Odnaleziono kolejne rzeczy ofiar katastrofy smoleńskiej
W Smoleńsku odnaleziono kolejne rzeczy ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku – informuje jedna z gazet. Przedmioty te znajdują się obecnie w Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim.
Rzeczy te ujawniono oraz odnaleziono w toku trwania uzupełniających oględzin miejsca zdarzenia, a także wraku TU-154M nr boczny 101, jakie były prowadzone w dniach od 17 września do 12 października 2012 roku. Oględziny te wykonywano pod nadzorem prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie ppłk. Karola Kopczyka.
Tymczasem już w kwietniu 2010 roku Ewa Kopacz zapewniała, że „przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny”.
Informacje te były nieprawdziwe, a jedynie na potrzeby pijaru i wizerunku rządu – mówi poseł mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
– Te dane podawane przez minister Kopacz i przez polskich urzędników, jakoby miejsce katastrofy zostało zabezpieczone w sposób należyty, w sposób niebudzący wątpliwości; że ziemia na miejscu katastrofy została przekopana na głębokość 1 m – to wszystko były informacje nieprawdziwe. Były to informacje na potrzeby pijaru i wizerunku rządu. Nie miały one nic wspólnego z rzeczywistością. Niestety nie chodzi tu tylko i wyłącznie o fakt, że podawano jakieś dane tylko po to, żeby uspokoić opinię publiczną i przedstawić rząd w dobrym świetle. To niezabezpieczenie miejsca katastrofy, niezabezpieczenie fragmentów poszczególnych rzeczy – ma bardzo konkretne konsekwencje procesowe. Wobec tego wszczęto szereg postępowań karnych w związku z podejrzeniem kradzieży rzeczy; być może po prostu niektóre z nich, nigdy nie zostały podniesione z miejsca katastrofy – powiedział mec. Bartosz Kownacki.
Poza tym – jak dodaje mecenas – każdy fragment i element samolotu może mieć fundamentalne znaczenie dla badania katastrofy smoleńskiej.
Mecenas Bartosz Kownacki zwraca uwagę, że na zachodzie Europy czy nawet w Rosji, kiedy dochodzi do tego typu katastrof, miejsce zdarzenia jest lepiej zabezpieczane, aniżeli w przypadku katastrofy smoleńskiej z 2010 roku.
– Tutaj te standardy daleko odbiegały od tego, co przyjmuje się w cywilizowanym świecie. To jest niedopuszczalne, żeby w taki sposób zabezpieczyć miejsce po katastrofie – miejsce, w którym są szczególnie istotne dowody tej katastrofy. Nie wyobrażam sobie, żeby w ten sposób badano katastrofę na zachodzie Europy, w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie. Nawet śmiem twierdzić, że w Rosji, kiedy dochodzi do innych katastrof, miejsce zdarzenia jest lepiej zabezpieczone, aniżeli w tym przypadku. Tu rodzi się zasadnicze pytanie: czy zostaną kiedyś wyciągnięte konsekwencje wobec osób, które były odpowiedzialne za zabezpieczenie miejsca katastrofy. Również w stosunku do osób, które świadomie wprowadzały w błąd, informując, że to miejsce katastrofy zostało zabezpieczone należycie – powiedział mec. Bartosz Kownacki.
RIRM