Wietnam: Tajwańska delegacja zapewniła USA, że nie chce problemów
Tajwan zapewnił Stany Zjednoczone, że nie chce stwarzać problemów w Cieśninie Tajwańskiej – powiedział w poniedziałek wysłannik Tajpej na szczyt APEC w Wietnamie, wyrażając zadowolenie z nieformalnych interakcji z przedstawicielami USA w kuluarach szczytu.
Przedstawiciel Tajwanu James Soong pozytywnie ocenił rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem i amerykańskim sekretarzem stanu Rexem Tillersonem w przerwach pomiędzy oficjalnymi wydarzeniami na szczycie APEC, który odbył się w ubiegłym tygodniu w wietnamskim mieście Danang.
„Nie chcemy stwarzać kłopotów w Cieśninie Tajwańskiej ani aby USA, Chiny, Japonia i inni obserwatorzy myśleli, że jesteśmy wichrzycielami. Nikt na świecie nie chciałby, żeby Tajwan był wichrzycielem” – oświadczył.
„Mamy nadzieję na pokojowe rozwiązanie odnośnych problemów” – dodał James Soong i podkreślił, że pomiędzy nim a prezydentem Chin Xi Jinpingiem doszło do „naturalnej interakcji”.
ChRL uznaje rządzony demokratycznie Tajwan za zbuntowaną prowincję, tymczasem władze wyspy określają ją jako niezależną od ChRL Republikę Chińską. Relacje między Tajpej a Pekinem uległy znacznemu pogorszeniu, gdy w ubiegłym roku prezydentem Tajwanu została Caj Ing-wen, której komunistyczne Chiny zarzucają separatyzm. ChRL całkowicie zawiesiła wówczas oficjalne mechanizmy dwustronnej komunikacji z wyspą.
Prezydent Chin powiedział amerykańskiemu przywódcy w ubiegłym tygodniu, gdy ten przebywał w Pekinie z oficjalną wizytą, że sprawa Tajwanu jest najważniejszym i najdelikatniejszym problemem w relacjach chińsko-amerykańskich. Wezwał USA, by „w dalszym ciągu” respektowały zasadę „jednych Chin” – podała chińska agencja Xinhua.
Tymczasem na Tajwanie rządząca Demokratyczna Partia Postępowa (DPP), z której wywodzi się prezydent Caj, zwiększa wydatki na cyberbezpieczeństwo, obawiając się ataków ze strony komunistycznych Chin przed przyszłorocznymi wyborami lokalnymi – podaje w poniedziałek dziennik „Financial Times”.
DPP i agencje rządowe twierdzą, że wciąż są celami cyberataków prowadzonych przez agentów Pekinu. Obawiają się, że Chiny mogą spróbować wpłynąć na wynik tajwańskich wyborów, używając taktyk zastosowanych przez Rosję przy wyborach w USA – pisze „FT”.
PAP/RIRM