Akcja ratunkowa w kopalni Zofiówka nadal bez przełomu
Ratownicy prowadzący akcję w kopalni Zofiówka odebrali sygnał radiowy nadawany przez górnicze lampy. Ponadto w miejscu, gdzie mogą znajdować się poszukiwani górnicy, słychać dźwięk rozszczelnionego rurociągu sprężonego powietrza. Jak zapowiedziano, w najbliższych godzinach będzie trwało odpompowywanie wody blokującej dalsze przejście.
Akcja ratunkowa posuwa się naprzód. Do spenetrowania pozostały dwa odcinki zaciśniętego wyrobiska. W krótszym z nich ratownicy odebrali sygnał radiowy, który daje nadzieję, że górnicy wciąż żyją.
– Wczoraj w godzinach nocnych – korzystając z anteny glob, którą prezentowaliśmy – ratownicy znaleźli sygnał radiowy, który pojawia się w tym miejscu ok. 20, 25 metra – powiedział Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej
Sygnał – nadawany przez lampy poszukiwanych górników – jest zakłócany przez dużą liczbę podziemnych urządzeń. Jak mówi Daniel Ozon, nie jest precyzyjny. Trudno ustalić skąd pochodzi i do kogo dokładnie należy.
– Nie wiemy jeszcze, czy to jest jedna lampa czy dwie i którego – podkreślił prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
W ciągu całej doby w akcję poszukiwawczą zaangażowanych jest łącznie 40 zastępów ratowników.
– Ta penetracja cały czas trwa i będzie trwała. Teraz idą z tą anteną, tak żeby metr po metrze sprawdzać, a później jest to praca dłońmi i rękoma tych ratowników – mówił Daniel Ozon.
Warunki nie są jednak łatwe. W miejscu pracy ratowników stężenie metanu – jeszcze dziś rano – sięgało nawet 20 proc.
– Tego metanu jest dosyć dużo – 20 proc. i tlenu 17 proc. Dlatego teraz bardzo ważne jest dociągnięcie lutniociągu i doprowadzenie powietrza w miejsce pracy – zaznaczył Tomasz Śledź, wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Nadzieję na to, że poszukiwani wciąż żyją, dają informacje przekazane przez jednego z ratowników. W miejscu, gdzie mogą być górnicy słychać dźwięk rozszczelnionego rurociągu sprężonego powietrza.
– W tym rurociągu jest powietrze, które ma właściwości ok. 19, 20 proc. Bądźmy dobrej wiary, że ci pracownicy żyją – powiedział Tomasz Śledź.
W nocy ratownicy pokonali łącznie ok. 25 metrów. Napotkali na spore utrudnienia, musieli wycinać duże elementy konstrukcyjne. Akcja ratunkowa jest kontynuowana. Wszystko wskazuje na to, że dramatu nie można było uniknąć – takie informacje przekazał minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Ratownicy, którzy starają się dotrzeć do trzech górników zaginionych po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka, w rejonie, w którym odebrali sygnały z nadajników w górniczych lampkach, będą w najbliższych godzinach odpompowywać nagromadzoną tam wodę blokującą im dalsze przejście.
„W zależności, do jakiego poziomu to lustro wody zejdzie, kolejne ekipy będą starały się wchodzić do pozostałej części tego wyrobiska” – zapowiedział Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Jak oszacował, pompowanie ok. 300 m sześc. nagromadzonej wody może potrwać 8-10 godzin, jednak być może zalewisko – po obniżeniu jego poziomu – uda się pokonać już wcześniej.
TV Trwam News/PAP/RIRM