Europosłowie PiS interweniowali u szefa PE ws. pobytu Ludmiły Kozłowskiej w Brukseli

Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zwrócili się do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego ws. wizyty w Brukseli Ludmiły Kozłowskiej, prezes Fundacji Otwarty Dialog. Na wniosek Polski kobieta została deportowana z terytorium UE w sierpniu tego roku.

Pomimo zakazu władze Belgii, a wcześniej Niemiec wydały wizę Ludmile Kozłowskiej. Na zaproszenie jednego z niemieckich europosłów została też wpuszczona na teren Parlamentu. Wczoraj na konferencji prasowej w Brukseli kobieta krytykowała polski rząd.

Europoseł prof. Ryszard Legutko uważa, że praktyki, na które przyzwolenie otrzymała szefowa Fundacji Otwarty Dialog, łamią unijne prawo.

– Prawo niemieckie stanowi, że ten zakaz wjazdu można złamać, jeżeli to jest w interesie państwa niemieckiego, więc w takim razie uznano, że wizyta w Niemczech Ludmiły Kozłowskiej jest w interesie państwa niemieckiego, ale to jest w sposób oczywisty łamanie reguł, jakie obowiązują w UE, dlatego że tutaj dotykamy spraw bezpieczeństwa. Najwidoczniej politycy europejscy uznali, że ważniejsze dla nich jest atakowanie rządu polskiego, niż przestrzeganie  reguł unijnych – wskazuje prof. Ryszard Legutko.

Guy Verhofstadt, który zaprosił Kozłowską do PE nie ma świadomości zagrożeń związanych z działalnością Fundacji Otwarty Dialog – podkreśla europoseł.   

– Pan Guy Verhofstadt, przewodniczący frakcji liberałów w Parlamencie Europejskim, który ją zaprosił, nie ma żadnych informacji odnośnie problemu bezpieczeństwa związanego z Fundacją Otwarty Dialog. Nie wie, jakie zagrożenia się z tym wiążą, ale zaprosił ją tutaj, zrobił spektakl po to, żeby wystąpić przeciw rządowi polskiemu – zaznacza rozmówca Radia Maryja.

Przed kilkoma tygodniami wysłałem do KE pismo dotyczące niejasności związanych z fundacją Otwarty Dialog, jednak moje pytanie zostało zignorowane przez Komisję – zwraca uwagę polityk.

 – Kilka tygodni temu wystosowałem tzw. pytanie pisemne do Komisji Europejskiej, wskazując na problemy związane z Fundacją Otwarty Dialog, jej dziwne źródło finansowania, fakt, że pani Kozłowska ma dwa paszporty, w tym paszport rosyjski, że swobodnie porusza się na obszarze UE. Dostałem odpowiedź od KE, która była – jak zwykle – taką odpowiedzią bagatelizującą całą sprawę. (…) Odbyła się konferencja prasowa w Europarlamencie, gdzie zapytano Kozłowską czy to prawda, że ma paszport rosyjski. Ona odpowiedziała wymijająco, więc wszystko wskazuje na to, że ta informacja, którą mamy, że ma paszport rosyjski, jest informacją prawdziwą – mówi prof. Ryszard Legutko.        

Interwencję ws. bulwersujących działań Ludmiły Kozłowskiej, na które przyzwala Parlament Europejski, podjęło też polskie MSZ. Kobieta została deportowana z terytorium UE do Kijowa po tym, jak Polska wpisała ją do Systemu Informacyjnego Schengen. Ma to związek m.in. z wątpliwym źródłem finansowania prowadzonej przez nią fundacji.

RIRM

drukuj