Spróbuj pomyśleć


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Tuż przed Bożym Narodzeniem roku pańskiego 2015, grudnia 21. nagle zgasło światło ze Śląska, Lux ex Silesia, nam współczesny dominikanin następca św. Jacka i bł. Czesława Odrowążów. Do Domu Pana odszedł w chwale o. Jan Góra, urodzony w Prudniku na Opolszczyźnie, autorytetem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ks. abpa Stanisława Gądeckiego, zaliczony do największych duszpasterzy młodzieży naszych czasów. Jako skuteczny siewca wiary o. Jan Góra większe niż Horacy – ex post, już jako nieśmiertelna dusza – ma prawo o sobie powiedzieć: „Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu … Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu cząstka nie byle jaka”. (Łacina: Exegi monumentum aere perennnius … / Non omnis moriar multaque pars mei / vitabit Libitinam. English: I have finished a monument more lasting than bronze … / I will not wholly die and a great part of me / will avoid Libitina. Source: Lost in Translation, Horace, Ode 3.30) Horacjański motyw NON OMNIS MORIAR transplantolodzy chętnie wykorzystują do promocji pośmiertnego dawstwa narządów. Stawiając strategię medycyny z głowy na nogi, pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, że rzymski poeta Persjusz urodzony w roku 34. po narodzeniu Chrystusa, następującymi słowy apelował o zapobieganie chorobom: „umiejętnie stosując prewencję, wychodźcie naprzeciw nadchodzącej chorobie, a [wtedy modny lekarz] Craterus nie będzie się chwalił złotymi honorariami”. (Łacina: „Poscentis videas : venienti occurrite morbo! / Et quid opus Cratero magnos promittere montis?”. English: Meet, with preventive skill, the young disease, / And Craterus will boast no golden fees. Source of citation, translation and commentary: “The satires of Aulus Persius Flaccus”, William Gifford, 1821).

Nagły zgon ś.p. o. Jana Góry – ze względu na gigantyczny dorobek duszpasterski zmarłego – może, więc paradoksalnie posłużyć do kontynuacji niedoścignionej misji dominikanina zakończonej już w wieku lat 67. Młodzi ludzie, których dusze za życia skutecznie formował o. Góra, po jego odejściu, mogą sami przystąpić do skutecznego formowania swoich ciał, aby, żyjąc dłużej niż lat 67, zdążyć przekazać w sztafecie pokoleń i środowisk ogień wiary swoim dzieciom, wnukom, prawnukom, przyjaciołom, lokalnym społecznościom, całemu narodowi polskiemu i wszystkim innym narodom świata.

Od lat na wiele sposobów staram się szerzyć przekonanie, że to wartości formują duszę i ciało. Przewodnikiem po krainie wartości chrześcijańskich jest Katechizm Kościoła Katolickiego. Dział drugi: DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ, Rozdział drugi: „BĘDZIESZ MIŁOWAŁ SWEGO BLIŹNIEGO JAK SIEBIE SAMEGO” (2196-2557), Artykuł piąty PIĄTE PRZYKAZANIE, Tytuł rzymski II. Poszanowanie godności człowieka, Podtytuł Poszanowanie zdrowia, Punkt 2288. głosi wyraźnie: „Życie i zdrowie fizyczne są cennymi dobrami powierzonymi nam przez Boga. Mamy się o nie rozsądnie troszczyć, uwzględniając potrzeby drugiego człowieka i dobra wspólnego.” Rozsądna troska o życie i zdrowie fizyczne w kontekście posługi bliźniemu i wspólnocie należy bezspornie do katalogu wartości chrześcijańskich, a zasadniczym problemem jest tu miejsce „rozsądnej troski o życie i zdrowie” w hierarchii innych wartości. Idąc drogą Pana Naszego Jezusa Chrystusa, każdy katolik musi argumentować swoje racje precyzyjnie i dosadnie, więc ośmielę się powiedzieć, że bluźni ten, kto za męczeństwo za wiarę uznaje samobójcze zapracowanie na śmierć pracą dla większej chwały Bożej.

Całkowite oddanie służbie, poświęcenie wszystkiego Bogu i bliźnim, straceńczy heroizm, są mocno osadzone w mentalności polskich katolików i tworzą fundament niepodległej Polski. Ale poza czasem działań zbrojnych i innych kryzysów samobójcze zapracowanie wymaga uzupełnienia refleksją w postaci odpowiedzi na pytanie:, „co się stanie z moją misją, kiedy mnie zabraknie?”

Ekonomika troski o życie i zdrowie musi uwzględniać aktualny stan wiedzy medycznej. Nikt rozsądny nie sięgnie po wyniszczające upusty krwi, acz zgodne z regułami krwiodawstwo sprzyja zdrowiu krwiodawcy. (Krew pełna może być pobierana nie częściej niż 6 razy w roku od mężczyzn i nie częściej niż 4 razy w roku od kobiet, przy czym przerwa pomiędzy kolejnymi donacjami nie może być krótsza niż 2 miesiące. Jednorazowo od osoby ważącej 50 kg lub więcej pobiera się 450 ml krwi (tzw. 1 jednostkę krwi). Nieraz czasochłonne, kosztowne, a przy tym zbędne, a niekiedy wręcz szkodliwe reguły postępowania medycznego w majestacie obowiązujących zasad przez wiele lat nie podlegają racjonalnej korekcie, bądź całkowitemu odrzuceniu i zastąpieniu nowymi, wynikającymi z nagromadzonych obserwacji epidemiologicznych i praktyki klinicznej.

W felietonie z 18. grudnia ub. roku zachęcałem do dołożenia do prezentów pod choinkę prostego urządzenia, jakim jest ściskacz, najlepiej z dynamometrem do pomiaru siły dłoni. Odnosząc się do bardzo licznych pytań o to, czym jest ściskacz, czemu i jak ma służyć, odpowiem słowami artykułu, który ukazał się w internecie 14. maja 2015r., a w prestiżowym tygodniku The Lancet 18, lipca 2015 r., pod tytułem „Wartość prognostyczna siły uścisku dłoni: wnioski z prospektywnego badania w zakresie epidemiologii obszarów miejskich i wiejskich (PURE)”. („Prognostic value of grip strength: findings from the Prospective Urban Rural Epidemiology (PURE) study” The Lancet, tom 386, numer 9990). Badanie na terenie 17 krajów ze wszystkich zamieszkałych kontynentów z wyjątkiem Australii, trwało 7 lat i zostało zakończone w roku 2009. Pośród 25 autorów polską naukę reprezentowała pani doc. Katarzyna Zatońska, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Społecznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. W przeciętnym czasie obserwacji wyznaczonym medianą 4 lat, spośród ok. 140 000 badanych osób zmarło 2%. Pozwoliło to obliczyć czy i jak osłabienie siły uścisku dłoni zapowiada rychły zgon. Okazało się, że każde 5 kg spadku siły uścisku dłoni istotnie zwiększa zagrożenie zgonem w ramach umieralności ze wszystkich przyczyn, a dalej, kolejno co do istotności związku: sercowo-naczyniowej, innej niż sercowo-naczyniowa, w następstwie zawału mięśnia sercowego i udaru. (Grip strength was inversely associated with all-cause mortality (hazard ratio per 5 kg reduction in grip strength 1·16, 95% CI 1·13–1·20; p<0·0001), cardiovascular mortality (1·17, 1·11–1·24; p<0·0001), non-cardiovascular mortality (1·17, 1·12–1·21; p<0·0001), myocardial infarction (1·07, 1·02–1·11; p=0·002), and stroke (1·09, 1·05–1·15; p<0·0001). Siła uścisku dłoni dokładniej niż skurczowe ciśnienie tętnicze przepowiada rychły zgon z powodu przyczyn sklasyfikowanych jako wszystkie, bądź sercowo-naczyniowe.

Okazuje się też, że dzięki umiejętnemu ściskaniu dłoni ciśnienie krwi można obniżyć bez stosowania leków. Panel powołany przez Amerykańskie Stowarzyszenie Serca (American Heart Association) po ocenie dostępnych danych z 1000 badań opublikowanych w latach 2006 -11, w kwietniu 2013 roku ogłosił, że tylko cztery tygodnie ćwiczeń polegających na izometrycznym ściskaniu dłoni skutkują 10% spadkiem skurczowego i rozkurczowego ciśnienia krwi. Ćwiczeń tych powinni unikać pacjenci z ciśnieniem 180/110 mm Hg i wyższym. Mniej chorym proponuje się kilka przerywanych uścisków dłoni na poziomie 30% własnego maksimum, trwających 2 minuty każdy, przy łącznej długości sesji od 12 do 15 minut. Sesje należy powtarzać, co najmniej 3 razy w tygodniu przez okres od 2 do 3 miesięcy.

Słuchaczy Radia Maryja i Państwa bliskich pozdrawia z życzeniami noworocznymi Zbigniew Hałat.

Z Panem Bogiem

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie zawierającej teksty felietonów od roku 2005 portalu halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj