
Społeczność polską oburzyły też słowa szefa Państwowej Inspekcji Językowej, który powiedział m.in., że polskie tablice z nazwami miejscowości są oznakowaniem polskiej strefy okupacyjnej, w której odbywała się polonizacja Litwinów oraz porównał Wileńszczyznę do Donbasu, gdzie Rosjanie też chcą rosyjskich napisów.
RIRM