Dotychczasowa prezes Trybunału Konstytucyjnego ma nadal kierować jego pracami
Trybunał Konstytucyjny ustalił, że jego pracami dalej kierować będzie dotychczasowa prezes, Julia Przyłębska. Decyzja oznacza, że sędziowie niebawem powinni zająć się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, którą skierował do nich prezydent Andrzej Duda.
Rozpoczęcia procedury wyboru nowego prezesa żądało sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Przekonywali oni, że kadencja Julii Przyłębskiej dobiegła końca. Kryzys się nasilał, odbił się szerokim echem w mediach, a sędziowie długo nie potrafili się porozumieć.
– To jest sprawa absolutnie wewnętrzna, organizacyjna, Trybunału Konstytucyjnego – powiedziała minister w Kancelarii Prezydenta RP, Małgorzata Paprocka.
Pałac Prezydencki, choć czekał na to, co zrobi Trybunał, jednocześnie naciskał, by do porozumienia doszło szybko. Na rozstrzygnięcie czeka m.in. nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która przenosi sprawy dyscyplinarne sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Prezydent miał w tej sprawie wątpliwości konstytucyjne.
– Pan prezydent podjął decyzję o tym, aby ustawa – zanim wejdzie w życie – została przez Trybunał skontrolowana. To Trybunał jako jedyny organ w państwie, orzekł, czy ona jest zgodna, czy niezgodna z konstytucją – zaznaczyła Małgorzata Paprocka.
Wszystko wskazuje na to, że rozstrzygnięcie zapadanie, a Trybunał sam zdecydował, że jego pracami dalej kierować będzie dotychczasowa prezes, Julia Przyłębska. Decyzja zapadła bezwzględną większością głosów w obecności dwóch trzecich wszystkich sędziów. Prawo i Sprawiedliwość podtrzymuje, że od nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym zależy teraz przyszłość KPO. Wniosek o płatność nie zostanie złożony bez orzeczenia Trybunału.
– Stoję tutaj na gruncie konstytucyjności przepisów tej ustawy i pewnie będziemy bronili jej przed zarzutami niezgodności z konstytucją – wskazał poseł PiS, Marek Ast.
Prezydent ma w tej sprawie wątpliwości, a stanowczym przeciwnikiem regulacji jest minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Polityk przekonuje, że KPO wpisuje się w scenariusz szantażowania Polski przez Brukselę.
– Jestem przekonany, że i tak – nawet jeśli ta ustawa zostałaby uchwalona, weszłaby w życie – oni tych pieniędzy nie dadzą do czasu, kiedy nie rozstrzygną się w Polsce wybory – podkreślił minister sprawiedliwości, prezes Solidarnej Polski, Zbigniew Ziobro.
Wybory parlamentarne planowane są na jesień.
TV Trwam News