P. Zieliński: W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów
W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów, że trzeba troszkę się obudzić. Dostaliśmy bramkę, ale później powinniśmy przynajmniej jedną sami strzelić – mówił Piotr Zieliński po przegranym 0:1 meczu z Czechami.
Jerzy Brzęczek kończy z eksperymentami. Optymalnym ustawieniem reprezentacji jest to, w którym występują skrzydłowi. Mecz z Czechami tylko to potwierdził – mówił Piotr Zieliński.
– Te eksperymenty, których próbowaliśmy w poprzednich meczach, trochę się nie sprawdziły. Dzisiaj skrzydłowi zrobili dobrą robotę. Były dobre dośrodkowania, pokazywali się na prostopadłe piłki i narobili trochę wiatru – podkreślił pomocnik SSC Napoli.
Do szczęścia zabrakło strzelonego gola, choć sytuacje – zwłaszcza po przerwie – były.
– Były sytuacje – nawet ta Roberta – normalnie to ta piłka wpada. Troszkę boisko przeszkodziło, piłka zaskoczyła Roberta. Brakowało troszkę szczęścia i wykończenia – dodał zawodnik.
Robert Lewandowski miał – wydaje się – wymarzoną okazję. Z metra nie zdołał skierować futbolówki do pustej bramki. Kadra wciąż potrzebuje czasu.
– Jesteśmy cały czas w przebudowie. Jest nowy trener, który szuka nowych rozwiązań, personaliów, ustawienia. Ale myślę, że to idzie w dobrym kierunku i kibice będą z nas dumni – dodał Zieliński.
Na stadionie w Gdańsku w drugiej połowie pojawiły się gwizdy. Cierpliwość kibiców zaczyna się powoli kończyć, jednak i tak na meczu pojawiło się 35 tys. osób. Biało-czerwoni ruszyli naprzód po straconym golu.
– Pierwsza połowa do poprawy. W drugiej już pokazaliśmy, że potrafimy w piłkę grać. Stwarzaliśmy dużo sytuacji. Szkoda głupio straconej bramki. W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów, że trzeba troszkę się obudzić. Dostaliśmy tę bramkę, ale później powinniśmy przynajmniej jedną sami strzelić. Niestety, nie udało się – wskazywał pomocnik.
Mimo zaangażowania strat nie udało się odrobić. To rywale wyjeżdżają z Gdańska z wygraną.
Sport.RIRM