Po 2,5 roku we wraku Tu-154M znaleziono rzeczy ofiar
Parlamentarny zespół ds. katastrofy smoleńskiej chce odebrania prokuraturze wojskowej śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.
Na niekorzyść śledczych świadczą m.in. ostatnie informacje o znalezionych po 2,5 latach od katastrofy we wraku Tu-154M w Smoleńsku rzeczy ofiar. Polscy prokuratorzy znaleźli m.in. męski płaszcz i dużą torbę podróżną.
– To jest skandal,, możemy sobie wyobrazić, co znaleziono by, gdyby szukano od razu, gdyby to szukano w profesjonalny sposób, to jest coś niewyobrażalnego. I to dzieje się po dwóch i pół roku od zderzenia tego samolotu (…) Znikają elementy, znika wyposażenie, znika także to, co ma istotne znaczenie dla dowodów rzeczowych – akcentuje Andrzej Melka, brat śp. Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, który zginął w Smoleńsku.
Wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu poseł Stanisław Piotrowicz mówi, że kolejne fakty ujawniają, że polscy prokuratorzy nie przeprowadzili podstawowych zadań, które mogłyby świadczyć o rzetelności śledztwa.
Wiemy, że nie przeprowadzono rzetelnych oględziny miejsca zdarzenia i wraku samolotu. W tej sytuacji wniosek o odebranie śledztwa jest oczywisty – dodał poseł.
– To, że nie przeprowadzono dokładnych oględzin miejsca zdarzenia świadczy o tym, że zdecydowano się na wysłanie ekipy archeologów. Cóż w sprawie śledztwa mają do zrobienia archeolodzy, to powinni wykonać śledczy, nie archeologowie. Druga kwestia, o której dowiedzieliśmy się w ostatnim okresie czasu jest sprawa przedmiotów znalezionych we wraku. Co to znaczy, że śledczy nie dokonywali szczegółowych oględzin wraku samolotu? Cóż można jeszcze więcej w tej sprawie dodać, jeżeli nie dokonuje się podstawowych czynności procesowych – stwierdził.
Oczywiście przekazanie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej innej jednostce prokuratury spowoduje, że nowy zespół prokuratorów będzie potrzebował czasu, by zapoznawać się z całością materiałów od podstaw. Jednak dla jasności sprawy powinno tak się stać – stwierdził wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu.
– Trzeba przecież dodać z całą mocą, że mamy do czynienia z dość kuriozalną sytuacją. Oto w innej prokuraturze toczy się śledztwo o niedopełnienie obowiązków przez prokuratorów w toku tego śledztwa. W związku z tym mamy dosyć niekomfortową z punktu widzenia prokuratury sytuację, że toczy się śledztwo w sprawie śledztwa. W tej sytuacji rodzą się poważne wątpliwości, czy obecnie prowadzący śledztwo mogą w sposób obiektywny i rzetelny prowadzić to śledztwo w dalszym ciągu, czy też raczej zajmą się tuszowaniem, niedopełnieniem swoich obowiązków we wcześniejszym okresie tego śledztwa – podkreślił.
RIRM