Chile: 17 zabitych po ulewnych deszczach na pustynnej północy

Co najmniej 17 osób zginęło, a 20 uznano za zaginione na skutek wyjątkowo silnych opadów deszczu w ubiegłym tygodniu i wywołanych przez nie powodzi w pustynnych regionach północnego Chile – poinformowały w poniedziałek władze, podając najnowszy bilans ofiar.

Według wiceszefa chilijskiego MSW Mahmuda Aleuya były to największe opady na północy Chile od 80 lat. Wywołane przed deszcze lawiny błotne i wylewające rzeki pozbawiły tysiące ludzi prądu i wody pitnej w suchych zazwyczaj regionach Coquimbo, Atacama i Antofagasta.

Do opadów doszło m.in. w mieście Antofagasta na Atakamie, czyli najsuchszej pustyni na Ziemi. Z danych chilijskich służb meteorologicznych wynika, że od ubiegłej środy do czwartkowego poranka w Antofagaście spadły ok. 24 milimetry deszczu, podczas gdy w ciągu roku średnio jest to zaledwie 1,7 milimetra.

Mieszkańcy pustynnych regionów na północy w poniedziałek próbowali odkopywać z błota samochody i domy, a także oczyszczali drogi. W regionie rozmieszczono wojsko. Rzecznik prezydent Michelle Bachelet ogłosił, że rząd przeznaczy 10 mln USD na pomoc rejonom dotkniętym żywiołem. Władze wysłały na miejsce 700 ton pomocy humanitarnej, w tym żywność, materace i leki. Konieczna jest jednak dodatkowa pomoc – pisze agencja AP. „Panuje napięta atmosfera, pomoc jest niewystarczająca” – powiedziała Solange Bordones z plemienia Diaguita, która pomaga ofiarom żywiołu. „Mimo pomocy wojska ludzie i tak czują się pozostawieni sami sobie” – dodała.

W ubiegłym tygodniu władze informowały o dwóch zabitych i 24 osobach zaginionych. W poniedziałek podały najnowszy, ale jeszcze nieostateczny, bilans ofiar.

Na liście zaginionych do poniedziałku widniały nazwiska trzech z 33 górników z kopalni złota i miedzi San Jose, którzy po wypadku w 2010 roku spędzili 69 dni pod powierzchnią. W niedzielę sztygar Luis Urzua, który pod ziemią stał się liderem zasypanych górników, poinformował, że od kilku dni nie ma żadnych wieści od swych trzech przyjaciół: Ariela Ticona, Estebana Rojasa i Victora Segovii. Wszyscy trzej mieszkają w odległych miejscowościach, które na skutek powodzi znalazły się pod wodą.

Mężczyźni odnaleźli się w poniedziałek. „Wszystko stracili, ale najważniejsze jest to, że im samym nic się nie stało” – powiedział Urzua. „Fizycznie mają się dobrze, ale od strony materialnej sytuacja jest skomplikowana. Wiele czasu minie, zanim region się odbuduje, tam jest jak po przejściu tsunami” – ocenił.

Według rządowego centrum ds. nadzwyczajnych ONEMI skutki powodzi i lawin błotnych odczuło 26 tys. ludzi, z których ponad 4 tys. schroniły się w przygotowanych na tę ewentualność obiektach. Poważnie zniszczonych zostało prawie 6 tys. domów.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl