Policjanci zabezpieczający przejazd Trumpa uratowali życie mężczyźnie
Policjanci uratowali życie mężczyźnie, który przyszedł zobaczyć przejazd kolumny z amerykańskim prezydentem – poinformował w czwartek PAP rzecznik stołecznej policji podkom. Sylwester Marczak. 37-latek upadł i stracił przytomność, policjanci zaczęli go reanimować.
Do zdarzenia doszło w środę przed godz. 23.00 w pobliżu skrzyżowania ulicy Żwirki i Wigury z ulicą Wyjazd, w trakcie przejazdu kolumny z Donaldem Trumpem z lotniska do hotelu.
Do jednego z policjantów, który brał udział w zabezpieczeniu przejazdu prezydenckiej kolumny, podbiegła kobieta i poinformowała go o mężczyźnie, który kilka metrów dalej upadł na chodnik i stracił przytomność.
We wskazane przez kobietę miejsce natychmiast podbiegli trzej policjanci: asp. Klaudiusz Borucki, st. sierż. Daniel Chmielewski oraz st. sierż. Wiktor Bis.
– Funkcjonariusze od razu podjęli reanimację mężczyzny. Prowadzili ją na zmianę do czasu przyjazdu karetki pogotowia – powiedział podkom. Sylwester Marczak.
Okazało się, że stan 37-latka jest bardzo ciężki – dopiero po użyciu defibrylatora udało się przywrócić czynności życiowe u mężczyzny. Został on natychmiast przewieziony do jednego z warszawskich szpitali, gdzie pozostaje pod opieką lekarzy.
Ponieważ mężczyzna nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów, jeden z policjantów, którzy brali udział w reanimacji, zajął się ustaleniem jego tożsamości.
– Okazało się, że mężczyzna jest mieszkańcem pobliskiego osiedla. Funkcjonariusz pomógł żonie poszkodowanego mężczyzny dotrzeć do szpitala, do którego został przewieziony jej mąż – powiedział podkom. Sylwester Marczak.
Po zakończeniu akcji ratunkowej wszyscy trzej policjanci wrócili do dalszego pełnienia służby prowadzonej w ramach zabezpieczenia wizyty prezydenta USA w Warszawie
PAP/RIRM