NBP: inflacja wróci do celu inflacyjnego w połowie 2025 roku
Narodowy Bank Polski szacuje, iż tegoroczna inflacja wyniesie niespełna 12 procent. W przyszłym roku jej wartość spadnie do nieco ponad 5 procent. Bank wskazuje na rozpoczynające się ożywienie gospodarcze.
Zakupy to wciąż spore wydatki, choć ceny rosną wolniej.
– Moim zdaniem drogo jest – mówił jeden z zapytanych mężczyzn.
– Nie oszukujmy się, teraz wszystko jest drogie – dodała kobieta.
– Na wiosnę na pewno były droższe owoce. W tej chwili jest sezon, to są tańsze troszeczkę – wskazał zapytany mężczyzna.
Szacunkowo inflacja w czerwcu wyniosła 11,5 procent rok do roku. Narodowy Bank Polski prognozuje dalszy spadek inflacji i tym samym wolniejszy wzrost cen. W tym roku inflacja wynieść ma średnio 11,9 procent.
W przyszłym roku ma to być nieco ponad 5 procent – podkreślił Jacek Kotłowski, analityk Narodowego Banku Polskiego.
– Proces dezinflacji staje się coraz szerszy – zaakcentował dr Jacek Kotłowski.
Na spadek inflacji wpływają spadki cen surowców energetycznych: ropy, węgla i gazu.
– Spadają szybko ceny energii, spadają napięcia w sieciach dostaw i to przenika do inflacji bazowej, szybciej do inflacji cen towarów, wolniej do inflacji cen usług – podkreślił analityk Narodowego Banku Polskiego.
Spadek inflacji to zjawisko ogólnoświatowe, jednak – jak wskazał Witold Grostal z NBP – zacieśnienie polityki monetarnej poprzez podwyżki stóp procentowych wpływa na wyniki wielu gospodarek.
– To jest czynnik, który prawdopodobnie będzie ograniczał koniunkturę globalną jeszcze przez kilka kwartałów – mówił Witold Grostal.
NBP mówi o rozpoczynającym się odbiciu gospodarczym w naszym kraju. Tegoroczne PKB wynieść ma 0,6 procent. W przyszłym roku ma to być 2,4 procent.
– Oczekujemy, że od drugiej połowy tego roku rozpocznie się ożywienie gospodarcze i będzie wzrost przyspieszał, chociaż skala ożywienia wzrostów oczekiwana w projekcji jest umiarkowana – rzekł Witold Grostal.
Na wzrost gospodarczy w latach 2024-2025 wpływać będą programy socjalne. Znaczenie ma niskie bezrobocie i wzrost przeciętnego wynagrodzenia. To ożywi konsumpcję, która nadal jest na niskim poziomie.
– Konsumpcja wyhamowała silnie, co prawdopodobnie związane jest z tym, że gospodarstwa domowe odbudowują oszczędności, które zredukowały w okresie pocovidowym – wskazał dr Jacek Kotłowski.
NBP wskazuje na wzrost liczby inwestycji, głównie w dużych firmach. Jak zaznaczył dr Bartłomiej Gabryś, ekonomista, to, czy prognozy NBP sprawdzą się, zależy od wzrostu inwestycji, a także eksportu netto.
– Tu jest kwestia tego czy kraje, z którymi mamy największą wymianę gospodarczą, będą się rozwijały mniej lub bardziej dynamicznie. Zatem tych składowych, które decydować będą o wysokości dynamiki PKB, jest sporo – podsumował dr Bartłomiej Gabryś.
Tegoroczna inflacja w wysokości prawie 12 procent wciąż będzie znacznie wyższa od celu inflacyjnego na poziomie około 3 procent.
TV Trwam News